środa, 20 lutego 2013

37 : Ślub

~~ Dedykacja dla mojego chłopaka, bo ślub ~~

Hejo ~ ! 
Bickslow : Wejście smoka, mała ~ !
Ahio, powróciłam ci ja ~ ! Ech, tydzień bez neta jest w stanie zabić... A tym bardziej, jak czas nadrabiać zaległości D: Zaraz się za nie biorę, cierpliwości dziewczyny :3
Bickslow : A teraz, na pocieszenie po tygodniu nieobecności, rozdział ~ !

~*~

Stoły były idealnie nakryte, bukiety ułożone z największą precyzją.
Ich starania i ciężka praca dawały teraz olśniewający efekt. Było… Cudownie…  Doskonale wręcz. Wszystko było tak zaplanowane, że w gildii miał się odbyć jednocześnie i ślub i wesele.
Schody, tak jak i cała gildia, przyozdobiony były najpiękniej jak tylko się dało. Po nich bowiem miała zejść panna młoda, która w tej chwili ubierała suknię ślubną w jednym z pokoi na piętrze.
Erza uśmiechnęła się z zadowoleniem, rozglądając dookoła. Nikt już nie pracował, ale też nikt nie śmiał za bardzo szaleć, by nie zniszczyć efektu ich ciężkiej pracy.
Był aż zbyt spokojnie.
Ale to nawet lepiej. Przynajmniej w tej sytuacji…

~*~

- Nie dam rady! – Jęknęła Lucy stojąc przed lustrem.
Mira, stojąc za nią, pomagała jej zapiąć suknię i ułożyć ją odpowiednio.
- Dasz radę, wszystko będzie dobrze. – Zapewniła ją Levy, która to trzymała welon tak, by się przypadkiem nie zgniótł.
- Nogi mi się trzęsą, nie dojdę nawet przed…
- Spokojnie, Lucy! Dramatyzujesz. Będzie dobrze. – Powiedziała Mira, odbierając od Levy welon i ostrożnie układając go na głowie dziewczyny. – Zobacz, jaka jesteś piękna. Przygotowaliśmy wszystko najlepiej jak mogliśmy. Nie może pójść źle. – Powiedziała Mira, uśmiechając się.
Lucy, z niepokojem, spojrzała na swoje odbicie. Już wyobrażała sobie siebie. Idzie, taka piękna, idzie i nagle potyka się o swoją własną suknię…
Aaa, nie, won z głowy! Nie może tak myśleć. Musi być optymistką. To najpiękniejszy dzień w jej życiu, nie pozwoli, by jej niezdarność to zniszczyła.
Uśmiechnęła się do siebie z pewnością i poprawiła ostrożnie welon.
- No widzisz. – Powiedziała Levy.

~*~

Po raz setny już chyba poprawiał garnitur, dreptając niespokojnie w miejscu.
Gdzie ten kapłan do cholery?! Spóźnia się?! Nie, to on już wybiega myślami do przodu! Cholera, cholera…
- I jak stresik, zapałko? – Usłyszał głos, nim poczuł klepnięcie w ramię.
Obejrzał się na wyszczerzonego Gray’a, który to teraz z dłonią na jego ramieniu stał jak gdyby nigdy nic.
A on czuł się, jakby zaraz miał z nerwów zwrócić zawartość żołądka.
- Nie wyrobię… - Jęknął Natsu.
- Co ty gadasz! Teraz tak jęczysz, a zaraz będzie po wszystkim  i tylko będziesz się z siebie śmiać.
- No, oby… - Mruknął.
W końcu i starszawy kapłan przyczłapał się do gildii, skoro się zgodził udzielić im tu ślubu. A za nim nie kto inny, jak… Jude!
Natsu wyminął przyjaciela, podchodząc od ojca swojej narzeczonej.
Ciężka sprawa…
Mieli być rodziną, ale po tamtej sytuacji z „narzeczonym” Lucy nie pałał do niego jakąś sympatią. Teraz wręcz bał się, że będzie próbował mu odebrać ukochaną.
- Gdzie moja córka? – Spytał, nie czekając nawet, aż Natsu do niego podejdzie.
Coraz bardziej zirytowany chłopak przyspieszył kroku, zatrzymując się dopiero tuż przed przyszłym teściem.
- Czego od niej chcesz? – Warknął.
- Poprowadzić ją do ołtarza, jak przystało na ojca. – Odpowiedział z chłodną powagą Jude.
Natsu momentalnie się uspokoił. Wpatrzył się zaskoczony w mężczyznę, jakby przyswajając jego słowa. Aż w końcu skinął głową i wskazał ruchem ręki na piętro.
- Jeszcze się przygotowuje. – Mruknął, teraz nagle czując się nieswojo przez swoją pierwszą, dość agresywną reakcję.

~*~

Usłyszała skrzypnięcie drzwi. Nie patrząc nawet, kto to, speszona krzyknęła.
- Natsu, nie wchodź!
I dopiero wtedy zerknęła w stronę drzwi. Tylko po to, by dostrzec swojego ojca, stojącego i uśmiechającego się ze wzruszeniem, widząc własną córkę w sukni ślubnej.
- T-tato… - Jęknęła Lucy, czując momentalnie, jak łzy wypełniają jej oczy. – Aaa, mój makijaż! – Krzyknęła nagle, starając się powstrzymać od płaczy.
Na co Jude tylko się zaśmiał, zamykając za sobą drzwi.
- Wiesz, zawsze marzyłem, by oddać cię w ręce dobrego mężczyzny. Bym nie musiał się martwić o twoją przyszłość. – Powiedział, podchodząc do niej i jakoś tak odruchowo poprawiając fałdy sukni. – Chociaż… To było myślenie bardziej o materialnym dobrobycie… - Dodał jeszcze i westchnął, jakby to było jakieś niemiłe wspomnienie. – Powiedz mi… Lucy… - Zaczął znowu, spoglądając na córkę. – Czy jesteś szczęśliwa?
Nastał moment ciszy.
Cieszyła się, że przyszedł. I to najwyraźniej nie mając zamiaru zabrać ją z powrotem do domu. Może i nigdy nie wyobrażała go sobie w takiej roli to jednak… Chciała, by był na jej ślubie. W końcu to jej jedyna rodzina.
Powoli skinęła głową. I nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu, który przyozdobił jej twarz.
- Tak, tato. Jestem szczęśliwa. – Powiedziała, starając się powstrzymać łzy.
- To dobrze. Cieszę się. – Powiedział Jude, uśmiechając się do niej. – Więc nie muszę się martwić już o ciebie… To trochę smutne… Ale jeśli jesteś szczęśliwa, to i ja będę.

~*~

- Wszyscy na swoje miejsca! – Krzyknęła Erza, poganiając wszystkich swoim mieczem.
W gildii zapanowało małe zamieszanie, kiedy wszyscy nagle próbowali się ogarnąć, kto gdzie miał być. A to, jak połowa tylko kręciła się w miejscu szukając miejsce dla siebie, tylko jeszcze bardziej irytowało Erzę.
- Natsu, co z tobą nie tak?! – Ryknęła wściekła.
Chłopak przerażony wychylił głowę zza filaru, spoglądając na kobietę.
- Ale…
- Jakie ale?! – Warknęła Erza, chwytając go za kark i stawiając go przed ołtarzem. – A teraz CISZA!
I jak wszyscy posłuchali, tak dookoła dało się wyłapać oddechy zebranych ludzi.

~*~

Denerwował się. Denerwował się ja cholera.
Obejrzał się ukradkiem za siebie i dostrzegł Gray’a. Chłopak, widząc zdenerwowanie pana młodego, uniósł kciuk do góry, dając znać, że wszystko będzie w porządku.
Kiedy tylko usłyszał cichy trzask drzwi, przeniósł spojrzenie na schody, czekając.
I po chwili dostrzegł.
To, co dostrzegł, przechodziło jego najśmielsze oczekiwania.
Lucy przeszła samą siebie. A on nie mógł oderwać od niej spojrzenia. Całe jego zdenerwowanie uleciało, pozostawiając tylko ogarniające go szczęście.
Prowadzona przez swojego ojca dziewczyna powoli zeszła po schodach. Miał wrażenie, że wszyscy zebrani w gildii na moment wstrzymali oddech. I on po chwili zdał sobie sprawę, że przestał oddychać, kiedy Lucy już szła w jego stronę.
Jude, ze wzruszonym wyrazem twarzy, przekazał swoją córkę Natsu, a potem wycofał się.
Lucy uśmiechnęła się, tak cudownie i słodko, że sam aż poczuł, jak szeroki wyszczerz wpełzł na jego twarz.
Kiedy kapłan zaczął swoje kazanie, chociaż go słuchał, to cała jego uwaga skupiona była na Lucy. Na jego narzeczonej. Dziewczynie, która w zaledwie paru najbliższych chwilach stanie się jego żoną.
Wymawiał słowa przysięgi i nie mógł powstrzymać drżenia rąk, kiedy wsunął złotą obrączkę na palec Lucy.
Po chwili i druga obrączka zabłyszczała wesoło na jego palcu.
- Ogłaszam was mężem i żoną! – Powiedział z szerokim uśmiechem kapłan.
A Natsu, obejmując Lucy, przyciągnął ją do siebie by złożyć ten symboliczny pocałunek.
I w tym momencie poczuł, jak ziemia zatrzęsła mu się pod nogami.

~*~

Szary słup dymu przykuł jego uwagę, sprawiając, że stanął w miejscu. Zostając w tyle, bo jego drużyna nie zauważając niczego, szła dalej przed siebie.
Ale on stał, zaniepokojony, czując rosnący niepokój.
- Stójcie. Coś się stało. – Powiedział, zatrzymując towarzyszy.
Trójka magów również obejrzała się, ciekawa, co się mogło stać.
- Wracamy. – Zarządził ich przywódca.
I wszyscy czym prędzej ruszyli z miejsca, by jak najszybciej wrócić.

~Podobało się? Komentuj!~

12 komentarzy:

  1. PIERWSZA ! ha ha. no dobra świetny rozdział, z tym ślubem było naprawdę słodko i fajnie. to zdenerwowanie Lucy, a i tak najlepszy był Natsu, pewnie oboje wyglądali prześlicznie i naprawdę czekam na kolejny rozdział :3 ciekawi mnie najbardziej ta końcówka...kto to był. hmm ... no cóż dowiem się jak dodasz kolejny rozdział. więc dodawaj i zapraszam także na mojego bloga, jeśli lubisz tematykę NaLu *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Biedny Natsu się zestresował, a widok ojca Lucy na bank mu nie pomógł. Rozwaliła minie akcja z Erzą która to kierowała gośćmi za pomocą miecza (Pewnie szybko poznajdowali miejsca.) No nic rozdział świetny ślub słodki a ja czekam na następny rozdział, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. That's epic wedding. Ale teraz pozostaje mi wielkie, wielkie, ważne pytanie na śmierć i życie...KTÓRA ZŁAPAŁA WELON!? xD I jeszcze chcę na weselu (wedding party!) zobaczyć anarchię i będę happy...*o* Ta, a w tle zamiast ślubnych utworów..."On (Natsu) tu jest...i niszczy dla mnie!", tak, tak to muzyczne ścier...znaczy, piosenka ma brzmieć! :3

    Rozdział świetny, aczkolwiek zdołowała mnie końcówka. I ślub zaiste kaput. KABOOM No! ._. *Rico Style* Aczkolwiek chcę kolejny! D:
    ~ Orzech Włoski / Evil Queen >:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam być pierwsza... a będe trzecia! :O A jeszcze nie zaczęłam czytać! Ale po tym co widzę w tytule rozdziału zaczynam z radochy skakać na krześle hahaha :D W końcu moja kochana Renee-chan dodała rozdział ^.^ Brakowało mi tego :P Dobra, nie spamię tylko czytam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh, nie trzecia tylko czwarta -.- I do tego poleciałam sobie popcorn zrobić xD W sam raz na taki rozdział ^.^
      Ale...Ale ty... No ty chyba nie chcesz zepsuć wesela?! Bo już uwierzę, że ziemia pod nogami Natsu zatrzęsła się z wrażenia...
      Stresik przedślubny był, a to chyba nikogo nie omija :D Dobrze to opisałaś :) I nawet teściu Natsu przyszedł hehehe, zapomniałam o nim :P Rozdział cudowny, tylko aż mi serce wali jak pomyśle co ty wymyśliłaś do następnego!
      No i dedyk dla chłopaka - piękny gest :D
      Całuje, Yasha-chan :*

      Usuń
  5. W takim momencie przerywasz? Ejj.. teraz to nie zasnę T_T
    Ale rozdział tak i tak był mega!
    Ahh.. genialnie opisałaś odczucia przed ceremonią Natsu i Lucy ^^

    Czekam na więcej xD
    Buźka Kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Świetny rozdział. Bradzo mi się podobał. No ale przwrwać w takim momencie? Jak ty tak możesz? I czy to znaczy, że zniszczysz im wesele? Oh, a co do rozdziału i Natsu... boooooooooooooskie! Jak on się tak stresował! Wlaczy z najgorszymi przetępcami w Fiore, a stresuje się ślubem? Skąd ja to znam?
    Nie to, żebym się żeniła, ale moja siostra cioteczna,owszem. Oh, to był zamieszanie.
    Bardzo fajne opisy. Tego jak wyglądała sala i jak się zachowywali no i Erza! Nawt na ślub przyszła z mieczem? No, nieźle, nie ma to jak być gotowym na wszystko!
    Odczucia Lucy przedz ceremonią, także świetnie!
    Czekam na nastpeny rozdział!
    Pozdrawiam,
    Księżniczka Mroku!

    OdpowiedzUsuń
  7. O to było genialne *w* Jak słodko.A teraz są "menszem i szonom" xD Boże moja wizji Erzy w sukni druhny i miecze w ręce była naprawdę komiczna xD Ale Oboje tak bardzo się stresowali. Czemu ? o:
    Dobrze ,że Jude przyszedł i to trochę uspokoiło Lucy. Przynajmniej miała gwarancje,że się nie wywróci na schodach. :D
    Pięknie opisałaś całą sytuacje.Ten ślub musiał być niesamowity.
    W ogóle jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ty złoczyńco ty..!
    Nie moge się doczekać następnego rozdziału :3
    ~Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  8. Epickie :3
    "I w tym momencie poczuł, jak ziemia zatrzęsła mu się pod nogami." - Hah, na początku myślałam że Natsu zemdlał xD dopiero później się skapłam o co ci chodzi.. :)
    Nie spodziewałabym się ojca Lucy, myślałam raczej że do ołtarza poprowadzi ją Makarov.. Ale fajnie wyszło, trzeba przyznać ^^
    Ale w takim momencie.. Zła ty! Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejny rozdział :)
    Aye!

    OdpowiedzUsuń
  9. Renee! Jak moglas zakonczyc w takim momencie!?!? To zdecydowanie powinno byc karalne!
    Ale mialam banana na twarzy czytajac jak Natsu sie denerwowal :D:D
    Do tego postawa Graya :D
    Juz nie wspominajac o zachowaniu ojca Lucy, no chlop pokazal wreszcie serce!

    Tylko ze martwi mnie ta koncowka.. Ehh.. Zostaje tylko poczekac ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. - Wszyscy na swoje miejsca! – Krzyknęła Erza, poganiając wszystkich swoim mieczem.

    Haha nie no boskie. Erza chwała ci za twoje straszenie mieczem. Dajcie jej ciasto truskawkowe! Lucy... Aaaaaaaaaaa... na pewno wyglądałaś przepięknie. Oczywiście stresik przed ślubem musi być! No to teraz czekamy tylko na PARTY HARD i KOLEJNY ROZDZIAŁ. No i jak mogłaś przerwać w takim momencie, no? Buziaczki i weny życzę!

    Shaila

    OdpowiedzUsuń
  11. Hohoh, tak myślałam, że coś się stanie na tym ślubie ^^
    No i Jude, przyszły teść przyszedł nawet :D
    Nawrócił się?
    Ziemia się trzęsie, bo Bóg się nie zgadza na ten ślub xd
    Albo Igneel idzie :D
    Natsu przed ślubem jak.trząsł gaciami, hah <3
    Dobra, czas spać ^^

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.