Hell yeah ~~ <3
Bickslow : Jesteś zboczona. Cholernie zboczona. Wstydzę się przyznawać do ciebie.
No weź >.< Ale... Chyba nie ma źle, co...?
Błagajam, napiszcie w komentarzach, co myślicie o tym rozdziale, bo ja sama nie wiem, czy aby na pewno dobrze to wyszło :C
~*~
Mira i Levy stały z boku, spoglądając na Porlyusicę, która
dokładnie oglądała rany Gajeela. I wtedy też Levy przekonała się, że nie tylko
jego twarz była poraniona. Kilka długich, nieprzyjemnych blizn ciągnęło się pod
skosem przez cały jego tors i brzuch.
Kiedy myślała, co za bestia musiała mu zadać takie rany… Aż
czuła dreszcze, nieprzyjemne i zimne.
Potrząsnęła lekko głową, spoglądając z wyczekiwaniem na
Porlyusicę. Której wyraz twarzy nie zwiastował jednak nic dobrego.
- Jakie zwierzę… Jaka bestia zadała ci takie rany? –
Spytała, tym swoim głosem tak spokojnym, że aż strasznym.
- Królowa Smoków, N’Asshe. – Odpowiedział Gajeel.
- Rozumiem. – Kobieta westchnęła cicho i skrzyżowała ręce na
piersiach. Spojrzała to na chłopaka, to na dziewczyny. – Nie jestem w stanie
nic zrobić. Jego rany są zbyt silne… Poza tym czuję od nich też magię tej
smoczycy. Ta magia… Tkwi w nim jak trucizna, utrudniając leczenie. Grandine i
Wendy musiały się strasznie wymęczyć, by zapewnić mu życie… Choć przeczuwam, że
to nie tylko ich zasługa. Wątpię, by nawet one były w stanie tak wiele
zdziałać. – Powiedziała kobieta.
Gajeel, słysząc jej słowa, nieco spuścił głowę. Ale zaraz
wziął swoją koszulę, którą musiał ściągnąć, by Porlyusica go zbadała. I ubrał
się. Chciał wstać, a wtedy Mira i Levy zaraz znalazły się przy nim, by mu
pomóc.
- Dziękujemy… I przepraszamy za…
- WYNOŚCIE SIĘ STĄD, LUDZIE! NIENAWIDZĘ LUDZI! WON STĄD, ALE
JUŻ! – Krzyknęła kobieta, chwytając za miotłę i już nią machając gniewnie,
podczas gdy trójka prawie biegiem opuściła domek uzdrowicielki.
~*~
W gildii panowała przyjemna atmosfera. Niemalże taka jak
zawsze. Natsu i Gray kontynuowali swój zaciekły bój, walcząc jeszcze gorliwiej,
jakby chcąc nadrobić cały ten czas, jaki stracili. Lucy siedziała przy stoliku
z Juvią, która ochoczo kibicowała ukochanemu, od czasu do czasu rzucając w
kierunku blondynki nieprzyjemne spojrzenia.
Gajeel nie wrócił do domu. Uznał, że tak długo go nie było…
I mimo wszystko powinien spędzić teraz trochę czasu w tym budynku, wraz z
resztą. Przy jego zaś boku siedziała Levy. Drobna dziewczyna, dalej pogrążona w
smutku i złych myślach, ściskała w swoich drobnych, delikatnych dłoniach jego,
dużą i nieco szorstką. Tak jak wcześniej opierała się mówiąc, że powinien
wrócić do domu i odpocząć, tak teraz, widząc że nic nie zdziała, postanowiła
zostać przy nim.
Mistrz, w ciszy popijając piwo, rozglądał się po swojej
dużej rodzinie. Niekiedy jego starczą twarz zdobił uśmiech. Niekiedy zaś
zmieniał się on w pełen niepokoju grymas.
Lub też gniewu, jak w tej chwili, kiedy Natsu z Grayem, w
szale walki, uderzyli głowami o bar, niemal zrzucając z niego dziadka.
- IDIOCI, CO WY WYPRAWIACIE?! – Krzyknął. I pomimo, że
właśnie wyrżnęli łbami w twardo drewno, to jeszcze powiększona dłoń Mistrza
wbiła ich do podłogi.
Potem sytuacja się uspokoiła. Obolali, posiniaczeni chłopcy
usiedli obok swoich ukochanych, od czasu do czasu rzucając tylko sobie nawzajem
wrogie spojrzenia.
- Salamandrze. – Odezwał się w pewnym momencie głos.
Gajeel, nie podnosząc głowy, bo nawet nie miał po co, nie
mogąc widzieć swojego rozmówcy, zwrócił na siebie uwagę nie tylko Ognistego
Smoczego Zabójcy, ale też Lucy, Graya, Juvii, Levy i paru wścibskich magów.
- No? – Mruknął niechętnie chłopak, spoglądając w stronę
drugiego stolika.
- Będziemy trenować.
Ta wiadomość nieco zaskoczyła tych, którzy słuchali. I
chociaż zdanie to nie zawierało słowa „proszę”, można je było spokojnie
zaliczyć do prośby.
- Czemu? Jesteś ślepy. – Odpowiedział, całkowicie
niegrzecznie Natsu, czym zarobił sobie uszczypnięcie w bok od Lucy.
- Właśnie dlatego. – Stwierdził spokojnie Gajeel, nie
zmieniając swojej pozycji. Widać było, że tekst o ślepocie go wkurzył. Ale
tylko uniósł rękę, poprawiając czarną, nową i czystą opaskę na oczach. – To, że
nie widzę, nie znaczy, że mogę się opierdalać. Chcę z tobą trenować, bo jesteś
wymagającym przeciwnikiem. I w walce z tobą nauczę się korzystać ze słuchu i
węchu tak, by móc dalej wykonywać misje.
To co mówił, miało sens. I nawet Natsu teraz się uśmiechnął
szeroko, rozumiejąc, do czego dąży drugi Smoczy Zabójca.
- A…
- Nie! – Jęknęła Levy, przerywając chłopakowi w odpowiedzi. – Nie
możesz… Gajeel! Proszę cię! Nie chcę, by coś znowu… By znowu ci się coś stało…
Proszę cię!
Natsu zamilkł, nawet nie dokończywszy. Wpatrywał się, tak
samo jak inni, którzy słuchali tej rozmowy, w dziewczynę, która teraz, znowu z
oczami pełnymi łez, patrzyła błagalnie na chłopaka. Tego, który nie mógł
dostrzec jej łez…
Przesunął swoją ręką w górę. Jego palce musnęły jej podbródek,
policzki i czoło. Jednak zatrzymały się dopiero, kiedy jego dłoń oparła się na
jej głowie. Pogładził ją, jednocześnie niszcząc jej fryzurę.
- Levy, proszę cię. Nie mogę… Być słaby… Dla ciebie, chcę
być silny. – Odpowiedział chłopak. A potem uśmiechnął się, co w porównaniu z
bliznami, tylko nieprzyjemnie zdeformowało mu twarz. – Więc jaka twoja odpowiedź,
Salamandrze?
- Aye! – Odkrzyknął ochoczo Natsu, unosząc pięść wysoko w
górę.
~*~
(+18)
(+18)
- WOAH, NARESZCIE W DOMU! –Ryknął Natsu, ledwo powstrzymując
się prze otworzeniem drzwi kopniakiem i wbiegnięciu do środka jak dzikus.
Wiedział, że za coś takiego zarobiłby niezły ochrzan od Lucy. A teraz tego nie
chciał. Za bardzo stęsknił się za nią, by pozwolić na kłótnie zaraz po
powrocie.
Poczuł ręce obejmujące go. I ciepło na plecach. Spojrzał
przez ramię na żonę, która z uśmiechem przytuliła się do niego, zaciskając dłonie
na jego kamizelce.
- Wiesz… Bez ciebie to nie był dom… - Stwierdziła cicho.
Ale on nie rozumiał, o co jej chodziło. No bo dom jak dom,
stoi i ładnie wygląda, nie? To jak nie dom jak dom… Ale zdążył przywyknąć do
tego, że wielu rzeczy nie rozumie.
Obrócił się i również ją objął, przyciskając mocno do
siebie. Jak skarb, którym była.
Usłyszał cichy trzask drzwi. I dostrzegł kątem oka ruch jej
nogi, którą zapewne właśnie zamknęła przejście. Uniosła nieco głowę, odrywając
policzek od jego torsu. I spojrzała na niego, uśmiechając się. Jej oczy
błyszczały słodko, a policzki były lekko rumiane. Niesforny kosmyk włosów opał
na jej czoło.
Była tak idealna, że z wrażenia aż ugięły się pod nim nogi i
musiał oprzeć się o ścianę, by nie spotkać się z podłogą.
Jak on tęsknił za nią…
Nie mógł się powstrzymać. Ba, nie chciał nawet! Objął dłońmi
jej rumiane policzki. I przyciągnął ją do siebie.
Pocałował ją.
Mocno, namiętnie, z pragnieniem które dręczyło go już długo.
Wbił się łapczywie wargami w jej słodkie usta, przyciskając ją do siebie, jakby
nie chciał, by mu uciekła w tej chwili.
Chciał jej. Pragnął jej. Jej ciała, jej duszy, jej umysłu…
Wszystkiego, czym była.
A była jego.
I w tej chwili nie wypuściłby jej, nawet gdyby mu się
opierała.
Ale ona nie uciekła mu. Oddała pieszczotę. Poczuł, jak jej
gorące wargi płynnym, idealnym ruchem zamykają się na jego ustach.
Nie mógł wytrzymać. Nie chciał.
Tym bardziej, kiedy poczuł, jak jej dłonie już teraz
ściągają z niego kamizelkę. Już teraz, kiedy nawet nie doszli do sypialni.
Teraz, w salonie, praktycznie zaraz po przekroczeniu progu.
Nie pozostał jej dłużny. Nieco niezgrabnym z podniecenia,
silnym z emocji ruchem podwinął jej bluzkę. Która po chwili zaplątała się
gdzieś tam na podłodze, niecierpliwie odrzucona przez chłopaka.
Nie czekał. Na nic. Sięgnął dłońmi na jej plecy. Sunął
dłońmi po jej ciepłej, idealnie gładkiej, delikatnej skórze. I czuł. Jak
zadrżała pod jego dotykiem. Jej ciało przywarło do jego. Jeszcze mocniej. I
pewniej.
Odnalazł dłońmi zapięcia jej stanika. A jego usta zsunęły
się na jej ciepłą, smukłą szyję, całując ją, przygryzając i liżąc zachłannie.
Westchnienia dziewczyny rozbrzmiewały słodyczą.
Niezdarnie mu to szło. Z emocji, z podniecenia i pożądania
ręce mu drżały. Ale w końcu wygrał ze stanikiem, który po tej przegranej
odnalazł swoje miejsce w drugim końcu salonu, zaskakująco daleko od bluzki
dziewczyny lądując.
Zacisnął obie dłonie na jej piersiach. Idealnych i krągłych,
miękkich i delikatnych, które bez najmniejszego oporu przyjęły jego pieszczoty.
I mógł chyba za mocno je chwycić w przypływie emocji, bo dziewczyna aż jęknęła.
Nie przejął się tym. Te resztki zdrowego rozsądku, jakie na co dzień miał,
teraz wyparowały bez śladu, pozostawiając po sobie tylko jedno.
Pragnienie. Czyste pożądanie.
Jej delikatne dłonie przesunęły się wzdłuż jego
wyrzeźbionego torsu i brzucha jeszcze niżej. W dół. Aż doszła do zapięć jego
spodni. Nie czekała. Tylko od razu je rozpięła, zsuwając je nieco z niego.
Uciekła mu. Nie wiedział, jak, ale uciekła mu. Ale wiedział.
A raczej poczuł.
Zaraz w następnym momencie poczuł jej gorące usta, które
zacisnęły się na nim, wzbudzając gorący, rozkoszny dreszcz który przeszył całe
jego ciało.
Poczuł jej ciepłą dłoń, która przesunęła się po jego wyrzeźbionym
brzuchu, palcami jakby zaznaczając widoczne mięśnie. Palce drugiej zaciskały
się na jego biodrze.
Nie mógł się powstrzymać. Spojrzał na nią, w dół. Jej
powolne, staranny ruchy głową sprawiały mu wielką przyjemność. Kiedy czuł jej
gorące, wilgotne wargi, jej język, który go dodatkowo pieścił…
Aż mimowolnie jęknął, wplatając dłonie w jej włosy. I nie
mógł się powstrzymać. Sam nadawał jej ruchom pożądany rytm.
Jej dłoń mocniej zacisnęła się na jego biodrze.
Druga wylądowała na jego udzie, kiedy szukała oparcia.
Ale nie opierała się. Pozwoliła mu nadawać ten rytm, szybszy
nieco i gwałtowniejszy, który czasami sprawiał, że aż nie mogła oddychać.
Ale nie pozwolił, by tylko jego pieszczota trwała za długo.
W pewnym momencie odsunął ją. A potem, nie czekając aż złapie
oddech, porwał ją na ręce.
I zniknęli w sypialni, gdzie teraz on mógł sprawić jej
przyjemność.
Gdzie mogli zaznać zbliżenia, za którym oboje tęsknili po
tak długim oddzieleniu.
~Podobał się? Komentuj!~
Pierwszyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :3
+18 moje ulubione
Druga! xD
OdpowiedzUsuńNo zajebiste Kochana ~ !
UsuńNie inaczej ^^
Ja wiedziałam, że Natsu to zwierzak, a tu nagle i Lucy dopadło to schorzenie xD Haha
Mimo wszystko czytało się to tak mmmm.. przyjemnie (jakkolwiek to brzmi ;P)
Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie!
Buźka Mordeczko, weny ;*
<3
Trzecia!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tytuł to wiedziałam, co się święci, tylko myślałam że chodziło o Gajeela i Levy :D A tutaj niespodzinka, choć nie powiem że to źle :d
UsuńBiedny Gajeel, jak możesz nas tak smucić, potworze :< Czekamy na happy end o.o
gakijghoijeaofjgioeajrg ;____; to już chyba 3 +18 o NaLu jedno było już o Gruvii a kiedy doczekam się GaLe +18 ;___; tak tak tak bardzo nas kochasz to pozwolisz mu być ślepym przez jeszcze kilka rozdziałów ;_; tyle przegrać. *wstaw tu coś co wychwala jak fajny jest rozdział * po prostu nie wiem co napisać bo takie super fajne, podoba mi sie jest zbyt banalne c:
OdpowiedzUsuńHahaha :D Kochana ! Rozdział cud-miód ! *-* Tym bardziej +18 ! Sama się zastanawiałam nad pikantnymi szczegółami ale nie wiedziałam jak to napisać O.o No i proszę ! *klęka u twych stóp* Boże jak ja cię kocham ! <3 Jesteś boska ! I twoje opisy ! ;ooo Żałuje tylko, że nie opisałaś reszty ; c Na szczęście wybaczam ci po tej końcówce :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział *-* Buziaki ! :*
T-Tożto było boskie ! *podziwia*
OdpowiedzUsuńKurdee kobieto i ty się jeszcze pytasz jak wyszło xD
Neee. Ja myślałam o ciągu dalszym tego +18 *rumieni się*
Ty szłaaaa,zUa i złaaa ~!
i nie wiem jak jeszcze to określić. :I
Gajeel biedy Gajeel.. XD
No i ten ..On na pewno stanie się silniejszy.^^
Bo to on.
No i chciałabym zobaczyć +18 GaLe :3
Ten ten..Pisz bo nie mogę się doczekać.
Pozdrowienia kochana.
~Redfox
Kochana wyszło ZAJEBIŚCIE !!!!
OdpowiedzUsuńBiedny Gajeel :( Ale na pewno coś na to poradzisz xd
Ja również liczę, że będzie kontynuacja tej +18 xD xD Jest to jedna z najlepszych, jak nie najlepsza +18 NaLu jaką do tej pory przeczytałam!! <3 <3
Może i wyjdę na zboczeńca ale TAK JEST +18 TO CO KOCHAM *__* Gajeel biedny ślepy już jestem ciekawa jak będzie wyglądał jego trening z Natsu. Dodaj szybko kolejny, przepraszam że nie komentowałam poprzednich, no ale sama nie wiem czemu XD Dodaj szybko kolejny bo wybuchnę z napięcia, a już się na to wszystko napaliłam.
OdpowiedzUsuńGIHI :3
A już miałam nadzieję, że to +18 będzie GaLevy.. i że Gajeel odzyska wzrok.. ale w sumie.. rozdział geniaalny!
OdpowiedzUsuńA Bickslow niech nie narzeka, że z Ciebie zboczeniec. Ja wiem, mu się podobało, przede mną tego nie ukryje U^U
Dużo weny, pisz nam tak dalej ;3
Chyba każdy miał nadzieje na +18 z GaLevy, ale lepiej na to zaczekać aż będzie widzieć :D Chociaż to jakby po obmacku błądził dłońmi po jej... E,e,e! Stop! Bo się rozkręcam xD W każdym bądź razie dobrym NaLu nigdy nie pogardze, tym bardziej +18 ;D Fajnie jest coś takiego przeczytać, a nie pisać ^.^ I wyszło Ci to.. ohwmordekochanazajebisciemegasuperahh xD
OdpowiedzUsuńPolinka jak zwykla lata z miotłą, a i Gray z Natsu lądujący głową na ladzie mnie rozbawili ^.^ Gajeel natmomiast poruszyłe me kruche serce. Chce być dla niej silny :3 :...} Ma racje, nie ma opierdalania się! xD Ale wierze w to, że za bardzo lovciasz Gajeela by zostawić go ślepym :D Z napięciem oczekuje twojego kolejnego rozdziału dziubku ty mój kochany ;D Buziaki :****
No wiesz co. Dlaczego Gajeel nie odzyska wzroku?! Zaraz pójdę płakać do kącika.
OdpowiedzUsuńLaxus: Szerokiej drogi
Cicho siedź. Tak poza tym rozdział świetny.
Laxus: A z Gajeela wzrokiem na pewno coś jeszcze zrobisz.
No pewnie tak. Tak poza tym to...
Laxus: To ten dzieciak siedzący obok mnie Jest mega zboczony
Ej!
Laxus: To prawda!
Nie a po za tym nie nazywaj mnie dzieckiem!
Laxus: Żeby nie ciągnąc dłużej ten kłótni bo i tak wszyscy wiedzą że to ja mam rację!
Rozdział świetny. Tylko zrób coś z tą ślepotą Gajeela pliiis!
Laxus: Nie poniżaj się!
Cichaj!
Weny życzę i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
Cóż od czego by tu zacząć. Może od tego że jestem nową czytelniczką? Przeczytałam wszystkie dotychczasowe rozdziały i powiem tylko jedno: Cudo! Jesteś naprawdę dobra w pisaniu! Nie mogę się odczekać nexta! Codziennie wchodzę na bloga i sprawdzam! Zaczynam być jakąś maniaczką o.O. A teraz do komciania rozdziału. Tak więc oczywiście cudo! I rzecz jasna +18 najlepsze!
OdpowiedzUsuńTak więc kończę i życzę weny! :*