~~ Dedykacja dla Yasha~chan, bo się martwi, dla Nyrim~chan, bo nowa czytelniczka, Kin~chan, bo ogarnęła całego bloga w parę godzin i dla Alex~chan, bo towarzyszyła mi w jego pisaniu. ~~
Spóźniam się. Wiem. Już czytałam komentarz Yashy~chan, czy wszystko u mnie w porządku.
Cóż, szczerze powiedziawszy, to nie najlepiej. Szczerze, nie wiem czemu, załapałam doła jakiegoś. Nic mi się nie chce, czy to pisać, czy nawet oglądać jakieś anime, czy rysować... Cholera by to, jestem w stanie jedynie na cały dzień wyłączyć mózg i grać w jakąś grę, schowana pod kołdrą.
Ale nie bójcie boja, nie zostawię was. Rzeczywiście, długo mi wzięło, by się ogarnąć i wrzucić nowy rozdział... Starałam się zrobić go w miarę humorystycznie, by nie zniszczyć nikogo moim dołem.
I patrzcie, nawet Bickslow zrezygnował ze swoich komentarzy..
Bickslow : Bo jesteś taka smutna że chcę tylko cię tulić :(
EDIT. Dostałam dwie nominacje do Liebster Award. Dziękuję wam bardzo, moje drogie Misaki~chan i Buraku~chan(gomene, nie chciało mi się pisać całego nicku). Postaram się to ogarnąć jak najszybciej.
EDIT. Dostałam dwie nominacje do Liebster Award. Dziękuję wam bardzo, moje drogie Misaki~chan i Buraku~chan(gomene, nie chciało mi się pisać całego nicku). Postaram się to ogarnąć jak najszybciej.
~*~
Patrzyła z
rosnącym przerażeniem na budynek przed sobą.
Jasny,
jaskrawy neon mrugał wesoło. I nagle już wiedziała, czemu ten dom nie jest
postawiony przy głównej ulicy, tylko na poboczu, z dala od niepożądanych
spojrzeń.
- Nie
narzekaj! – Zawołała Cana, popychając Lucy do przodu.
- To twój
wieczór panieński! – Dodała Levy, chwytając nadgarstek przyjaciółki i pomagając
ją zaciągnąć do celu ich nocnej wyprawy.
- Ale bo ja…
Ja nie mogę… Natsu… - Próbowała się uwolnić Lucy, cofając niezdarnie.
- On ma swój
wieczór kawalerski. – Powiedziała Erza z niezwykłym spokojem. – Elfman mi
wszystko wyśpiewał.
- Lucy musi
się zabawić! – Dodała Juvia, również ochoczo zaciągając dziewczynę do budynku.
- Wchodzimy
i żadnych dyskusji! – Zarządziła w końcu Tytania i pchnęła drzwi, otwierając je
na oścież.
I nagle cała
paczka dziewczyn wbiła do środka, wypychając na sam przód Lucy, która czerwona
na twarzy zaprzestała prób ucieczki, wiedząc, że to bezsensowne.
- Witajcie
panie. – Usłyszały nagle głos.
Przed nimi
pojawił się mężczyzna. Ale JAKI mężczyzna! Idealnie wyrzeźbione ciało, opalona
skóra, ciemne włosy i te błękitne oczy! Dostrzegły czarną muszkę na jego szyi,
a schodząc niżej… Nie napotkały spojrzeniem koszuli, jeno odsłonięty,
umięśniony tors i wyrzeźbiony brzuch. A potem niżej dopiero czarne spodnie.
Dziewczyny,
całe czerwone na twarzach odebrały podstawione im pod nos kieliszki szampana.
- A więc to
jest nasza panna młoda, czyż nie? – Powiedział mężczyzna, podchodząc do Lucy i
obejmując ją jedną ręką. – Jak się nazywasz?
- L… Lucy… -
Odpowiedziała, czując, jak policzki pieką ją jeszcze bardziej.
- Lucy…
Śliczne imię. Zatem, moje panie, zapraszam. Zabawę czas zacząć…
~*~
Powiódł
spojrzeniem nieco wyżej, z długich, pięknych nóg poprzez krągłe biodra, wąską
talię aż na jędrne piersi tancerki.
Z jednej
strony czuł się okropnie. Tak, jakby zdradzał Lucy. Zaś z drugiej… To był jego
wieczór kawalerki. To, co się tu stanie, nie opuści ścian budynku. Prawda?
Więc… Nic mu nie zaszkodzi trochę się zabawić… Nie?
Inna
kobieta, w seksownym stroju, który więcej odsłaniał niż zakrywał, podeszła do
nich, przynosząc im kolejne już tego wieczoru piwa. Wzięli je ochoczo.
- No, Natsu,
coby cię przyszła żonka nie zgniotła pod pantoflem! – Zawołał Makarov, wznosząc
butelkę piwa, niby do toastu.
Rozbrzmiały
śmiechy i kąśliwe uwagi, a zaraz potem wszyscy unieśli piwo i z tym toastem
zaczęli znowu pić.
Poczuł na
ramionach czyjeś ciepłe dłonie i kiedy spojrzał w górę, dostrzegł tuż nad sobą
twarz pięknej, blondwłosej kobiety o zielonych oczach.
- Och,
szkoda tracić takiego przystojniaka… - Zamruczała przyjemnie, zsuwając dłonie z
jego ramion na tors.
Zebrani
faceci zaśmiali się, choć po chwili i oni zostali oblężeni przez najróżniejsze
piękności.
Tancerka,
która napawała ich oczy przyjemnymi widokami i giętkimi ruchami, chwyciła się
rury i spojrzała na nich.
- Który
pomoże mi ściągnąć to i owo? – Spytała, w kusicielski sposób dotykając palcem
dolną wargę i spoglądając.
- Natsu,
idziesz! – Zawołał Gray.
I nim zdążył
zaprotestować Gajeel wykopał go na scenę. Tancerka zaraz uchwyciła koszulę
chłopaka i przyciągnęła go do siebie, aż poczuł na torsie nacisk jej dużych,
jędrnych piersi, osłoniętych jedynie stanikiem.
Którego i
tak miał ściągnąć.
Czując gorąc
rozlewający się po jego ciele sięgnął nieco drżącymi dłońmi za nią, szukając na
oślep zapięć stanika.
- Hmmm,
słodkiś… - Zamruczała mu dziewczyna do ucha.
Czuł, że
specjalnie ruszała się przy nim, ocierając się o niego w tak zmysłowy sposób…
Czuł jej zapach. Jej rozgrzane ciało…
Odnajdując w
końcu dłońmi zapięcia jej stanika i rozpiął go w końcu, a ona odrzuciła
biustonosz w stronę jego „ekipy”. Złapał go Alzac.
~*~
Zawartości
kolejnych kieliszków lądowały w ich ustach. No, może poza Juvią, która z racji
swojego stanu nie piła alkoholu, tylko sok. Oczywiście wszyscy to uszanowali.
Ale one były
z każda chwilą coraz bardziej pijane. I to jak pijane… Nie ograniczały się już
tylko do głodnych zerknięć w kierunku kelnerów. Ilekroć któryś przechodził
obok, mógł zarobić od nich klapsa w tyłek.
A potem
tylko śmiech.
Nawet Lucy
zdołała się odprężyć. Alkohol rumienił jej policzki, a ona sama, jakby
niezwykle zadowolona z siebie, nie oszczędziła żadnego faceta, który
przechodził obok nich.
- Słyszałem,
że są tu niegrzeczne panie do ukarania. – Usłyszały nagle głos i momentalnie
wszystkie umilkły.
Spojrzały w
stronę źródła głosu i dostrzegły dwóch mężczyzn w stronach policjantów, z
okularami przeciwsłonecznymi. Wyglądali z nimi seksownie, chociaż w pokoju było
na tyle ciemno, że zastanawiały się, czy on coś za nie widzi.
Jeden z nich
machnął szybko ręką. Rozległ się trzask. I nagle dostrzegły, co trzymał w
dłoni. Ano, bicz.
Z ich grupy
rozległy się piski i śmiechy, kiedy wszystkie zerwały się z miejsc „ratując
się” przed „policjantami”.
Lucy
usłyszała tuż za sobą kolejny trzask bicza, pomieszany ze śmiechem wszędzie
dookoła. I nagle poczuła, jak silna, gorąca ręka tamtego mężczyzny łapie ją w
pasie. Odwróciła się gwałtownie, chwytając dłonią jego koszulę. I… Po chwili
spojrzała na strzępki materiału ściśnięte w jej dłoni. A potem na jego
odsłonięty tors. A potem poczuła, jak traci równowagę.
~*~
Czemu przed
nim siedziało dwóch Gray’ów? Gajeel i drugi Gajeel nieco chwiejącą się ręką
nalewał do kieliszków alkoholu.
Dawno już
przerzucili się z piwa na wódkę.
- No, chłopcy…
- Zaczął Makarov, biorąc swój kieliszek.
- Za Natsu,
który traci wolność świado *Hic* mie i zgadza się na konse *Hic* kwencje! –
Zawołał Gajeel, unosząc kieliszek, który w tym geście stracił połowę swojej
zawartości.
- ZA PIJANĄ
PODPAŁKĘ! *Hic*! – Ryknął Gray, chwiejąc się.
- ŻE JAK
MNIE *Hic* NAZWAŁEŚ?! – Odkrzyknął pijany Natsu.
- PO *Hic*
DPAŁKĄ! – Odpowiedział równie głośno Gray.
- Chłopcy… -
Zaczął Makarov, ale nim zdążył cokolwiek zrobić przechylił się do tyłu i
wylądował na podłodze, nieprzytomny już od zbyt dużej ilości alkoholu.
Nie trzeba
było długo czekać.
Po chwili
dookoła rozległy się krzyki i piski, kiedy ogień i lód zmierzyły się ze sobą. A
że chłopcy byli pijani, nie bardzo nad sobą panowali i nim się obejrzeli, z
budynku w którym urządzili wieczór kawalerski pozostawały tylko zamrożone
resztki spalonych ścian.
Gajeel
próbował ich rozdzielić, ale że sam był równie pijany, po chwili skończył
nieprzytomny na ziemi z zamrożonymi nogami i podpalonymi włosami.
Po chwili
jednak otoczyli ich strażnicy, którzy tylko usłyszawszy huki i wybuchy zaraz
ruszyli na miejsce. Teraz, kiedy wkroczyli do akcji, chłopcy się uspokoili,
patrząc ze zdezorientowaniem na strażników.
- Usted sabe que ha violado la ley,
un chico joven? (hiszp. Wiesz, że złamaliście prawo, młody chłopcze?) –
Zawołał jeden ze strażników, najpewniej obcokrajowiec, bo nie mogli zrozumieć
ani słowa. A może byli tak pijani…?
Natsu
spojrzał na niego ciekawie, jakby był jakiś niezwykłym obiektem w zoo. A potem,
nie wiedzieć czemu, chwycił stojącą w pobliżu butelkę i rozbił ją na jego
głowie, pozbawiając go przytomności.
A po chwili
i on stracił świadomość, pamiętając tylko silne uderzenie w głowę.
~*~
Z bólem
otworzyła oczy, spoglądając tępo w biały sufit. Była znowu u siebie w
mieszkaniu. Kiedy ona tu wróciła? I JAK ona tu wróciła? Nie wiedziała…
Ale kiedy
podniosła się do siadu poczuła, że to był zły pomysł. Ból przeszył jej głowę,
aż jęknęła głośno, zaciskając dłonie na włosach.
-
Ciiiiiichoo… - Usłyszała gdzieś z boku głos.
Spojrzała
tam. I zdała sobie sprawę, że nie jest sama. Erza, Juvia, Levy, Bisca, Cana,
Mira… Wszystkie leżały gdzie się tylko dało i spały.
O Boże,
gdzie Erza ma majtki?! Zaczerwieniona potrząsnęła głową i cudem wygramoliła się
z łóżka. I udała się do kuchni, by sprawdzić, czy ma w apteczce coś na ból
głowy. Dziewczynom też się coś przyda… A najlepiej to jakieś porządne
śniadanie… Cholera, nie ma tyle żarcia na wszystkie! To mogą zjeść w gildii, co
nie?
- Ohayo,
Lu-chan… - Usłyszała głos.
I dostrzegła
Levy, stojącą w wejściu do kuchni. Jej sukienka była pognieciona, a makijaż
całkiem rozmyty. Uśmiechnęła się lekko.
- Ohayo,
Levy-chan. – Odpowiedziała, wyciągając
paczkę tabletek przeciwbólowych. – Chcesz?
- Daj. –
Odpowiedziała tylko Levy, podchodząc i siadając na blacie.
Lucy nalała
wody do szklanek i dała przyjaciółce lek, samej też biorąc tabletkę.
- Pamiętasz
coś z wczoraj? – Spytała Levy, patrząc zbolałym spojrzeniem na przyjaciółkę.
Cyk…
Spojrzały w
stronę sypialni. I dostrzegły Juvię, która najpewniej jako jedyna, która nie
piła, musiała wszystko pamiętać. Uśmiechała się, widząc ich zbolałe miny i
trzymając w dłoniach… Aparat!
- Masz
zdjęcia?! – Obie spytały, chyba zbyt głośno, bo poczuły, jak nagle ich głowy
znowu zabolały mocno.
- Juvia
robiła zdjęcia z całej zabawy, bo Juvia nie mogła pić. Juvia je wywoła i je
pokaże. – Powiedziała Kobieta Deszczu, uśmiechając się niewinnie.
~*~
Kiedy
dziewczyny, po ogarnięciu się i doprowadzeniu do porządku, weszły do gildii od
razu zauważyły brak pewnych osób. W szczególności męskiej części gildii, która
to miała być na wieczorze kawalerskim Natsu.
Podeszły do
baru i Mira od razu ustawiła się na sowim miejscu, przywdziewając przyjazny
uśmiech.
Niedługo
trwał ten spokój. Zaraz do budynku gildii wkroczyło dwóch strażników, którzy
rozejrzeli się, jakby szukając kogoś, z kim mogliby pomówić.
A że Mistrza
jeszcze nie było, to Mircia pomachała do nich.
- W czym
mogę pomóc, panowie? – Spytała z uśmiechem.
- W nocy
złapaliśmy pary magów z waszej gildii, którzy pod wpływem alkoholu zniszczyli
część miasta.
Paru magów…?
Pod wpływem alkoholu..? Zniszczyli część miasta?!
Dziewczynom
momentalnie zrzedły miny, domyślając się reszty.
- Proszę nas
do nich zaprowadzić. – Powiedziała Lucy.
I w
towarzystwie Levy, Juvii, Miry, Erzy i Bisci opuściły gildię, kierując się za
strażnikami, by spotkać się z chłopakami.
~*~
Był skuty i
zamknięty. Nie mogło być gorzej?
Nie, jest
jeszcze gorzej. Był zamknięty w jednej celi z Gray’em. Tylko że ten na
szczęście jeszcze spał, a Natsu już stał, zaciskając dłonie na kratach.
Strażnik,
który siedział sobie spokojnie na krześle wygwizdywał jakąś piosenkę, machając
beztrosko kluczami.
- Wypuśćcie
mnie! – Zawył Natsu, kopiąc kraty.
- Uspokój
się chłoptasiu. – Warknął strażnik tylko.
- Właśnie,
zamknij się kretynie. – Dodał Gajeel, oparty czołem o kraty przeciwległej celi.
- Kto cię
prosił o zdanie, zakuty łbie?!
- Morda,
zapałko! Tak się składa, że nie z mojej winy tu siedzimy! – Odwarknął Żelazny
Smoczy Zabójca.
- Spokój! –
Zawołał strażnik, przez co obaj skrzywili się, czując niemiłosierny ból.
Nigdy więcej
nie piję…
- Tutaj są.
– Usłyszeli nowy głos.
Do
pomieszczenia weszły… Ich dziewczyny! Prowadzone przez dwóch strażników, którzy
najpewniej wcześniej zmyli się powiadomić o tym gildię.
Dziewczyny
ze złością spojrzały na swoich chłopaków. Natsu zadrżał, uśmiechając się
niepewnie.
- H-Hej,
Lucy, kochanie! – Powiedział, jak gdyby nigdy nic.
Za co tylko
oberwał po łbie od dziewczyny.
~Podobał się? Komentuj!~
Hiszpańska glina, yay! <3 Jeszcze tylko brakuje niemieckiej, która zgarnia Jellal'a i byłoby wonderfull. *o*
OdpowiedzUsuńLucy zabalowała, ale Natsu jeszcze bardziej. I już widzę Juvię z aparatem i Troll Face. T^T Ciekawe, co na tych zdjęciach było...Jeszcze raz, hiszpańska gliiinaaa! <3 I to z winy Natsu wszystko. Kto podstawił tą butelkę!? xD
~ Orzech Włoski. :3
Haha... Juvia wszystko wie i Juvia wszystko ma :3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co z Natsu i czy go wypuszczą i czy Makarov będzie płacił za ich wieczór kawalerski (>.<)
Ach ten Natsu. Osobiście uważam, że końcówka była genialna! Ciekawe co też Juvia ma na tych zdjęciach. Natsu geniusz, w opałach uderzył strażnika butelką. Widać, że nieźle zabalowali w stylu Fairy Tail (zniszczenia obowiązkowe).
OdpowiedzUsuńNo nic dużo weny życzę i oczywiście czekam na następny rozdział
Buraku-chan xD Fajnie to brzmi nie powiem ^.^ I dziękuje za dedykację, nie dziw się że się człowiek martwi jak cicho siedzisz tyle czasu! Ale ciesze się, że żyjesz, choć fakt że masz dołka nie jest dobrą nowiną :( Mam jednak nadzieje, że szybko powróci Ci humor :*
OdpowiedzUsuń...
Napisałam 1 część komentarza i wzięłam się za czytanie. W życiu bym nie powiedziała, że masz smutniejsze dni po takim rozdziale. Matko jak ja się uśmiałam :D A te opisy z wieczorów.. Lucy chyba jednak miała spokojniejszy, nie wliczając nawet zniszczenia pół miasta, bez którego nie mogli się Gray z Natsu obejść xD. I ta skrucha kiedy dziewczyny przyszły odwiedzić ich w celi - coś się słowa Makarova nie sprawdzają, różowowłosy był milutki jak na przyszłego pantoflarza .. ekhym - męża przystało :D. Genialna notka, wyszła Ci fenomenalnie! Teraz tylko Ci życzę, żebyś się zaczęła częściej uśmiechać i miała więcej energii :*
Ha ha ha xD
OdpowiedzUsuńPadłam.. w sumie to było nawet do przewidzenia, że oba te wieczory, a zwłaszcza kawalerski, skończy się tak jak to opisałaś xD
To norma przecież zwłaszcza dla Fairy Tail ^^
Teraz tylko obawiam się jaki rachunek przyślą Mistrzowi >.<
Noo a Natsu to się dopiero doigrał.. uhuu.. Lucy to mu pokaże piekło zapewne ^^
A jeszcze te zdjęcia Juvii.. *.* to dopiero będzie mocne =]
Boskie!
Buziam :*:*:*
Nie no boski rozdział! PARTY HARD W STYLU FAIRY TAIL! Nachlać się, zniszczyć miasto i walnąć strażnika butelką w głowę, a potem H-Hej, Lucy, kochanie! Zdjęcia Juvii, oj co tam będzie??? >///<
OdpowiedzUsuńNo i uśmiechów życzę tak jak Yasha. I jak dobrze, że już wróciłaś, spać w nocy nie mogłam czekając,aż coś dodasz. Boję się,że na tych zdjęciach Lucy zrobiła coś czego zrobić nie powinna^^
Uśmieszek! Shaila
Niema to jak przypadkowo zniszczyć część miasta xD Im nie powinno się dawać alkoholu. Idealny koniec wieczoru kawalerskiego.
OdpowiedzUsuńJuż się boje co będzie na tych zdjęciach. Wszechmocna Juvia wszystko wie.^^
W sumie to jak one dostały się do domu...Teleport *_*
No to Natsu się doigrał. "Hej Lucy,kochanie" nie mógł lepszej rzeczy palnąć. xD I teraz rozpęta się piekło.C:
Gajeel'owi się dostanie od Levy ? :D
No podsumowując pięknie ci to wszystko wyszło. ;3
I nie smutaj Renee-chan.Trzeba wyciągnąć cię z tego dołka.*biegnie do Renee ją przytulić,po czym daje jej żelki* Niech humor ci wraca jak najszybciej. :3
Pozdrowionka i buziaki
~Jenny Redfox
"W sumie to jak one dostały się do domu..."
UsuńSkoro była na tyle trzeźwa, by robić zdjęcia...to mogła jeszcze robić za psa przewodnika. xd
Yeah! Nyrim dostała dedykację! ;D *skacze ze szczęścia*
OdpowiedzUsuńArigatou gozaimasu i piękny (na swój sposób) rozdział. Nie był popsuty mułem! ;P
Pozdrawiam
NyrimChan
Jak cudownie! Wiedziałam, że to się tak skończy! To było do przewidzenia, że chłopaki narozrabiają, ale żeby od razu do więzienia? No i ciekawe jakie zdjęcia będą xD
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście, Serek zawsze ostatnia...
Hiyakuma: Trzeba było nie balować do rana...
Cicho, nic nie piłam poza wodą. Tylko tak mi się spać chceee...
To jest zajebiście zabawne, kocham twoje opowiadania :D Hiszpańska policja, więzienie i kluby ze striptizem.. Niekoniecznie w tej kolejności. Nieźle się uśmiałam, ale jestem ciekawa zdjęć. Nam też je pokażesz, nie? [puszcza oczko]
OdpowiedzUsuńGdzie Erza ma majtki? Aahahahahahahahahahahahahahahaha <3
OdpowiedzUsuńNo.tak się śmiałam, że prawie wszystkich obudziłam :D
Wystarczyło jedno zdanie :D
Ciekawe czy Makarov też jest zamknięty xd
Ja tam bym nie dała Juvii wywoływać takich zdjęć...
Film się urwał niektórym..