niedziela, 28 kwietnia 2013

66 : Misja

Obiecane BicksReneé ~ ! Ot tak sobie... Nieco więcej się o mnie dowiecie przez te dwa (?) rozdziały :)
Bickslow : No i ja też cię nieco bardziej poznam! Yay!
Ta... Siedzisz ze mną dzień w dzień... Teraz dopiero mnie poznasz -.-

~*~

Podeszłam do tablicy ogłoszeń.

Nie chodziło o to, że potrzebowałam kasy. Po prostu szukałam zajęcia. No i mogę przy okazji zrobić coś pożytecznego.

Przeglądając karty z misjami zastanawiałam się, która byłaby dla mnie najlepsza. Lecz wątpliwości rozwiał ten jeden, jedyny tytuł. „DUCH NAWIEDZAJĄCY STARY DOM”. Dusze to moja specjalność, niah! Łatwa robota, a nagroda była dość duża.

No i będę miała nową duszyczkę do kontraktu! Znowu komuś pomogę!

Nie wahając się ani chwili dłużej, sięgnęłam dłonią po kartkę. Ale wtedy zniknęła ona sprzed moich oczu. Zaskoczona zadarłam głowę, patrząc w górę. Bo za mną stał Bickslow, pochylając się i również patrząc na mnie. Nasze twarze oddzielało teraz parę centymetrów.

- A co to, na misję chciałoby się iść? – Spytał mężczyzna, wystawiając zabawnie język.

- Na misję, na misję ~ ! – Zaśpiewały jego laleczki, które latały nad jego głową.

Ach, to tylko on. Zirytowana odsunęłam się od niego I wyciągnęłam rękę.

- Oddaj. – Powiedziała krótko.

A on pomachał mi kartką prze nosem. Chciałam ją odebrać, ale wtedy on uniósł wysoko rękę. I nagle misja znalazła się poza moim zasięgiem. Bo między mną a Bickslowem była zbyt duża różnica wzrostu.

- Nie wydurniaj się! – Jęknęłam, opuszczając ręce i patrząc na niego ze złością.

- Wydurniaj się, wydurniaj się ~ ! – Zawołały laleczki.

- Czyli mam się wydurniać czy nie? – Spytał, robiąc minę jakby to było najważniejsze pytanie w jego życiu.

Nie wytrzymałam. Wkurzał mnie. I on o tym wiedział. On uwielbiał mnie wkurzać! I widać sprawiało mu radość, kiedy byłam na niego zła!

- Oddaj! – Jęknęłam, nagle zdając sobie sprawę, że brzmię jak dziecko któremu zabrano zabawkę.

A kiedy zaczęłam go bić po torsie i ramionach, on tylko się zaczął śmiać. Tak, wiem. Jestem słaba. Ale dlaczego to wszystko jeszcze bardziej go śmieszy?!

Czerwona ze zdenerwowania i zażenowania odwróciłam się w końcu. I stojąc tyłem do niego skrzyżowałam ręce na piersiach.

A chłopak zamilkł.

- No dobra, dobra, tylko się nie obrażaj. – Powiedział.

A ja dostrzegłam tuż przed swoją twarzą kartę z misją. Tym razem bez problemu wzięłam ją i docisnęłam do piersi. A on, jak gdyby nigdy nic, pogłaskał mnie po głowie, jakbym była dzieckiem. Nie lubiłam… Dobra, lubiłam. Nawet bardzo. Tak po prostu. Kiedy czułam jego dłoń mierzwiącą moje włosy. To było miłe…

- Idziesz sama? – Spytał.

Nie widziałam go. Bo dalej staliśmy tak jak wcześniej. Ja, tyłem do niego, tak jak byłam na niego obrażona. A on dalej stał za mną, trzymając swoją dłoń na mojej głowie.

- Nom. – Odpowiedziałam, wzruszając lekko ramionami.

Zwykle chodziłam sama. Mimo wszystko nie należałam do osób tak otwartych, by zaraz znaleźć sobie przyjaciół. I jakoś tak… Nawet, jeśli czasem gadałyśmy z dziewczynami, to jednak…

Poza tym one miały swoich chłopaków, swoje drużyny, więc…

Tylko te parę pierwszych misji chodziłam z Bickslowem. A potem znowu sama.

- Jak chcesz mogę iść z tobą. – Stwierdził, jak gdyby nigdy nic.

I wtedy to ja się odwróciłam do niego. I musiałam zadrzeć nieco głowę, by spojrzeć na jego twarz, w połowie przesłoniętą przyłbicą.

- A Raijinshu? – Spytałam.

Jego dłoń zsunęła się z mojej głowy. I skrzyżował ręce na torsie, szczerząc się i wystawiając język.

- Freed i Ever mają ponoć jakieś zajęcia. – Powiedział. A potem pochylił się, a ja nadstawiłam ucho, kiedy zaczął szeptać coś, co było przeznaczone tylko dla mojej wiedzy. – Ale coś mi się wydaje, że Ever idzie na randkę z Elfmanem, a Freed z Mirą.

Mimowolnie zachichotałam, słysząc, jakie to podejrzenia ma Bickslow wobec swoich kompanów. To mnie rozbawiało. Jak zawsze tylko szukał dowodów, by stwierdzić, że są razem. Ile to już się nasłuchałam, jak on żartował, że Ever się kocha w Elfmanie, a Freed w Mirze. I ponoć miał niezbyte dowody!

- To idziemy! – Zawołałam wesoło.

- Aye! – Odpowiedział mi równie ochoczo Bickslow.

- Aye, aye ~ ! – Zaśpiewały laleczki, krążąc dookoła.



~*~



Spojrzał przez okno pociągu. Nie, tylko tak miało to wyglądać. A tak naprawdę ukradkiem spoglądał na Reneé, która siedziała zamyślona, patrząc gdzieś w przestrzeń.

Często ją taką widział. Jak dziewczyna pogrążała się w swoich myślach. W swoim własnym świecie, do którego on nie miał dostępu.

Czasem zastanawiało go, o czym ona tak myśli. Chciał wiedzieć, co kryje się w tej jej głowie. Ale też miał wrażenie, że gdyby to wiedział, Reneé przestałaby dla niego być taka jak teraz. Bo nagle wiedziałby o niej wszystko. A tak, w takich jak teraz momentach, mógł tylko się zastanawiać, jak wielu rzeczy o niej nie wie.

Zastukała paznokciami pomalowanymi na niebiesko o własne udo. I tak kilka razy, jakby myślała na czymś naprawdę ważnym, co nie dawało jej spokoju. A potem drgnęła. I spojrzała na niego.

- Coś się stało? – Spytała.

I w tym momencie zdał sobie sprawę, że przestał udawać, że patrzy w okno. I otwarcie jej się przyglądał, mając twarz skierowaną w jej stronę.

- Nie, nic. – Odpowiedział. I wyszczerzył się jak zwykle, wystawiając język.

- Nic, nic ~ ! – Zaśpiewały laleczki, które latały po wolnym przedziale, jakby bawiąc się w berka.

Dziewczyna uśmiechnęła się. A potem jej twarz znowu przybrała ten niezwykły wyraz, kiedy pogrążała się w swoich własnych myślach.

A on mógł tylko zastanawiać się, co tam siedzi we łbie Reneé, że potrafi tak bardzo zapomnieć o otaczającym ją świecie.



~*~



- Ten nawiedzony dom leży wprawdzie nieco poza naszymi zabudowaniami, jednak już tutaj czasem słychać te przeraźliwe wycia. – Powiedział burmistrz, kiedy wskazywał im stary dom, który rzeczywiście stał dalej od miasta.

Stary, prawie walący się budynek, z oknami i drzwiami zabitymi deskami, nie zachęcał do wejścia. Ale mimo to… Oni nie słyszeli żadnego wycia. Żadnych krzyków czy śladów obecności ducha.

- Proszę, zajmijcie się tym. – Powiedział burmistrz. I odszedł, bowiem miał swoją jeszcze robotę.

A dwójka magów stała, wpatrując się w dom, jakby czekając na jakiś cud.

- Ty się znasz na takich duchach. Co o tym myślisz? – Spytał Bickslow.

On też się znał na duszach… Ale nie na tych, co opuściły już ciała. Swoją magią mógł wyrwać dusze z żywych osób i je zniewolić. Niewiele mógł poradzić, kiedy duch już stracił swoją materialną powłokę.

- Przekonamy się, jak spotkamy ducha. – Odpowiedziała dziewczyna, opierając dłonie na biodrach.

- A nie lepiej już teraz wyciągnąć jakieś wnioski? – Spytał, patrząc na nią z ciekawością.

Wydawała się dziwnie pewna siebie… Rzadko kiedy widział ją taką. O ile nie było to pierwszy taki raz.

- Ty się nie masz co martwić. Takie dusze mogą zadziałać tylko na magów Przywołania Dusz. Więc jak komuś ma się coś stać, to tylko mnie.

- No właśnie dlatego wolałbym, by najpierw zrobić jakiś plan. – Odpowiedział Bickslow, nieco bardziej nerwowo. No bo jeśli coś jej się stanie…

- Nie martw się o mnie. – Powiedziała. I uśmiechnęła się do niego. Miała wtedy taki słodki wyraz twarzy… Aż sam się uśmiechnął.

~Podobało się? Komentuj!~

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Super, super XD Mój pierwszy komentarz a już pierwsza oohohohohohohoohohoh ^^
      Cały dzień co 5 minut odświeżałam stronę bo może już nowy rozdział na mnie czeka xD Jestem tru nołlajf, cały dzień na kompie ;D
      Bardzo mi się podobał rozdział jak i zresztą wszystko co piszesz.
      Nie mogę się tylko doczekać kontynuacji Gruvii.
      Ja też jestem fanką Bickslowa ^^ I Gajeela.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jak słodko *-* No nie tego się spodziewałam w tym rozdziale ale no cóż ... Nie ma na co narzekać :D Ten wyszedł ci tak samo zajebiście jak inne <3 Bickslow się martwi ^^ Biedaczek ; c XD
      Czekam na kolejny i weny życzę ;** Buziaki kochana <3

      Usuń
  3. Yeah, wreszcie! x3
    Bickslow i Ren-chan.. aww, jak wy do siebie pasujecie! Czytając cały czas miałam wyszczerz na twarzy. Dobrze, że nikt mnie nie widział, bo by stwierdzili, że coś ze mną nie tak.. cieszy się do komórki..
    Nio, to wyczekuję następnej części! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to było słodkie!
    Laxus: Bickslow ty może zamiast Freeda i Ever śledzić to sobą się zajmiesz?!
    Zgadzam się z Laxusem!
    Laxus: Bo Laxus wymiata!
    Ta jasne! Dobra wracając do tematu rozdział słodki od początku do końca czytałam go z uśmiechem.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i doczekałam się rozdziału. :))
    Zarąbiście się czyta o Tobie jako członkini FT i Twoich przygodach. <3
    Końcówka słodka, ach, aż rozmarzyłam się ^^
    Misja w starym domu nawiedzanym przez ducha- zaskoczyłaś mnie tym. Chociaż to pasuje do magii Ren, to znaczy Twojej. ^^
    Nie wiem co by tu jeszcze napisać... Nie umiem pisać komentarzy!
    O, wiem. Na koniec chcę życzyć dużo, dużo weny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mialam zaciesza czytajac ten rozdzial.. Wiesz ze kocham wszystko co sprawia ze mam motylki w brzuchu i wlasnie w tym momencie je mam.
    Bickslow jest taki slodki gdy martwi sie o Renee .. O Ciebie :D
    wlasnie w tym momencie uslyszalam laleczki:
    ~on jest slodki.. on jest slodki~
    O tak! Jest slodki :D
    czekam na wiecej rozdzialow o Was no i moze na wiecej motyli :D potrzebuje "ekslolszyn" spowodowana nadmierna iloscia motylkow :D
    buziolki kochana i mega duzo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu ^.^ Aż mam ochotę, no nie wiem, ale to było taki(wiem nie zachwyce oryginalnością)słodkie i zachwycające zarazem :D Bickslow jak się martwi, a misja chyba idealnie pasująca do..Ciebie :D Ciebie z tego opowiadania przynajmniej. Ale ja też zaczynam się martwić ;p
    W każdym bądź razie rozdział super, na prawdę weny Ci nie brak :D Oby Cię nigdy nie opuściła, zacieram rączki nie mogąc doczekać się następnego rozdziału ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooh... Ty mnie przesłodzisz... :3
    Jak ja uwielbiam takie luźne rozdziały... ^^ W dodatku BicksRenee... :> Chyba mój ulubiony paring z tych tutaj... :* Kocham... <3
    Czekam na akcję i więcej BicksRenee oraz więcej cukru! :D

    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Łohoho :3
    BicksRenee to jeden z moich ulubionych paringów, muszę przyznać :D
    No i nawiedzony dom? Cudo, weny życzę na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko nadrobiłam rozdział o porodzie~! I przez cały ten rozdział razem z moją przyjaciółką chichrałyśmy się, aż nam tchu zabrakło~! To był rzeczywiście najlepszy poród świata~! A i moje mniemania o Grayu i Elfmanie spadły bardzo nisko! Gajeel punkt dla ciebie~! A teraz do tego rozdziału~! Wreszcie BicksReneé~! *Q* Jak słodko~! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału~!
    Pozdrawiam i weny życzę~! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. BicksRenee to od nie dawna jeden z moich ulubionych paringów. xD Według tego co piszesz, bardzo do siebie pasujecie, ^^ a już w tym rozdziale to w ogóle! :3 I jeszcze ta misja z nawiedzonym domem! *o* Rozdział wyszedł Ci naprawdę świetnie. Z niecierpliwością będę czekała na następny. Weny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kyaaa ^^. Jak słodko xD
    Musisz mi kupić maść na siniaki, bo znowu spadłam z krzesła za śmiechu... Przez ciebie mam cały tyłek siny! "I nagle misja znalazła się poza moim zasięgiem." Błagam, nigdy więcej mnie tak nie rozśmieszaj, bo moja wyobraźnia jest zbyt plastyczna na takie rzeczy xDD
    O porodzie wspominać nie będę, bo cała sina byłam ze śmiechu (jak przez ciebie trafię do pokoju bez klamek to jak tylko wyjdę to ci tyłek skopię xd), ale tekst Juvii na zakończenie to mnie powalił na kolana... ^^.
    Czekam na następne ("daj mi więcej, więcej, więcej...") BicksReneé ^^.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hohohoh, taaak, ten paring jest piękny, taki kawaii *_*
    Bickslow, czyżby Reniee już Ci się podobała? ^^
    A może jeszcze o tym nie wiesz? :D
    Mam nadzieję, że na tej misji stanie się coś takiego suuper słodkiego ^^
    Czekam na to bardzo bardzo! :D
    Renee ma swój własny świat... pewnie to też ta twoja cech charakteru :D
    Nie tylko ty, ehhh...
    Czasami jak gdzieś odpłynę to mnie trzeba kilka razy przywoływać...
    Ja też niska jestem i zawsze się ze mną tak drażnią jak mi coś zabiorą ;____;
    Wielkoludy...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.