Na samym wstępie... Rockless, tak wiem. Oszukałam ;_; Jednakże akcja, jaką planuję, skreśla możliwość,by Reneé z opowiadania miała dziecię toteż... BicksReneé jako jedyne nie będzie miało dzieci.
Bickslow : God, łaj?!
Lucyna ma tak wiele ze mnie w tym rozdziale ;_; Gdybym znalazła się w jej sytuacji, to miałabym dokładnie taką reakcję jak ona ;_; A może nawet jeszcze gorszą ;_; Bo mnie zależy, by w przyszłości mieć 30 dzieci, jak Juvia ;_;
~*~
Weszła do domu, nogą zamykając za sobą drzwi. Bo ręce zajęte
miała torbami z zakupami. Nikt jej nie powitał. Ale zamiast tego usłyszała
ciche pochrapywanie z salonu. Odstawiła torby do kuchni i z zajrzała do dużego
pokoju.
A tam zastała Gray’a, który leżąc na kanapie spał jak gdyby
nigdy nic. A jedną ręką obejmował malca, który leżał na swoim ojcu, również
śpiąc słodko.
Ten widok był tak rozczulający, że Juvia wydała z siebie
ciche „Ooooh”, przyciskając dłonie do piersi. Bo jakże miała się nie cieszyć,
widząc tą dwójkę, ojca i syna, tak spokojnie śpiących razem? To było zbyt
słodkie…
Tak, by ich nie obudzić, wróciła do kuchni i zajęła się
przygotowywaniem obiadu.
Dzisiaj Gray został w domu i zajął się Korim, by Juvia mogła
chociaż na chwilę pójść do gildii i zobaczyć się z przyjaciółmi. Opieka nad
dzieckiem to bardzo czasochłonne zajęcie i dawno jej tam nie było… A co dopiero
misje… Chciałaby w końcu pójść na jakąś misję. Tym bardziej, że pieniądze nie
spadną im same z nieba…
Westchnęła ciężko, wyciągając z szuflady nóż i krojąc
warzywa.
Ale nie mogła tak zostawić Koriego… Tak samo nie chciała, by
Gray-sama poszedł na misję z Natsu, Rywalką-w-miłości i Erzą… Chciała sama z
nim iść na misję…
- Juvia, już wróciłaś? – Usłyszała za sobą głos.
Obejrzała się za siebie, by dostrzec Gray’a stojącego w
przejściu, trzymającego w rękach śpiącego malca. Deszczowa Kobieta uśmiechnęła
się szeroko na ten widok.
- Mhm. Juvia po drodze była w sklepie. Zaraz ci Juvia pokaże
te słodkie, małe buciki dla Koriego, jakie kupiła! – Powiedziała ochoczo, wspominając
te maleńkie buciki. Aż się rozczuliła na samą myśl.
~*~
Spojrzał w setki, tysiące gwiazdy, które wesoło migały na
ciemnym niebie. Na zachodzie ostatnie blaski rzucało zachodzące słońce.
A on siedział na dachu dość sporego budynku, słysząc
wszystkie śmiechy i kłótnie wewnątrz.
Tu miała być siedziba mrocznej gildii, która ma być
zamieszana w całą to sprawę. Jeśli tylko ci, których podsłuchiwał, nie kłamali…
Założył ręce za głowę i położył się na zimnym dachu, patrząc
w niebo. Sierp księżyca, niby wredny uśmiech, szczerzył się złowrogo wysoko na
nim.
Lekki podmuch wiatru przyniósł ze sobą zapach lasu. I parę
myśli…
Co teraz robi Levy? Pewnie siedzi nad jakąś książką. I nie
zauważy, że już zapadła noc, a potem się zdziwi, czemu świta. Cała ona…
Uśmiechnął się pod nosem, przymykając oczy.
Tęsknił za nią. Tak bardzo… Brakowało mu jej bliskości. Jej
uśmiechu. Tego, jak zawsze się na niego denerwowała. A zaraz potem śmiała,
jakby nigdy nie była na niego zła. Jak zawsze ją odprowadzał, trzymając jej
drobną, ciepłą dłoń.
- Mówię ci, że to prawda! – To zdanie sprawiło, że zapałał
nadzieją na dowiedzenie się czegoś więcej.
Przechylił nieco głowę, wsłuchując się w rozmowy toczone
wewnątrz budynku, na którego dachu się znajdywał. A ponad śmiechy i kłótnie
znowu wybił się ten jeden głos…
- Mówię ci, możemy to zrobić! Z Jego pomocą… Z Jego potęgą!
Rozumiesz to?! To nasza szansa! Jeśli tylko nam się uda… Musimy tylko do Niego
jakoś dotrzeć… I będziemy mogli… Rozumiesz?! Będziemy władcami tego świata!
- No nie wiem, Stean… Mimo wszystko… Ja bym bał iść do
Niego. Mimo wszystko, to dalej… Jesteś pewien, że chcesz…
Gajeel, wsłuchany w rozmowę, z każdym kolejnym zdaniem
otwierał szerzej oczy, zdając sobie powoli sprawę z tego, że to, co mówił Mistrz…
To prawda. Ci gnoje naprawdę próbowali…
Ale nie widział też w nich zgrania. Sprzeczali się między
sobą. Jedni się bali, paru ochoczo próbowało ich zachęcić. Nie umieli się
zgodzić…
Z ich zgraniem nie powinno im nic grozić… Ale mimo to…
- Cholera… I co teraz? – Warknął pod nosem, ściskając
palcami nasadę nosa.
Myśl, do cholery! Co zrobić?!
Zostanie tu jeszcze z dwa, trzy dni. Postara się dowiedzieć
więcej, jak chcą wprowadzić swój plan w życie. Jeśli dalej nie będą mogli
znaleźć porozumienia… Może rzeczywiście nie będą w stanie stanowić zagrożenia?
Oby…
- Wybacz, Levy… - Szepnął, patrząc w gwiazdy. – Trochę się
spóźnię…
~*~
Gwiazdy były piękne. Teraz, kiedy nie przesłaniała ich nawet
najmniejsza chmurka… Kiedy księżyc uśmiechał się do niej wesoło…
Podparta łokciami na parapecie, przy otwartym oknu patrzyła
w niebo, zastanawiając się, jak idzie Gajeelowi. Może patrzy teraz w to samo
niebo? Widzi te same gwiazdy i księżyc na ciemnym tle… Tak myśl wywołała
uśmiech na jej twarzy.
Bo nawet, jeśli byli daleko, czuła, że dalej jest blisko.
Jakby nad nią czuwał… To była miła myśl.
Chłodny powietrze wdarło się pod szlafrok i piżamę,
sprawiając, że drgnęła niespokojnie. Ale nie zamknęła okna. Rześkie, nocne
powietrze dobrze na nią działało… Jakoś tak lepiej jej się myślało, skoro i tak
nie mogła teraz zasnąć.
Brakowało jej go. Jego bliskości, ciepła… Chciała, żeby jak
najszybciej wrócił…
Czemu więc miała te dziwne przeczucie, że jeszcze dłużej
będzie musiała na niego czekać?
Próbowała się dowiedzieć od Mistrza, gdzie posłał Gajeela.
Ale nic nie chciał powiedzieć. Nawet Mira nic nie wiedziała. To musiała być
poważna sprawa, skoro Makarov nie chciał ich martwić…
Ze smutkiem spojrzała na brukowaną ulicę, pogrążoną w
ciemności i spokoju.
Tak, było zbyt spokojnie. Bez niego… Było zbyt spokojnie…
Nie miała już z kim chodzić na te długie spacery, podczas których on zawsze
sprawiał jakieś problemy.
Zamknęła okno w końcu. I poszła do kuchni, by napić się
wody.
~*~
-Tadaima! – Ryknął, kopniakiem otwierając drzwi do domu.
Tym razem jednak nie usłyszał odpowiedzi. Co go zmartwiło,
bo Lucy zawsze go witała i opieprzała za to, że nie umie wejść normalnie.
Zaniepokojony zamknął za sobą grzecznie drzwi i poszedł w głąb domu, by znaleźć
swoją żoną.
Zastał ją. Siedzącą skuloną na łóżku, z Happy, który opierał
pocieszająco łapkę na jej łydce. Wyjątkowo kotek nie był dla niej wredny, a
pocieszał ją ze smutną minką.
Ramiona dziewczyny dziwnie drżały. Jakby płakała. A obok
niej leżał test ciążowy.
- Lucy, co się stało?! – Spytał zaniepokojony Natsu,
podbiegając do niej i siadając obok.
- Natsu… - Jęknął cicho kotek, z łapką na jej łydce w geście
pocieszenia. – Lucy… Ona…
Kotek nie dokończył, tylko objął nogę dziewczyny
pocieszająco. A ona po chwili nieco się opanowała. I uniosła głowę, ukazując te
duże, zaczerwienione i pełne łez oczy. Spojrzała na swojego męża rozpaczliwie.
Jej dolna warga drgała, jakby siłą powstrzymywała płacz.
- Natsu… - Jęknęła. I zadrżała mocniej. Kolejne łzy
popłynęły po jej policzkach. – J-ja… Ja chyba jestem… Bezpłodna…
A on nie wiedział, co teraz zrobić. Jak ją pocieszyć.
Doskonale wiedział, że Lucy bardzo chciała mieć dzieci. A jeśli byłaby
bezpłodna… Wiedział, że ona by się po tym nie pozbierała już. To byłby dla niej
zbyt wielki cios.
- Dlaczego myślisz, że jesteś bezpłodna? – Spytał, siadając
za nią i obejmując ją. Oparła się plecami o jego tors.
- Bo… Bo ja znowu… Ja nie zaszłam w ciążę… I ja… Ja… -
Jęczała dziewczyna między napadami płaczu.
Objął ją mocniej, opierając brodę na jej ramieniu. I,
wyjątkowo, rozruszał mózg, by nieco pomyśleć. Lucy zaś wzięła Happy’ego i
przytuliła go do siebie. A kotek wtulił łebek w jej piersi, dalej smutny. Bo
nawet, jeśli lubił jej dokuczać… To przecież bardzo lubił Lucy. Była dla niego
ważna, tak samo jak dla Natsu.
- Lucy… To jeszcze o niczym nie świadczy. Pójdziemy do
ginekologa, zbada cię. I zobaczysz, że on też ci powie, że możesz mieć dzieci.
I będziemy mieć dzieci. – Powiedział w końcu, po raz pierwszy od dawna mówiąc z
sensem.
A dziewczyna, choć dalej płakała, skinęła głową, zgadzając
się na takie wyjście.
~*~
Fairy Tail nigdy się
nie zmieniło. Od zawsze pozostało takie, jakie je pamiętała… Wesołe, głośne,
przyjazne, tak bardzo otwarte na potrzeby innych ludzi…
Na bladych, spękanych
ustach wystąpił uśmiech. Pierwsze ślady zmarszczek w kącikach ust pogłębiły
się, wyraźnie zaznaczając. Jednak spod głębokiego kaptura, który rzucał mocny
cień na twarz, nie dało się dostrzec oczu, czy nawet kosmyków włosów wystających
spod niego.
Lecz ona tam była.
Stała. Oparta o ścianę jakiegoś budynku, nieco przygarbiona… Ale była.
Któż mógł wiedzieć,
jak wielki smutek, jak wielką nostalgię czuła, kiedy patrzyła na dom swych
najwspanialszych chwil… Tak bardzo chciałaby wejść i powiedzieć im o wszystkim…
Znała ich, oni znali ją. Ufali. Uwierzyliby. Ale… Nie mogła… Tak wiele by się
wtedy zmieniło… Nie mogła…
Z bólem w sercu
dostrzegła dwie postacie wychodzące z budynku. Brązowowłosą, niezwykle niską
dziewczynę o zielonych oczach oraz idącego u jej boku, bardzo wysokiego
mężczyznę z przyłicą przesłaniającą oczy. On ze śmiechem wystawiał język. Ona,
ze zdenerwowaniem, coś tam warknęła pod nosem. Coś, czego Ona nie mogła
dosłyszeć. Nawet, jeśli doskonale wiedziała, co powiedziała…
Ale zaraz potem
dziewczyna Fairy Tail uśmiechnęła się, również wystawiając język. A latające
dookoła nich lalki zaśpiewały coś wesoło, podążając za tą dwójką w stronę
dworca.
To było piękne… Tak
spokojne i szczęśliwe… Ale miała ochotę płakać. Tak głośno, rozpaczliwie
płakać. Chciała wyć w niebogłosy z rozpaczy i przytłaczającej ją wizji… Wylać z
siebie te łzy, które cisnęły się do jej oczu, kiedy patrzyła na wielki,
przytłaczający świadomością potęgi gildii, budynek.
Ale nie mogła…
Tak bardzo chciała
wszystko zmienić. Naprawić.
Czy popełniła błąd?
Oby nie…
Ale czy mogła zapobiec
rzezi, jaka czeka Fairy Tail?
Rzezi, której nawet
oni nie będą w stanie dać rady?
Wybacz mi, Fairy Tail…
- Pomyślała, odwracając się z bólem i kierując w przeciwną stronę. – Lecz muszę
coś jeszcze zrobić, nim przyjdzie na was czas… Cieszcie się tak długo, jak
możecie… Proszę… Przeżyjcie…
~Podobało się? Komentuj!~
Rozdział był cuudny.
OdpowiedzUsuńNa początkku myślałam, ze Grey zgubił dziecko (xd ) i Juvia będzie krzyczec, no ale było Kawaii *0*
Potem mrrrasne Galevy *_*
No a potem NaLu... Lucyna nie będzie mieć dzieci O.O ?
Czy tam był już ginekolog? Czy moze test ciążowy kłamał (xd)? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach xd
Onieee! Coś znów sie stanie :c Bylo troche spokoju i znów cos nie dobrego >.<
Ginekolog będzie w następnym rozdziale dopiero :)
UsuńRen chodzi mi ze w tych czasach lekarz ginekolog xd ( wiem, że mnie nie zrozumialas )
OdpowiedzUsuńAhh... Cóż, w fanficach wszystko jest możliwe :3 Jak mają tam samochody, to ginekologa nie ? To i tak dalej lekarz xD
Usuń...Te samochody, to pokłon do mnie, czy jak? xD
Usuń~ Evil Queen
Jeśli lekarz powie Lucynie (albo Natsu), że nie mogą mieć potomstwa to mam dowody na to, że lekarze się mylą! xD
OdpowiedzUsuńJuvia i te jej buciki, o matko jak mnie to rozczuliło xD Tak samo jak GaLe + gwiazdy <3.
I coś niedobrego się dzieje, aż strach się bać... Wyczuwam kłopoty :/
Więc powiadasz kochanie, że pan ginuś już w następnym rozdziale? Ojjj nie mogę się doczekać! Weny kochana :*
Końcówka mnie zszokowała- dosłownie :O.
OdpowiedzUsuńOj widzę, że kłopoty wielkimi krokami się zbliżają. Oj niedobrze. Lucy myśli, że nie będzie mogła mieć dzieci, a Natsu powiedział coś mądrego, szok :D
Jestem ciekawa jak ta wizyta u ginekologa przebiegnie ^^. Moment GaLe przecudny. :)
Życzę duużo weny.
Coś czuję kłopoty!
OdpowiedzUsuńLaxus: Co nie, że jest bardzo spostrzegawcza?
Oj tam oj tam. Biedna Lucy tak się zmartwiła, a Natsu włączył myślenie?!
Laxus: Lecę zapisać to w kalendarzu!
Jest! Wreszcie poszedł!
Laxus: Słyszałem!
Ale co?! Dobra co do rozdziału to jak zwykle wyszedł ci cudownie! Wątek Gavi przesłodki i rozczulający! Co do postaci na końcu to obstawiam starszą Lucy. Nie mogę doczekać się ich wizyty u ginekologa!
Laxus: Dobra to chyba na tyle!
No niestety muszę lecieć bo mnie głowa niemiłosiernie boli, a Laxus (moja prywatna pielęgniarka XD) próbuje mnie od kompa odgonić.
Dużo, dużo weny życzę!
GaLevy było po prostu słodkie!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńTak samo jak Gray ze swoim synkiem ^^ Kyaa <3 :D
Lucy mnie załamała ... Natsu powiedział jej coś mądrego ^^ Szok :D
Jestam bardzo ciekawa tej wizyty u ginekologa, chociaż nadchodzące kłopoty przyćmiewają ten problem ... o.O Rzeź?? Teraz kiedy Kori taki mały ???
Yasha-chan a jednak :D ;D Juupi :)
Pozdrawiam weny życzę :)
Było tak cudnie, pięknie, a na końcu już zwiastun dramatu. WHY?! Co się stanie z Fairy Tsil?! Cholera jasna ja chce wiedzieć!
OdpowiedzUsuńGrimmjow: Panuj nad sobą...
Zignoruję się i powrócę do komentarza. A więc oczywiście GaLe słodka scena przy gwiazdach *.* I Gray i Kori *.* I rozczulona Juvia~! Wyszło wszystko tak słodko do momentu NaLu... Lucy nie martw się~! Ty musisz być w ciąży i koniec kropka! Dobrze Natsu gada i... po raz pierwszy(No może nie...) powiedział coś mądrego O.O, klękajcie narody.
Grimmjow: Jak ty go oceniasz...
Aha... I oczywiście zwiastun tej "rzezi", nie wiedzieć czemu, ale mam takie wrażenie jak Kin chan, że to była Lucy z przyszłości, ale nic nie wiadomo...
To chyba wszystko, a więc najważniejsze: Weny~! No i zdrowia...
~Natuśka-chan
F*ck miało być cię, a nie się... A kij z tym!
UsuńJak ja uwielbiam GaLe :)
OdpowiedzUsuńMała wzmianka o nich poprawia mi humor- wielkie dzięki :)
Oj Lucy nie płacz, będzie dobrze. Zobaczysz jeszcze będziesz marudzić, że w czasie ciąży okropnie przytyłaś i będziesz się bać,że twoja dawna figura nie wróci :P (już się nasłuchałam takich jęków).
Końcówką mnie lekko wystraszyłaś, ale ja wierzę, że ta hałaśliwa zgraja sobie mimo wszystko poradzi. Bądźmy dobrej myśli.
Buziaki :)
Że jak? Lucy bezpłodna? Chyba? Ja to też bym się załamała.. kurde ;/ ja chcę mieć duuuużo dzieci, ale.. emm.. nie kończę, bo to nie jest odpowiednie miejsce na takie cuś ^^
OdpowiedzUsuńOjej.. GaLe za sobą tęskni.. no w sumie to nic dziwnego, ale i tak jest to bardzo bardzo bardzo słodkie xD
I sama chciałabym zobaczyć taki obrazek jak Juvia ze swoimi śpiącymi królewiczami.. ajć <3 kochane to!
A końcówka.. nooo zaintrygowałaś mnie i to tak konkretnie.. przeszły mnie ciary w ostatnim zdaniu.. ale to pewnie z tego, że się już doczekać nie mogę kolejnego rozdziału xD
Weny Miśku mój kochany i dużo czaaasu! ;*
Byee ~ ! ;3
FEJICSNIAcwdbjcejbefnnsicocsncomsjcsoFJIDICNDICDNICDKDCNSCK!
OdpowiedzUsuńLucy, Natsu, łóżko, dzieci, szpital JUŻ!
Najpierw nie chcesz opisać jak się ,,pieprzysz'' z Bickslowem(jak sama napisałaś),
a teraz jeszcze strzelasz coś takiego. Ja ci dam bezpłdoność. Własną siekierą wykastruję cię! Bickslow weź sprawy w swoje ręce i zrób Reneè dziecko nawet jeśli nie będzie chciała to twoje laleczki ją przytrzymają. Ale GaLe i Gruvia tsugoi! Pamiętaj. Moja siekiera czeka na ciebie...
Ren serio ? 30 dzieci ! O.O A potem mnie wykorzystasz jako niańkę xD Według mnie powinnaś skreślić w tej liczbie "0" i było by git ! ^^ No, ale to twoje plany na przyszłość xD Nie mieszam się !
OdpowiedzUsuńScena z Juvią i Grayem była cudna ! Już się nie mogę doczekać, aż to maleństwo podrośnie ! *u* Może gdyby Natsu i Lucy mieli córkę to by powstał paring ? ^^ A BixRen mają mieć dzieci ! Sparingowane z Gavi i kropka ! Najlepiej bliźnięta ! *u* Wstałam o 5.45 by przeczytać ten rozdział ( i pouczyć się z biologi, ale jak widać tak wygląda moja nauka xD ), więc mam nadzieję że moje zdanie się liczy i na pewno wiele osób się ze mną zgodzi ! Szkoda Gajeela... Tak się przywiązał do Levy, a ty jak zwykle się nad nimi znęcasz ! Pewnie znowu się coś strasznego stanie i znowu będzie rozpacz, oni będą smutni, a ty szczęśliwa bo znęcasz się nad czytelnikami. Spacery na których Gajeel sprawia problemy ? Już to sobie wyobrażam np. Podbiegł do jakieś słupa bo nagle zgłodniał. Wyżarł kawałek i zaczęła ich gonić policja lub coś w tym stylu xD Oj, Gajeel, Gajeel ^^ To że Lucy może być bezpłodna to był dla mnie spory cios ! Biedna ona... A co zakończenia... TO jakaś masakra ! Chociaż mam dziwne przeczucie co do tej nowej bohaterki co tam stało, że wiem kto to ale... Hym.... Pewnie to tylko moja wyobraźnia xD Ale co to ma znaczyć ?! Nikt nie zginie ! Na pewno!
Ooo czyli jednak coś się kroi ..
OdpowiedzUsuńGaLe <3
Gruvia KAWAII bo nic innego mi się nie nasuwa
Biedna lucyna ale ja i tak wierze ,że nasza Nashi się narodzi ^.^
wiesz .. Brakuje mi BAAARDZO mi bardzo Jerzy !!!
NO I WEENY ! Suupcio rozdział nie mogę się doczekać następnego rozdziału tu i tam
(=^.^=) <-- kto zgadnie kto to XD
Aż sobie wyobraziłam tego Graya leżącego z Korim.. aww, jak słoodko *.* w tym momencie zazdroszczę Juvii ^^'
OdpowiedzUsuńGajeel, wracaj szybko, a Luszi się nie załamuj. Niby jej nie lubię.. ale nikomu nie życzę takiego dramatu T.T
Ren-chan, czy Ty im chcesz jakąś rozpierduchę w gildii zrobić? Już się boję...
Na, weny!
Aye ! ^^
OdpowiedzUsuńkońcówka normalnie jak z horroru jakiegoś:)
nie mogę się doczekać jakie kłopoty ich czekają.. :)
pozdrawiam i weny :)
mysza715 :)
Nominuję cię do Korean Dreams Blog Tag
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz tu: http://ouran-host-club-nieco-inna-historia.blogspot.com/p/korean-dreams-blog-tag.html
Afdnacoidfdkj..Co tu się dziać będzie ? ._.
OdpowiedzUsuńZŁO czai się za rogiem...
YaaaaaaaaaaaaY~
GALE ,GALE ~!*z ogromny zacieszem kręci się na obrotowym krześle*
On tam jest!Tak na dachu~! A ona ten..I gwiazdy~! Waaaaaa :3
*uspokaja się i pisze dalej*
No i Gruvia..Kawaiii.
Gray zasnął rzazem z Kori i buciki, które kupiła Juvia... (/^u^)/
Biedna Lucunka... :c
Nie mogę się doczekać wizyty u ginekologa..Oby tylko mogła mieć dzieci.
Bo w depresje popadnie i nie wiadomo co jeszcze się stanie...
Chociaż dzieci zawsze można adoptować...
Jegaerjack: Skończ już ,bo jeszcze bardziej Lucy zdołujesz..
NO nic ja uciekam.
Życzę ci weny ,miłego dnia i...30 dzieci ^^
~Redfox
Juvia w tych czasach to zamiast przykładając ręce do piersi zrobiłaby pięć tysięcy zdjęć xd
OdpowiedzUsuńA ona poszła kroić warzywa...
W Fairy Tail jest ktoś taki jak ginekolog?
Grandine xDDD
Albo WENDY xDDD
Co to za baba i co ona mówi o jakiejś rzezi ;o
Nie żebym nie lubiła takich rzeczy, ale nie na Fairy Tail ;___;
Chyba nie zrobisz Lucy bezpłodnej, nie?