A ten rozdział szedł mi coś tak dziwnie ciężko... Hmm... Ale dałam radę ~ ! I mam nadzieję, że wam się podoba!
Cóż... Starałam się zrobić go nieco komediowy. Bo w przyszłych rozdziałach już nie będzie tak do śmiechu D: Więc czytajcie ~ !
Mój fejs się na coś przydał *o*
Bickslow : W sobotę będziemy wyjeżdżać i wrócimy dopiero późno w poniedziałek. Więc od soboty do niedzieli rozdziału brak ~ !
Gomene, kasztanki :3
~*~
Kiedy wyskoczyła niemal z krzaków wprost na polanę i
dostrzegła trzy potężne cienie, które padły na nią, a zaraz potem i na jej
towarzyszy, aż krzyknęła, padając na kolana.
Jej przyjaciele, członkowie Fairy Tail, po chwili również
krzyknęli, bardziej z zaskoczenia niż strachu, widząc potężne istoty, które
dumnie stały na czterech, silnych łapach przed nimi.
- Grandine! – Krzyknęła Wendy i z płaczem zerwała się z
kolan.
- Wendy!
Wszyscy to usłyszeli. Ten piękny, łagodny, radosny głos
smoczycy, która wyszła przed pozostałą dwójkę smoków. Schyliła swój potężny
łeb. I już po chwili Wendy obejmowała jej pysk rękoma. Skrzydła Grandine
zadrżały lekko, a potem oklapły. Smoczyca zrobiła krok do przodu, jeszcze
bardziej przysuwając się do dziewczynki i wtulając swój wielki łeb w jej drobne
ciało.
- Tak bardzo tęskniłam, Grandine! – Jęknęła Wendy, nie
puszczając jej.
Była szczęśliwa. Tak bardzo szczęśliwa. Smoczyca… Jej matka!
Ta która ją wychowała i nauczała… Była tutaj. Była! Znalazła ją! Nareszcie!
Czuła mocny, typowy dla smoka zapach, który wdzierał się w
jej płuca. Intensywny i dość... Słodkawy. Czuła jej twarde, ale tak ciepłe
łuski, drapiące jej skórę. Czuła jej bliskość, za którą tak bardzo tęskniła.
Była tu. Znowu. Blisko.
Pysk smoczycy uciekł z jej objęć i dziewczynka spojrzała w
górę.
- Tylko nie płacz, kochanie. – Powiedziała smoczyca. Z taką
czułością… I mimo, że miała tego nie robić… Rozpłakała się.
~*~
Lucy patrzyła na tą scenę… I sama nie mogła powstrzymać łez.
Większość z tych, którzy tu byli, płakali. Bo cieszyli się. Oto stały prze nimi
smoki. Których tak zaciekle szukali ich uczniowie. Oto byli tutaj. Wendy
wreszcie spotkała swoją smoczą matkę… A także…
- Dobra, koniec tych czułości! Nie przylecieliśmy tu
obściskiwać się i wspominać! – Warknął jeden z pozostałej dwójki, o czerwonych
łuskach.
- Gdzie te szczeniaki, czarcie syny?! – Warknął ostatni,
srebrny. Nie, jego łuski nie były srebrne. Były stalowe.
Igneel i Metalicana… Lucy chwyciła się za głowę, zaciskając
palce na włosach.
- Kiedy oni poszli was szukać do Acalyphy! – Krzyknęła,
gapiąc się na smoki.
A smoki też zwróciły na nią uwagę, patrząc na dziewczynę z
ciekawością.
- Jak to „poszli”?! Poszli sobie, kiedy my tu specjalnie do
nich przylecieliśmy?! – Warknął Metalicana, w złości machnąwszy ogonem, który
na swej drodze napotkawszy drzewa, po prostu zmiażdżył im pnie.
Wszyscy wzdrygnęli się. Bo smok wyglądał, jakby nie
zauważył, że właśnie zmiótł parę drzew, jakby to były źdźbła trawy.
- No a skąd oni do cholery mogli wiedzieć, że przylecimy, co?!
- A przypomnij mi, kto chciał robić niespodziankę?! –
Warknął Metalicana.
No nie… Widać, w kogo się Gajeel i Natsu wdali!
- Spokój! – Tym razem warknęła Grandine. Wszyscy spojrzeli
na nią z zaciekawieniem. I choć przed chwilą obnażała potężne kły, to teraz jej
pysk przybrał swój zwyczajny, przyjazny wyraz. – Nie przyszliśmy tu, by się
kłócić. Wendy. Mam do ciebie pytanie.
- O co chodzi? – Spytała dziewczynka z niepokojem.
Smoczyca pochyliła się na przednich łapach. Jej potężny ogon
zakołysał się, kiedy zniżyła łeb i spojrzała uważnie, z bliska, na dziewczynkę.
- Czy twoja Przemiana już się zaczęła? – Spytała.
I Wendy poczuła, że traci czucie w nogach. Przełknęła głośno
ślinę i zadrżała, spuszczając spojrzenie na własne buty. Spokojne spojrzenie
smoczycy wbite w nią domagało się odpowiedzi.
- T… Tak. – Powiedziała w końcu.
I poczuła gorący oddech smoczycy, kiedy gwałtownie wyrzuciła
powietrze w płuc i z warknięciem spojrzała na Igneela i Metalicanę.
- Musimy jak najszybciej znaleźć Gajeela i Natsu. Trzeba ich
zabrać do Smoczego Leża. – Powiedziała.
~*~
Wracali właśnie z poszukiwań. Choć wtedy postanowili się
rozdzielić, by przeczesać większy teren, postanowili spotkać się w wyznaczonym
miejscu i wyznaczonym czasie, by zrelacjonować, co znaleźli.
Ale nic nie znaleźli. Ani Natsu, ani Gajeel. Zdołowani szli
przez ulice w stronę motelu, gdzie wynajęli pokoje.
Nawet nie wzięli ze sobą nic, poza kasą. Bo mieli nadzieję
wszystko szybko załatwić. Kiedy byli już coraz bliżej motelu, usłyszeli to. Daleki,
smoczy ryk. Gdzieś ze strony… MAGNOLII?! Obaj spojrzeli po sobie ze
zrozumieniem. A chwilę potem już pędzili w stronę dworca, by jak najszybciej
wrócić do Magnolii.
~*~
- To trzeba ich znaleźć! – Stwierdził Igneel.
Trzy smoki siedziały na polanie, machając leniwie ogonami i
co chwilę potrząsając łbami, jakby w zadumie.
Ci z Fairy Tail, którzy postanowili zostać, przyglądali się
tej scenie ciekawie. A było się czemu przyglądać. Nie co dzień widzi się w
końcu smoki. A stworzenia te do niezwykle pięknych należały. Potężne,
majestatyczne… Pełne tej wyjątkowej dumy i gracji. Aż ciężko było oderwać od
nich wzrok.
- Co masz zamiar zrobić? Nie wiemy gdzie jest ta cała…
Acalypha… - Stwierdziła spokojnie Grandine.
Między jej potężnymi łapami siedziała Wendy, oparta o nią i
spoglądając ciekawie na pozostałe smoki.
Magowie gildii spoglądali na scenę z boku, niepewni jak
smoki mogłyby zareagować na ich wścibskość.
- Nie wiem! Lećmy! Szukajmy ich!
- Miniesz się z nimi w drodze na pewno. – Odpowiedziała,
nadal niezwykle spokojna i opanowana smoczyca.
Metalicana zdawał się ignorować ich rozmowę, spoglądając
ciekawie na to małe zgromadzenie ludzi.
Podczas gdy Igneel wykłócał się z Grandine odnośnie sposobu
odnalezienia Natsu i Gajeela, Żelazny Smok podniósł się i podszedł do grupy
ludzi. Co zwróciło uwagę zarówno Fairy Tail jak i pozostałej dwójki smoków.
- Wy! Znacie Gajeela, prawda?! – Warknął swoim
nieprzyjemnym, chłodnym tonem. Dość aroganckim. Zupełnie jak jego podopieczny. –
Nie możecie się jakoś z nim skontaktować?!
- Cóż… - Odpowiedziała Mira, przykładając palec do ust. –
Mamy lacrimę kontaktową, ale oni nie… Więc…
- Nie wiem, o czym mówisz, ale jeśli możecie, to
skontaktujcie się z nim! – Warknął wyraźnie zirytowany Metalicana.
- No właśnie mówię, że nie możemy!
- To było tak od razu a nie! Będą mi gadać o jakichś
ludzkich, badziewnych maszyneriach, zaraza.
Potężny smok ziewnął, a zaraz potem kłapnął zębiskami, jakby
znudzony tym wszystkim. Poszedł gdzieś na bok, z dala i od smoków i od ludzi. A
potem zwyczajnie położył się na grzbiecie. Ze sterczącymi do góry łapami, nieco
podkulonymi, przymknął oczy. Jego ogon leniwie kołysał się na boki.
- Metalicana, gnoju, może byś się tak zainteresował nieco?! –
Ryknął Igneel, wstając i podchodząc do niego.
- Morda… - Mruknął tylko smok, całkiem odpływając.
- Ty stary…
- Zostaw go. – Przerwała mu Grandine. – Przecież go znasz.
Zostaw go.
Igneel jeszcze przez chwilę stał z łapą uniesioną, jakby
miał zamiar zaatakować zaraz drugiego smoka. W końcu jednak się poddał i wrócił
na swoje miejsce obok Grandine.
~*~
Ledwo drzwi wagonu się otworzyły, oni wyskoczyli jak
oparzeni. I nie czekając nawet, aż mdłości im przejdą, zaraz pognali w znanym
im kierunku. Bo wyczuwali w powietrzu to, czego zwykły człowiek nie mógł
wyłapać.
Zapach smoków.
Biegli, jakby ich śmierć goniła, nie zważając na zmęczenie,
ból w mięśniach. Po prostu biegli ile tlyko mieli sił, by jak najszybciej
zobaczyć. Dowiedzieć się.
Opuścili Magnolię. Kierując się za znanym sobie zapachem
wbiegli między drzewa lasu. I gnali dalej. Dalej i dalej.
Aż w końcu wybiegli wprost na sporą polanę. Gdzie dostrzegli.
Ludzi z ich gildii. I potężne kształty dalej.
- IGNEEL! – Ryknął Natsu na cały głos.
I biegiem ruszył w stronę czerwonego smoka. A ten, z
zaciekawieniem oglądając się na niego, momentalnie rozpoznał swojego przybranego
syna. Podniósł się z siadu i niemal plącząc się w swoich własnych łapach,
skierował się do chłopaka.
- Natsu!
- Igneel!
- Natsu!
I wtedy ręce chłopaka zacisnęły się na jednej z łap smoka.
Jego łeb schylił się. Gorący, tak znajomy oddech otulił Natsu. I poczuł to…
- Znowu jadłeś ludzi! A mówiłeś, że już tego nie zrobisz! –
Krzyknął Natsu, odskakując zaraz od smoka i patrząc na niego z wyrzutem.
Ale w tym momencie mało kto przejmował się rozwrzeszczanym
chłopakiem. Bo dotychczas śpiący Metalicana podniósł się na wszystkie cztery
łapy, spoglądając na Gajeela. I on spoglądał na smoka. A w ich spojrzeniach
dało się wyczuć chłód. Chłód i… Agresję?
Gajeel powoli podszedł, wsadzając dłonie do kieszeni spodni.
- Więc wreszcie się spotkaliśmy. – Powiedział. Chociaż ten
tekst pasował bardziej, by mówić go odwiecznemu wrogowi niźli przybranemu ojcu.
- Owszem, jestem. – Odpowiedział smok.
Chwilę trwała cisza między nimi. A potem nagle smok obnażył
swoje kły. Gajeel był szybszy.
- Ty gnoju, myślisz że co, że jak się pojawisz to nagle
będzie wszystko ok?!
- Zamknij mordę, szczylu! Ciesz się, żem w ogóle o tobie
pomyślał!
- Bo ktoś cię o to prosił! Możesz sobie wypierdalać stąd,
droga wolna!
- Spodobało mi się tu, wolę ciebie stąd wypierdolić, czarci
synie!
- Bo ci się uda!
- Zaraz zobaczymy!
Cóż… Na pewno nie tak wszyscy inni wyobrażali sobie ich
spotkanie. Myśleli, że to będzie wyglądało mniej więcej tak, jak spotkanie
Igneela z Natsu. Ale… Mało co brakowało, a ta dwójka zaczęłaby ze sobą walczyć.
Już z gardzieli smoka wydobywał się agresywny warkot, już
czuć było dziwną aurę dookoła Gajeela. Ale nagle te dwa osobniki odwróciły się
do siebie tyłem i siadły na ziemi, jakby obrażone na siebie nawzajem. A wszyscy
dookoła przyglądali się tej scenie ciekawie.
~Podobało się? Komentuj!~
" - IGNEEL! – Ryknął Natsu na cały głos.
OdpowiedzUsuńI biegiem ruszył w stronę czerwonego smoka. A ten, z zaciekawieniem oglądając się na niego, momentalnie rozpoznał swojego przybranego syna. Podniósł się z siadu i niemal plącząc się w swoich własnych łapach, skierował się do chłopaka.
- Natsu!
- Igneel!
- Natsu!
I wtedy ręce chłopaka zacisnęły się na jednej z łap smoka. Jego łeb schylił się. Gorący, tak znajomy oddech otulił Natsu. I poczuł to…
- Znowu jadłeś ludzi! A mówiłeś, że już tego nie zrobisz!"
Kocham tą scenę i Renee dobrze wie, dlaczego. >:3 Muahahahahaha...i jak śmiesz mi mówić, że humoru nie będzie!? D: *ukrywa się w Archiwum A* Ta...mam dowody...ale o tym nie teraz, bo jeszcze mi się ktoś do archiwum włamie. Na przykład Doppengalger, którego musiałam zniszczyć. No cóż zrobić, jak się całkiem zepsuł... :C
Rozdział świetny, jak zwykle. :3 Więc...Wendy jednak...też ma...nie ważne. D: W każdym bądź razie, spotkanie Natsu z Igneel'em / Gajeel'em z Metallicaną znacznie przewyższają wzruszające spotkanie Wendy z Grandeneey. <3
~ Evil Queen
AAAAA!!! MYSLĘ ŻEM PIERWSZA :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu CUDOWNY!!!(jak zwykle zresztą *-*)
Smiałam się przy nim do rozpuku xD
Właśnie na to liczyłam!!! Spotkanie Smoczych Zabójców i Smoków :D
Arigatou Renee :**
Naprawdę super rodział.. podziwiam twój talent *v*
Ach nie..jednak ktoś był przede mną :c
OdpowiedzUsuńTrzecia!
OdpowiedzUsuń"- Ty gnoju, myślisz że co, że jak się pojawisz to nagle będzie wszystko ok?!
Usuń- Zamknij mordę, szczylu! Ciesz się, żem w ogóle o tobie pomyślał!
- Bo ktoś cię o to prosił! Możesz sobie wypierdalać stąd, droga wolna!
- Spodobało mi się tu, wolę ciebie stąd wypierdolić, czarci synie!
- Bo ci się uda!
- Zaraz zobaczymy!"
Gajeel&Metalicana.. Od razu wydali mi się tacy realni.. xD
Rozdział wyszedł ci super, zabwny, ciekawy, interesujący, żartobliwy, wzruszający, epicki itd. Szczerze mówiąc nie wiem co napisać, jest dogłębnie wzruszona duetem wymienionym wyżej :3
Ślę wenę!
rozdział świetny! Choć zdziwiło mnie spotkanie Gajeela z Metalicaną od razu mówię że spodziewałam się chociaż minimalnej radości ze strony pan szubi dubi du, a on się obraża. Chociaż z drugiej strony to bardzo do niego pasuje. Fajna była reakcja Natsu na widok Igneela i nie zapominajmy o Wendy i Grandene. Jednak chyba najbardziej podobał mi się foh Gajeela.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Igneel jadł ludzi? Nieźle mu musiało z pyska walić... Że też ci z gildii nie zwrócili na to uwagi...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji: czemu nie dziwi mnie zachowanie Gajeela i Metallicany? XD
Szkoda, że jedziesz, będę czekac z niecierpliwością na kolejny rozdział, kochanie :*
Nie tylko nie to !!!! Nie wyjeżdżaj!!! Rozdział świetny ale pliss nie zostawiaj nas na cały weekend bez rozdziału. Masz przyżec że jak tylko wrócisz od razu dodajesz nowy rozdział .
OdpowiedzUsuńPS. Ślę wenę
AAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Omi są do siebie nawzajem taaaacy podobni... tylko nie Grandine z Wendy.. Czyli Wendi też sie przemienia?! O.o ooooo! A kiedy Igneel sie dowie że Luszi i Natsu to małżonkiwie som??
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Zaczęłam przed kompem zawodzić jak się dowiedziałam że cię nie będzie przez jakiś czas... aż mama do pokoju weszła
Spotkanie Smoczych Zabójców i ich smoków! Nie mogłam się tego doczekać! Igneel i Natsu mnie nie zaskoczyli, ale zachowanie Gajeela i Metalicany było dla mnie niespodziewane. Teraz nie mogę się doczekać aż "rodzice" poznają ukochane swoich "dzieci". Dodaj rozdział jak najszybciej! Weny!
OdpowiedzUsuńBoskie !! Wendy też ? o.O U.... I nic nie powiedział ! Nie ładnie tak ! Będzie trzeba z młodą pogadać..pf... A ja myślałam że Carla ją pożądanie pilnuje ! Ech.... I komu tera ufać.... Boże ! W co ja się bawię ?? o.O xD No trudno.... Chwilowy odpał xD No, Reneé szybko był ten rozdział, jestem zadowolona ^^ *chowa żelazko* Ale te smoki ^^ Szczerze ? Gdy zapowiedziałaś komedie to myślałam że skończy się na tym że Metalicana i Igneel polecą do naszych smoczych zabójców, a oni do Mongoli xD I tak w kółko, a Grandine i Wendy tylko by się patrzały i dziwiły się ich głupocie ^^ Ale tak też jest bosko ^^ Gajeel wdał się w tatusia, nie ma co xD Igneel jadł ludzi ?? o.O Kiedy on ! A co jak kogoś z gildii ?? Ewakuacja wszystkich ulubionych bohaterów ! Szybko ! Nie ociągać się !.... Było w komentarzach pytanie o to jak zareagują smoki na wybranki naszych zabójców ^^ Oby Igneel nie zjadł Lucy ! O.O Coś mam wrażenie że nie zabłyśnie inteligencją, skoro jest tak podobny do Natsu xD Może smoki nie wiedzą co to ślub ??W anime wydawał się taki mądry.....Pewnie to przez jakieś fotoshop ;/ I komu tu teraz ufać ? o.O A Metalicana ?? Pewnie zaraz się pokłóci z Gajeelem ^^ Już się boje ;D A Wendy i Grandine ?? <3 ! Nic więcej nie trzeba ^^ A może Wendy po cichuaczu się z Romeo umawia ?? Oj, ciekawe co na to Grandine xD No ale i tak się to nie pojawi więc sobie darujmy.... Ach te smoki ^^ To z tą lakrimą też mnie powaliło xD A kłótnia ? Genialne ^^ Kochana Grandine, tylko ona ma olej w głowie... a może w paszczy ?...pysku? Nieważne ^^...Hej, ale.!.. Natsu i Lucy ślub..... Gray i Juvia dziecko..... Gajeel i Levy ?? Pocałunek ??.... Serio ?? o.O Czy coś mnie ominęło ?!? Oż ty czarci synie.... Spodobał mi się ten tekst ^^ Chcę dalej ! Proooooszę ^^ *słodkie oczka* ! Weny życzę i nie obijaj się tam czasem na wyjeździe ! Pisać trzeba ! Bo kara będzie ! *Wraca po żelazko, które niedawno schowała*..... Szczerze ?? Reneé współczuję ci ;( Tego że jesteś na mnie skazana !! Przepraszam ! ;-; Ale i tak zostanę spamować i czytać ;p Ostrzegałam że trudno się mnie pozbyć ^^ Za gówniara jestem by po dobroci pójść xD Gehee.. czarci synu!
OdpowiedzUsuńTo..... Chyba najdłuższy komentarz jaki napisałam na twoim blogu.... CHOLERA ! Muszę coś zrobić z tym nie wydanym językiem.... A raczej z tymi niewypisanymi palcami xD
UsuńNAJLEPSZY! ROZDZIAŁ! EVER!!! W końcu się spotkali, rany aż się podjarałam tym :D
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście wyszło ci zabawnie, z nutką wzruszenia gdy sobie to wyobraziłam.
Przy Wendy i Grandine czułam jak drży mi serducho, przy Natsu i Igneelu się śmiałam, a przy ostatniej parce mnie zdziwiłaś, ale bądź co bądź zakończłam czytać rozdział z wielkim bananem na mordzie.
- Znowu jadłeś ludzi! A mówiłeś, że już tego nie zrobisz!
Zatkało mnie tu. Normalnie przeczytałam to trzy razy, wymsknęło mi się głupie "I chu**" i wybuchłam śmiechem. A to mi się rzadko zdarza, w takim stopniu to chyba nawet nigdy :P
Zaciekawiłaś mnie tym co powiedziała Grandine, że trzeba ich zabrać do "Smoczego Leża"... Mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz przed sobotą bo ciekawość mnie zeżre :D
Buziaki Renee-chan :***
Ooooooo *___* Jakie to słodkie, Natsu i Igneel. Jejjjju synek i ojciec. I LIKE IT! Wspaniały rozdział, z resztą tak jak zawsze, czekam z niecierpliwością na kolejny. WENY !
OdpowiedzUsuńRozdział przepiękny *-* tego to sie nie spodziewałam O.o Ale z tym jedzeniem ludzi to chyba lekka przesada XD mam zaciesz na ryju do teraz XD No cóż czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :* Weny życze !
OdpowiedzUsuńS-Sugoiii~!
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz ? Powiedz mi.. jak?
Też bym tak chciała pięknie pisać. Q-Q
Rozdział cuuuudny. *o*
Jestem podjarana ,jak nigdy.
W końcu spotkali smoki,ale musieli się bezsensownie wracać. xD
"- Ty gnoju, myślisz że co, że jak się pojawisz to nagle będzie wszystko ok?!
- Zamknij mordę, szczylu! Ciesz się, żem w ogóle o tobie pomyślał!
- Bo ktoś cię o to prosił! Możesz sobie wypierdalać stąd, droga wolna!
- Spodobało mi się tu, wolę ciebie stąd wypierdolić, czarci synie!
- Bo ci się uda!
- Zaraz zobaczymy!"
Ten moment był genialny i idealnie pasował do spotkania Gajeela i Metalicany. Lepiej nie można było tego zrobić. ^^
Metalicana cóż za bulwersyjny smok,
Albo taki wielki uśmiech się pojawia na twarzy bo Igneel spotkała się z Natsu. :3
Teraz Natsu musi mu powiedzieć ,że ma żonę...bo w końcu to jego ojciec jest. XD
Igneel jadł ludzi,hmm.. :I
Ale ten..Wendy też się przemienia ? O:
Nic nie mówiła... cóż za zła kobieta.
Jestem ciekawa jak to będzie w tym smoczym Leżu..
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. c:
Pozdrawiam i niech smok cię nie zje.
~Redfox
Nominuję cię do nagrody "The Versatile Blogger Award" ! :D (szczegóły na http://trust-me-this-is-insomnia.blogspot.com/p/regulamin.html )
OdpowiedzUsuń~Frozen
Jeeeeezuuuuuuuuuuu!!!!!! Geniusz normalnie! Ale ty zarypiście oddałaś te smoki! Szacun, laska, szacun! Igneel i Metalicana... Awww, zakochałam się noramlnie <3 Tylko gdyby nie fakt, że są tacy łuskowaci... Czekam na nexta i na... poróóód^^
OdpowiedzUsuńL: Ona mnie wykończy zarówno psychicznie, jak i fizycznie... Ratuj Renee-chan!
Morda! A na moim blogu nowy rozdzialiki i informacja, co do mojej nieobcności, z któą baaardzo przepraszam T_T
Ajj, chwilę mnie tu nie było i już tyle zaległości! Ale to do dobrze, im więcej do czytania tym lepiej ^.^
OdpowiedzUsuńGe~nia~lne~! Szczególnie końcówka. Piękny foch w wykonaniu Gajeela i Metalicany x3
Już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów!
Rozdziałów masz mnóstwo, czytelników także. Tylko wiesz co mnie najbardziej drażni? Że tekst jest wyśrodkowany. Źle się go czyta, więc polecam wyjustowanie tekstu. Popracuj trochę nad rozdziałami. Zawierają w sobie mnóstwo dialogów, a opisy są bardzo szczątkowe. Zwracaj też uwagę na błędy i literówki, tego w poprzednich rozdziałach można znaleźć od groma. Aż sama się dziwię, że nikt ci ich nie wytknął. Rażą i odpychają od tekstu. Pomysły masz całkiem dobre i ciekawe, ale wykonanie - no cóż, słabe. W jednej zakładek widzę, że chcesz napisać książkę. Postaraj się pisać rozdziały dłuższe, pełne opisów i sensownych dialogów. No i najważniejsze, popracuj nad błędami i nie śpiesz się z pisaniem. Blog nie zając, nie ucieknie. No i proszę, wyjustuj ten tekst. Można to zrobić w edytorze, albo kodem CSS który znajdziesz na wielu szabloniarniach. Np. land-of-grafic lub malach-tow ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Przed tobą dużo pracy, ale dasz radę.
I czy tylko ja mam wrażenie, że większość komentujących tutaj tylko słodzi, a nie wypisuje mocnych stron tekstu? Nie wypisują błędów, nie piszą co im się tak naprawdę podoba. No cóż, ja bym nie była zadowolona z takich komentarzy :)Gdybym była młodsza,spoczęłabym na laurach, czytając same pozytywne opinie. Ale ja jestem inna, więc niekoniecznie musi tak być.
UsuńNajlepszy chyba rozdział kochana !!! Spotkanie Gajeela i Metallicany bezbłędne, chociaż tego po nich można by się bylo spodziewać :D :D Noi jeszcze to przywitanie się Natsu :) :) Chociaż zaskoczyłaś mnie tym że Igneel zjada ludzi
OdpowiedzUsuńHahahaha padłam ze śmiechu, kiedy przeczytałam końcówkę!!! Zupełnie jak dzieci z przedszkola :D Hahah świetne, świetne ;D Opis ich spotkania, po prostu mnie rozbroił :D Zwłaszcza wyrzut Natsu o zjadaniu ludzi :D
OdpowiedzUsuńHahaha, o Boże, pozdrawiam z podłogi <3
OdpowiedzUsuńNajlepsi byli Gajeel.i Metalicana, no kto by się spodziewał takiego przywitania? ^^
Uwielbiam smoki <3
A szczególnie Igneel jest genialny :D
Fajnie, że się spotykają, ale czas ogarnąć o co chodzi z tą przemianą xd