niedziela, 7 kwietnia 2013

55 : Przepowiednia?

~~ Dedykacja dla Allegra Alfa, mojej uczennicy - bo jestem z ciebie dumna >.< ~~

Ale ja się z tą akcją spieszę... Czy aby nie za bardzo ? D: No ale tak mi łatwo idzie pisanie rozdziałów, że szkoda nie korzystać >.<
Bickslow : Niektórzy piszą, że za mało BicksRenee. BicksRenee będzie znowu po akcji ze smokami i porodem. Ren~chan ma nawet pomysła, ale ja wam nie powiem, o co chodzi! Poczekacie sobie, ot co ~ !
Tak, więc to już chyba wszystko na dzisiaj?
Pełno dzieci się zjechało do mnie dzisiaj na urodziny mojej 9-letniej siostry. Kocham dzieci *^* Jak ja się z nimi bawiłam dzisiaj *^*


~*~


Kiedy tylko weszły do gildii Lucy poleciała go Cany, ciągnąc za sobą zdezorientowaną Levy. Cóż… Pół nocy nie spała, dręczona tym złym przeczuciem… Teraz więc trochę się to na niej odbijało, bo wyglądała, jakby nie ogarniała, co się dzieje i gdzie jest.
- Ohayo, Cana! – Powitała ją, dosiadając się do jej stolika. I Levy usiadła.
- Ohayo, Levy, Lucy. – Odpowiedziała kobieta, odstawiając beczkę alkoholu.
- Cana, możemy mieć do ciebie prośbę? – Spytała Lucy, bawiąc się kciukami.
- Oczywiście. O co chodzi?
Na moment zapadło milczenie, w którym Levy sennym i zmęczonym spojrzeniem wodziła od jednej do drugiej. Aż w końcu chyba zrozumiała, co się dzieje. Bo skinęła głową i powstrzymując ziewnięcie drgnęła.
- Mogłabyś przepowiedzieć, jak im pójdzie na tej ich misji? – Spytała Lucy, dalej bawiąc się kciukami.
A Cana skinęła głową. Otarła wierzchem dłoni usta z alkoholu. A potem wyciągnęła ze swojej torebki karty. Zaczęły się jej wróżby.
A Lucy i Levy, nie wiedząc jak ona to robi, po prostu przyglądały się, jak wyciągnęła kilka kart i rozłożyła je na stoliku. Wodziła palcem od jednej do drugiej, mamrocząc coś pod nosem z wyrazem skupienia na twarzy. I chwilę tak trwała, wróżąc. Aż w końcu odetchnęła i uśmiechnęła się do dziewczyn.
- Wszystko będzie dobrze. To miejsce, do którego idą, jest chronione tak potężną magią, że nie mogłam dostrzec, co tam się będzie działo. Ale widziałam, jak wracali. Cali i zdrowi. – Wyjaśniła kobieta, znowu biorąc beczkę alkoholu i pijąc z niej.
Levy odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się, słysząc słowa kobiety. Bo jej wróżby nie mogły kłamać. Wstała od stolika.
- To dobrze… Lu-chan, jeśli nie masz nic przeciwko, pójdę spać. W nocy tak się martwiłam i nie mogłam nic wypocząć… Teraz chyba już będę mogła spać. – Powiedziała dziewczyna.
- Jasne, jasne! Dobrych snów, Levy-chan! – Odpowiedziała szybko Lucy, gestem dłoni poganiając ją i uśmiechając się do niej przyjaźnie.
Kiedy dziewczyna zniknęła za drzwiami gildii, z ust Cany zszedł uśmiech. Skinęła na Lucy. A ta, nieco zdezorientowana nagłą zmianą zachowania przyjaciółki, spojrzała na nią ciekawie.
- Nie chciałam tego mówić przy Levy, ale… - Zaczęła kobieta. Teraz to Lucy miała złe przeczucia. – Część z tego, co mówiłam, było prawdą. To miejsce gdzie idą jest naprawdę chronione potężną magią. Nie mogłam nic tam zobaczyć. I rzeczywiście spojrzałam w dalszą przyszłość, by zobaczyć ich wracających. – W tym momencie na moment przerwała, by napić się alkoholu. Lucy z niecierpliwością czekała na ciąg dalszy. – I widziałam ich. Natsu i Wendy byli cali i zdrowi. Gajeela… Gajeela z nimi nie było…



~*~



Gajeel poczuł silne szarpnięcie, kiedy Metalicana skoczył. I poczuł, że lecą w dół. Wzdłuż stromej, kamiennej ściany. Zacisnął mocno palce na łuskach, by się utrzymać. Tym bardziej, że poczuł kolejny wstrząs w momencie, gdy smok, mimo że miękko i opanowanie, wylądował na ziemi.
I po chwili dostrzegł, jak inne smoki z ciekawością spoglądają na tą dwójkę, która właśnie się pojawiła. A potem także na Igneela i Grandine, wraz z ich przybranymi dziećmi. Zdziwiło go to, że nie widział w tych smoczych oczach wrogości. A bardziej ciekawość, jakby pierwszy raz w życiu widzieli ludzi.
Starając się ich zignorować spojrzał w niebo. Tak czyste, błękitne. I nagle go olśniło.
- Metalicana? A nie mogliśmy tu po prostu wlecieć?
- Nie. – Odpowiedział smok, idąc spokojnie przez tą zieloną, piękną dolinę, po której kręciło się więcej jego braci i sióstr. – Smocze Leże jest chronione bardzo potężną magią. Gdybyśmy chcieli tu tak po prostu wlecieć, ta magia by nas odrzuciła. Dlatego by tu wejść musieliśmy iść tym tunelem.
- Aha… - Mruknął. I już się nie odezwał.
Zamiast tego rozglądał się dookoła ciekawie. I dostrzegł pełno jaskiń wydrążonych w górskich ścianach. Był ciekawy, do czego służą. Kto wie…
Nie dane  mu było długo podziwiać te niezwykłe otoczenie, bo nagle zamiast nieba nad sobą dostrzegł kamienny sufit. Zupełnie, jakby weszli do jakiejś jaskini. Tylko jedno go zaciekawiło… Pełno dziwnych symboli wyrytych nie tylko na skalnym suficie, ale też na ścianach, jak się po chwili przekonał.
- Metalicana? Co to za znaki? – Spytał.
- Te? To Smocze Runy. One chronią Smocze Leże. Bardzo potężne ustrojstwo.
- Levy byłaby zachwycona, gdyby je zobaczyła. – Powiedział, uśmiechając się na wspomnienie ukochanej.
- Interesuje się runami? – Spytał tym razem smok.
- Interesuje się wszystkim, co ma związek z pismem. Runy też nieco zna, ale nie tak bardzo jak Freed.
- Rozumiem.
Dalej już panowało między nimi milczenie. Cisza, w której rozbrzmiewały tylko ciche drapania szponów o kamienną podłogę. Igneel i Grandine szli obok, również w milczeniu. I jakimś takim… Rosnącym napięciu.
Aż w końcu tunel się skończył i weszli do wielkiej, wydrążonej w górze komnacie. Po obu stronach wejścia trzaskały wielkie ogniska, które nie trawiły jednak drewna. Magiczny płomień, samoistny i nie wymagający opału, oświetlał wielką komnatę.
A na jej końcu kamienny podest, na którym leżał największy jakiego do tej pory widział smok. Cały złoty. I niezwykle piękny. Wielkie, fioletowe oczy jednak nie zwróciły uwagi na trójkę smoków. Wpatrzone były w jeden punkt. I dopiero kiedy podeszli bliżej dostrzegli, co tak bardzo pochłaniało uwagę smoka. Bo między tymi potężnymi, silnymi łapami siedziało ludzkie dziecko. Człowiecza dziewczynka o długich, różowych włosach. A jednak siedziała do nich tyłem, nie mogli więc dostrzec jej twarzy.
A oni milczeli. Tak długo, aż złoty smok nie podniósł spojrzenia na przybyłych, zaszczycając ich odrobiną uwagi.
- Dlaczego sprowadziliście ludzkie szczeniaki do Smoczego Leża? – Spytał smok.
I wtedy zdał sobie sprawę. To nie był smok. To była smoczyca. Nieco zdezorientowany Gajeel, ze swojego miejsca na grzbiecie Metalicany, wpatrywał się głupio w złoty pysk, w te fioletowe, mądre oczy.
A potem zachwiał się, kiedy Metalicana nisko schylił łeb przed smoczycą. Tak samo jak Igneel i Grandine.
- Królowo. Przyszliśmy, by prosić cię o łaskę. Te ludzkie dzieci nauczone Smoczej Magii… Same zmieniają się w jedne z nas. Chcemy je przed tym uchronić. – Powiedział Metalicana.
Trójka smoków miała łby schylone tak nisko, że pyskami niemal dotykali podłogi. I nie śmieli podnieść spojrzenia na smoczycę.
A ta wstała ze swojego miejsca, niby tronu, podchodząc powoli do nich. Ludzkie dziecko zostało na swoim miejscu, nie patrząc na przybyłych.
A smoczyca stanęła przed trójką, przyglądając się jednak nie smokom, a ludziom, których nieśli. I Gajeelowi nie umknął przebłysk wrogości, jaki zawitał w jej pięknych, fioletowych oczach.
- Dzień już się kończy. A wy musicie być zmęczeni po podróży. Czas tych dzieci się zatrzymał, idźcie wypocząć. Jutro będziemy rozmawiać. – Powiedziała smoczyca, dumnym i stanowczym tonem, tak bardzo pasującym do roli Królowej.
Trójka smoków bez słowa, dalej ze schylonymi łbami, cofnęła się kilka kroków. I wtedy dopiero odwrócili się i odeszli.
A Gajeel coraz mniej rozumiał z tego, co się działo. Jaki czas się zatrzymał? Ich czas? Czyli co, zginą? A może zmienią się w smoki?
Nic a nic z tego nie rozumiał. Ale wiedział jedno.
Że to właśnie ta smoczyca, Królowa, tak bardzo nienawidziła ludzi.

~Podobało się? Komentuj!~

16 komentarzy:

  1. Ha! Pierwsza!!
    Zaraz lecę czytać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeee...!!! Gajeel nie wróci?! Dlaczego?! Dlaczego?! T-T
      It isn't possible :c
      No ale ogólnie rozdział świetny :)
      Levy tak się martwiła... :C ciekawa jestem co to za dziecko o.o po co ono tam jest skoro ta smoczyca nie nawidzi ludzi...i ta twarz... nie widać jej D: tajemniczoo... no ciekawie będzie (jak zwykle zresztą) :p
      ~Mika

      Usuń
  2. Tak się... Dziwnie poczułam. Pierwsza, jak to się tu mówi?:)
    Więc... Twego bloga, Reneé, czytam już jakiś czas i jestem pod... Pod naprawdę ogromnym wrażeniem. Masz niesamowitą wyobraźnię, godną pozazdroszczenia, co też robię. Tak, styl też masz świetny. I te opisy... Leżę w kwestii pisania akcji (pisuję coś czasem po zeszytach), i pewnie nie mnie to oceniać, ale i akcję, i momenty humorystyczne, i romantyczne i te straszne, opisujesz wspaniale.
    Cóż, dotąd byłam czytelnikiem nieujawnionym, obserwatorem, można by rzec, ale od teraz postaram się dać komentarz pod każdą notką.
    Co do tego rozdziału... Jest naprawdę świetny. Bardzo ciekawią mnie postaci, które kreujesz. Szczególnie Gajeel... Kocham go w anime, ale Twego to po prostu wielbię. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj... Jednak nie pierwsza...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie..Nie..Nie!
    Renee-chan błagam tylko nie to. *płacze*
    Nie Gajeel...
    Ja też mam małe pociągi do zabijania postaci ,ale nie on.
    Kochana....tylko nie to.
    Powiem ci szerze ,że płacze.Bo jestem głupim,małym wrażliwcem.
    Jeszcze ten moment jak Gajeel wspominał o Levy...
    Cholera!
    Jedyne z czego się cieszę to ,to że jestem pierwsza~!
    No i dziękuje za kometarz i to ze jestem na liście polecanych blogów
    To dla mnie wielki zaszczyt jest.
    Onegai. Gajeel...Musi żyć,może być nawet smokiem,wieże lewi i Tak wtedy go będzie kochać ,ale niech żyje. :c *płacze dalej*
    Dawno przy czytaniu aż tak chciało mi się płakać.
    Ech...Jak czytałam ten moment z zaspaną Levy, która nic nie ogarnia to poczułam ze ja rozumiem.
    Druga ja normalnie. xD
    Ja się nigdy nie wysypiam i nie wiem co się dzieje na lekcji a potem mam problemy *dopomóż mi*
    No i mam problemy ... głupie +18 :c
    Chyba to oleje...ale nie chce. Nie lubię się poddawać.
    No i ten nie mogę się doczekać BiksRen. :3
    Wiesz podziwiam cię...rzadko kto potrafi wywołać tyle uczuć co ty.
    Podziwiam cię kochana.
    I trzymam kciuki że dasz rade z tą książką,aby świat ujrzał ciebie,Świetną pisarkę.
    Ren-chan śle ci pozdrowienia *tuuli*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie...jednak nie pierwsza... *jeszcze bardziej zdołowana idzie spać*

      Usuń
  5. Czwarta !! :D
    Pierwsze co mi przyszło na myśl : Nie, tylko nie Gajeel. On musi wrócić !! biedna Levy :( :( mam nadzieję, że jakoś przeżyje
    Potem przeczytałam : To Smocze Runy. One chronią Smocze Leże. Bardzo potężne ustrojstwo. - myślałam, że spadnę ze śmiechu z krzesła :D :D Oj Levy by się obraziła ^^ Rozdział świetny :) Ciekawi mnie co tam robi to dziecko u królowej smoków. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!
    Pozdrawiam :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mialam skomentowac wczesniejszy rozdzial ale tak wystraszylam sie tego przeczucia Levy ze nie moglam zatrzymac sie dluzej na tamtym rozdziale tylko nadrobic kolejny. A tu Cana i jej przepowiednia! Cholera serce mi stanelo.
    NIE! NIE ZGADZAM SIE!!! GAJEEL MA WROCIC ;(( !!!
    Nie mozesz go ani usmiercic ani zostawic w dolinie smokow.. Chociaz wtedy jego bajka.. Nie! Nie! Ma wrocic do Levy caly i zdrowy!!
    Moje biedne serce!

    Czekam niecierpliwie na rozdzial :****

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takie dziwne skojarzenia... ale może ta ''dziewczynka'' nie jest człowiekiem tylko... lalką ( tak, wiem... głupie, jednak nie mogę się odpędzić od tej myśli). Bo skoro smoczyca tak bardzo nienawidzi ludzi, to jakim cudem trzyma w swojej komnacie ludzkie dziecko i to jeszcze żywe? No chyba, ze ta dziewczynka jest jakimś tam wybrańcem i ma super moce, które ochronią smoki w razie potrzeby, czy coś w tym stylu. Ale bardziej obstawiam przy wersji z lalką.
    (Trochę dziwaczne, że nie pokazała twarzy. Co nie?)

    Pozdrawiam,
    Pestraish

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcale za bardzo się nie spieszysz, nawet nie wiesz jak ja się ciesze, że tak często teraz dodajesz rozdziały! I oby tak było jak najdłużej bo uwielbiam twoje opowiadanie ^.^
    Ciekawe co tam robiła ta dziewczynka, ale szczerze bardziej zaintrygowała mnie smoczyca. Mimo wszystko spodobała mi się ^.^ Tylko... tylko... No mam nadzieje, że Canie się coś w kartach poprzestawiało, jak nie w głowie od alkoholu. Gajeel ma wrócić słyszysz? :D
    Świetny rozdział! Aaa i mam nadzieje, że z tym "zatrzymanym czasem" chodzi o to, że w miejscu gdzie się teraz znaleźli ich przemiana się wstrzymała, może nawet i upływ lat... Ale pewnie się myle ;p
    Mam nadzieje kochanie, że kolejny rozdział pojawi się tak szybko jak ostatnio :*******

    OdpowiedzUsuń
  9. ŁAaaaaaa! To jest Grandine.. Matka Grandine.. Siostra Grandine... Te dziecko smoczycy jest Greandine... Wiem, że coś z Grandine xD
    JAK TY TO MOGŁAŚ ZROBIĆ GAJEELOWI? On ma sobie żyć długo i szczęśliwie z Levy, ty T-T *płacz*
    Cóż, weny życzę i czekam na Happyenda ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za dedykacje ^^ Biedna Levy D; Czytałam to na WDŻ'cie i jak dowiedziałam się co powiedziała Cana to krzyknęłam na cały głos: Jaja sobie chyba robicie ! Nie pozwolę na to ! No bo co to za Gavi bez Gajeela ?!?..... A cała klasa na mnie xD Dobrze, że mam spoko nauczycielkę i się za bardzo tym nie przejęła.... Ale długo musiałam prosić Akiego o telefon by mi pozwolił czytać dalej. Ta wzmianka o runach i Levy była urocza ^^ Ta smoczyca musi być piękna ! Jednak widać, że będzie raczej złym bohaterem ! A ta dziewczynka ?? O.O Strasznie mnie ciekawi ! Jednak Gajeel na pewno wróci ! Jago się tak łatwo nie da pozbyć ! Albo Cana się myli, albo Gajeel dojedzie później, albo będzie ranny jednak wyzdrowieje, albo to wszystko to jeden wielki sen, albo zmieni się w smoka, ale potem się odmieni itd. Dużo by wymieniać, jednak na pewno nie zginie !!! Nie ma bata nie pozwolę na to ! Posmutniałam i to nieźle ! Jesteś okrutna ! Oby szybko był ciąg dalszy bo nie wyrobię psychicznie ! Dobrze, że nie czytałam tego wczoraj bo bym nie zasnęła ! Idę na uspokojenie wypić herbatę i jak tylko się dowiem co się stało z Gajeelem to ci tę głupoty wybije z głowy żelazkiem, albo gorzej ! Pójdę i wyniosę z twojego domu cały zapas kubków, herbaty, breloczków i czegoś jeszcze ! No i załatwię ci dwu letnie zakaz zbliżania się do dzieci oraz do anime i mangi ! I jeszcze coś wymyśle ! Nie wiem jeszcze coś, ale ostrzegam : Jak Gajeel zginie to będziesz cierpieć jak ja kiedy się o tym dowiem ! Pamiętaj że mam chorobę lokomocyjną ! To dowód na to że jestem smoczą zabójczynią ! Pójdę i rozniosę ci chatę jakimś smoczym rykiem ! Jestem zła ,oj zła !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale że jak to Gajeela z nimi nie będzie? Hę? o.O
    Fani tutaj na zawał umrą jak coś mu się stanie xD
    Co Ty kombinujesz Ren-chan, co? :P
    Widzę, że chyba wszyscy szykują już na Ciebie włócznie i pochodnie.. ^^
    No nic, a rozdział i tak cudowny moja droga!
    Czekam na więcej, weny Mordeczko :*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Renia, ja ci do tyłka nakopię! Czemu metal ma nie wrócić?! On ma wrócić! Nieważne czy jako smok czy jako duch, ale kurde ma wrócić!
    I w ogóle już ruszam do piwnicy po wszystkie siekiery jakie tylko mam, będę ćwiczyć rzucanie na odległość, by ściąć komuś głowę, jeśli pewnej postaci nie zobaczę z powrotem.
    I w ogóle ostatnio coś twojej postaci nie widziałam na blogu, co ty na ten zarzut, hm?

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak to Gajeel nie wróci?! Nie strasz mnie!
    Laxus: Renee proszę ty jej nie dobijaj bo jak się popłacze to ja to będę znosił
    EJ ja nie płaczę! Wracając do rozdziału to był świetny.
    Laxus: Zgadzam się
    Pozdrawiam i dużo, dużo weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co co coo? Nie, ja nie wierzę, że Gajeel nie wróci. Uhum-hum... chwilę mnie tu nie ma i już taki akcje... ojnie, nie, on na pewno wróci, musi. W podskokach przyfrunie do Levy, wezmą ślub i będą mieli stadko małych Gajeelevusiątek. Taka moja wizja, ja będę płakać jeśli on nie wróci T.T
    Rozdział cudo, tak ogólnie ;3

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.