piątek, 14 grudnia 2012

29 : Lody, horror i pocałunek

Ten oto rozdział pragnę zadedykować wszystkim czytelnikom. Wszystkim. Tym co komentują, tym co nie komentują i tym, co cichaczem podglądają.
Bickslow : Tak, tak, wy też. Wszyscy. Ty i ty. Ty tam też. A ty nie. Żartuję, ty też.
Wiem, jak długo na to czekaliście :3 Więc poczułam się nieco zobowiązana za tak długie trzymanie was w niepewności. Tak, tak... I już na wstępie wiecie, o co chodzi :3 Tytuł też to mega-wielki-ekstra-super-giga spojler roku :3

~*~

Czas na wakacjach mijał im niezwykle szybko. Raz nawet udało jej się namówić Gajeela, by ulepili zamek z piasku. Było zabawnie…
- Nie tu! Tu! No patrz, wieża musi być tu!
- Gdzie tam! Jak to wygląda?! To jasne, że musi być tu!
I tak, choć mieli lepić zamek, połowę roboty sprzeczali się, co gdzie ma być. A końcowy efekt wyglądał, jakby zamek przeżył niezłą bitwę. Połowa była w myśli Gajeela, połowa zaś „poprawiona” przez Levy.
Nie mogła się nie uśmiechać na te wspomnienia. Ale zostały im jeszcze ostatnie dwa dni. Może jeszcze przez te dwa dni zdążą zrobić coś, co będzie warte zapamiętania!
Zajadając się lodami spacerowali właśnie po plaży. Było już dość chłodno, bo słońce dawno zaszło. Było pusto i cicho. Tylko szum wody obmywającej brzeg.
Z sandałami w dłoni szła po mokrym piasku, pozwalając, by kolejne fale moczyły jej stopy.
- Że też niedługo będziemy musieli wracać… A tak fajnie było, cholera… - Mruknął Gajeel, gryząc już wafelek, bo lody zjadł.
- Nie mów nawet, jeszcze mamy wakacje! Będziemy się martwić, jak wsiądziemy do pociągu. – Odpowiedziała, przystając na moment, kiedy kolejna zimna fala obmyła jej stopy.
- Wiesz już, co zrobisz Jetem i Droy’em? – Spytał.
Czy właśnie poprosiła go, by nie mógł o sprawach związanych z czymś innym niż ich wakacje? Odwracając się stanęła tuż przed nim. I całe swoje pozostałe lody wpakowała na jego twarz.
- Ej! – Warknął zaskoczony, kiedy wafelek złamał się na jego nosie, a zimne lody rozmazały się na jego ustach i brodzie.
A ona tylko spojrzała na niego, uśmiechając się słodko.
- Coś się stało? – Spytała tak niewinnie, jak tylko umiała, choć miała ochotę wybuchnąć śmiechem.
- Ty mała… - Warknął.
Jego spojrzenie z pewnością nie wróżyło nic dobrego. Choć wiedziała, że nie zrobiłby jej krzywdy, to jednak poczuła ciarki przechodzące jej po plecach.
- Aaa! – Krzyknęła, uciekając przed nim, kiedy już wyciągał ręce w jej stronę, jakby chciał ją złapać.
A on starł resztki lodów z twarzy i zaczął ją gonić.
- Wracaj tu! – Krzyknął za nią.
- Nie ma mowy! – Odpowiedziała, dalej uciekając.
Ale nie trwało to długo, jak ją dogonił. Poczuła jego silne ręce oplatające ją mocno i przyciskające do siebie. Czuła na plecach jego ciepły  tors i brzuch. Nie miała już szansy uciec przed nim.
- Mam cię! – Powiedział triumfalnie.
Ale z rozpędu potknęli się o własne nogi i już po chwili wylądowali w zimnej, słonej wodzie. Gajeel, przygniatając ją swoim ciężarem do mokrego piasku chwilę jeszcze patrzył na nią gniewnie. A potem uśmiechnął się zadziornie. I oboje wybuchli śmiechem, dopóki nie zalała ich kolejna fala i nie byli zmuszeni wstać.

~*~

Kiedy wrócili do pensjonatu i wzięła ciepły prysznic, nie czuła mimo wszystko zmęczenia. Więc po prostu wzięła jedną z książek, które zabrała ze sobą i zapalając sobie lampkę nad łóżkiem zaczęła czytać.
I czytała, póki nie poczuła zmęczenia. A wtedy dopiero odłożyła książkę i wsunęła się pod kołdrę, otulając się nią szczelnie.
Ej… Może to nie był najlepszy pomysł czytać przed snem horror…?
Teraz, otoczona cieniami nocy, gapiła się w ciemną, mroczną nagle ścianę pokoju. I do umysłu cisnęły jej się wszystkie sceny z tego, co dopiero co czytała.
Czuła, jak serce z nagłego strachu tłucze jej się rozpaczliwie w piersi. Ej, to tylko książka, przecież nic ci się nie może…
Ale wszystkie jej próby uspokojenia spieprzył moment, w którym gałęzie drzewa pchane wiatrem zastukały w szybę okna. Całkowicie przerażona, ratując swoje życie przed własną wyobraźnią wyskoczyła z łóżka i wybiegła z pokoju, starając się nie krzyczeć.
Podeszła do sąsiednich drzwi. Ale nim zdążyła zapukać, usłyszała cichy głos ze środka.
- Co mam zrobić, Metalicana?
Metalicana? Smok, który go wychował? Ale czemu…
A może…  Może to wszystko działo się dla niego za szybko? Pewnie to pierwszy raz, kiedy jest otoczony prawdziwymi przyjaciółmi… Phantom Lord nie można przyrównać do Fairy Tail pod tym względem. Może te zmiany były zbyt gwałtowne i szybkie jak dla niego?
Jest taka egoistyczna! Cały czas to ona polegała na nim! A on przecież też potrzebuje czasem wsparcia.
Teraz to ona mu pomoże! Jeśli będzie tylko tego potrzebował! Pomoże mu!
Uniosła rękę i zapukała do drzwi.
Czuła, jak jej serce mocno bije. I czekała, słysząc już kroki Gajeela.
Drzwi otwarły się przed nią i musiała spojrzeć nieco w górę, by móc zobaczyć twarz maga.
- Levy? Coś się stało, mała? – Spytał, wyciągając rękę i opierając dłoń na jej głowie.
Uśmiechnęła się lekko, czując jego dotyk. I ten gest, który tak uwielbiała…
- Ja… - Gdzieś z głębi jego pokoju dobiegło kolejne stukotanie gałęzi o szybę. I przypominając sobie sceny z książki pisnęła cicho przestraszona. – Naczytałam się horroru przed snem i…
- Boisz się? – Usłyszała jego głos.
I poczuła nutkę irytacji, bo jego ton zdradzał rozbawienie. Zrobiła nieco naburmuszoną minę, ale skinęła głowa.
- No… Tak… - Mruknęła, spuszczając spojrzenie na własne dłonie.
- I po co ci było czytać horrory… Po co ci było brać książki w ogóle? – Spytał, dalej z dłonią na jej głowie wciągając ją do środka i zamykając drzwi.
Uciekła spod jego dotyku i usiadła na jego łóżku. Zaś on, kiedy tylko podszedł, zaraz położył się, obejmując ją ręką i przyciągając do siebie. Oparł podbródek na jej głowie, a ona wylądowała z twarzą przy jego ramieniu.
W jego objęciach poczuła ten przyjemny spokój. Poczuła się bezpieczna.
Czuła gorący dotyk jego skóry, jego zapach, wtulona w jego tors… Czuła, że się rumieni i była wdzięczna, że teraz nie mógł widzieć jej twarzy.
- Gajeel… Czy… Czy wszystko w porządku? – Spytała cicho.
- Hmm? Dlaczego coś miałoby być nie tak?
- No bo.. Za drzwiami jeszcze słyszałam jak… Jak pytałeś Metalicanę… - Odpowiedziała, jeszcze ciszej, choć nie miała wątpliwości, że ją usłyszał.
Czuła, jak jego ręce mocniej oplatają się wokół niej, zacieśniając nieco uścisk. Ale nie miała nic przeciwko. Wtulając się w niego ukryła twarz w jego ramieniu.
- Potrzebuję tylko trochę czasu. I wszystko sobie poukładam. Nie musisz się martwić, mała. – Odpowiedział.
Czuła jego gorący oddech we włosach. Jego dłoń powoli wodzącą po jej plecach. I ciepły dreszcz przeszywający jej skórę z każdym jego dotykiem.
Przy nim będzie jej trudniej zasnąć niż gdyby została sama po tym horrorze…
- Bo wiesz… Masz mnie. Jeśli będziesz potrzebował pomocy, jestem tu dla ciebie. – Odpowiedziała, odsuwając się nieco od niego, by móc spojrzeć na jego twarz.
Ale w mroku widziała tylko jego oczy, w których odbijało się światło z zewnątrz. Te czerwone oczy z pionowymi źrenicami… Niezwykłe. Jednocześnie przerażające i pociągające…
Uniosła powoli dłoń, opierając ją na jego policzku. Byli blisko… Zbyt blisko… Czuła na twarzy jego oddech, tak przyjemnie muskający jej skórę.
- Gajeel… - Wyrwało jej się nagle.
- Tak? – Odpowiedział, jakby zachęcając ją, by kontynuowała.
Przesunęła spojrzeniem po jego twarzy. Nieco w dół. Na jego usta… A potem z powrotem w górę, na jego oczy.
- Mogę… - Zaczęła cicho, czując, jak jednocześnie palą ją policzki. Mogłaby przysiąc, że w tej chwili była czerwona jak jakiś burak. – Czy mogę cię… Pocałować? – Dokończyła, nie wierząc, że to powiedziała.
Chwila milczenia między nimi przeciągała się. Miała wrażenie, że to trwało nieskończoność, nim w końcu odpowiedział.
- Nie.
Zabolało. Poczuła bolesne ukłucie w sercu, kiedy usłyszała tą odpowiedź. Wiedziała, że mogłoby tak wyjść ale… Jednak to zabolało. Czując już, jakby coś ściskało jej gardło, nagle zdała sobie sprawę, że leżała na plecach.
A on na niej. Swoim gorącym ciężarem przygniatał ją do łóżka, sprawiając, że nie miała możliwości uciec od niego. Chęci zresztą też… Spojrzała na niego z zaskoczeniem, czując jego gorący oddech muskający jej usta, jego bliskość… Serce tak szalało jej w piersi, że aż bolało.
- Bo ja cię pocałuję. – Dokończył nagle.
I nie mogła uwierzyć, kiedy poczuła jego gorące usta na swoich.
Pocałował ją. Z pewnością nie tak delikatnie i niewinnie, jak powinno się to robić za pierwszym razem. Pocałował ją mocno, pełnie, opierając dłoń na jej policzku i przyciągając ją do siebie.
Z cichym jęknięciem momentalnie mu się poddała. I odpowiedziała, wplatając obie dłonie w jego włosy i przyciągając go do siebie. Nie. Samej unosząc się, by być bliżej niego.
Całkiem zapomniała o świecie. Liczyła się dla niej tylko ta jedna chwila. Ten cudowny moment, w którym on całował ją. Kiedy była tylko jego. Cała jego…
Jego dłoń zacisnęła się na jej bluzce na plecach, kiedy trzymając ją tak blisko jeszcze bardziej dociskał ją do siebie, jakby w każdej chwili mogła zniknąć. Jego druga dłoń przesunęła się na tył jej głowy i wplotła palce w jej włosy.
Czuła go niemal całą sobą. Czuła jego biodra między swoimi udami, jego twardy brzuch i tors, jego silne ręce obejmujące ją, jego usta, jego smak, zapach… Wszystko…
I kiedy nagle oderwali się od siebie, dysząc od tego gwałtownego pocałunku, kiedy spojrzała na jego twarz poczuła się naprawdę szczęśliwa. To nie był sen.. .To działo się naprawdę. Byli tutaj, była przy nim. Spleceni ze sobą leżeli w jego łóżku. Chwilo, trwaj…
- Ge-hee… - Wyrwało mu się, jakby coś go rozbawiło.
- Co? – Spytała cicho, dalej nieco rozmarzonym głosem.
Nie chciało jej się ruszać. Nie chciało jej się nic. Wystarczyło jej, by był przy niej i już nigdy jej nie zostawiał.
- Powinnaś zobaczyć swoją twarz. – Odpowiedział z uśmiechem.
Aha… Jej twarz… Co jej twarz? Miała niezłą minę? No na pewno, po takim pocałunku… Uśmiechnęła się lekko, przesuwając palcami po jego policzkach.
- Ale wiesz… Wiesz, że ja cię pocałowałam już dużo wcześniej? – Spytała z uśmiechem.
- Serio? – Jego głos zdradzał zaskoczenie. – Kiedy?
- Po balu Noworocznym… Byłeś całkiem pijany i przyszedłeś do mnie. Jak spałeś to cię pocałowałam. Nie wiem czemu, ale jakoś tak…
Przerwał jej, zamykając jej usta kolejnym pocałunkiem. Tym razem nieco spokojniejszym, krótszym. Co ona to miała… Chyba coś mówiła, nie? A zresztą… Nieważne już… Odpowiedziała, zamykając oczy.
Po chwili oderwał się od niej.
- Tym razem udało ci się mnie zaskoczyć. I ten raz się liczy.

~Podobało ci się? Komentuj!~

12 komentarzy:

  1. PIERWSZA!!!
    MUAHAHAHAHAHA!
    ZNÓW MAM TYTUŁ PĘDZIWIATRA! :P
    Kobieto rozwaliłaś mnie tym swoim rozdziałem! Tak romantycznie... słodko... cudownie....
    Czemu tak nie ma w życiu realnym?!
    Jeśli takie pisanie czyjegoś życia istniało to na pewno zmieniłabym jedną rzecz...
    CZEKAM NA CIĄG DALSZY!!!

    Pozdro dla autorki i rycerzyka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ale kiedy powrócisz do tematu Lucy Natsu bo za nimi tęsknię :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mam banana na twarzy xD hahha jakie to było słodkie :D <3 Chcę więcej takiech akcji! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na końcówce wybuchłam śmiechem. Cały Gajeel xD A cały rozdział bardzo romantyczny, rozpłynęłam się a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Choć tytuł był mega - super -hiper spoilerem to i tak mnie zaskoczyłaś. Ahhh.... xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Bree ja też mam banana na twarzy xD I także zgadzam się z Natsu kiedy będzie temat Nalu. Ja też za nimi tęsknie! Bardzo mi się podoba to jak piszesz masz wielki talent!!! Dużo weny życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. AWWW zgadzam sie z wami ja rowniez mam niezlego banana na twarzy. Czekam na nastepne rozdzialy ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mi serce stanęło jak doczytałam do momentu gdy Gajeel na pytanie "czy mogę cie pocałować" odpowiedział "nie".. myślę sobie ŻE CO???? a potem znowu zaczęło bić i to jak :D

    Rozdział cudeńko, zresztą jak zawsze.. czekam na więcej takich scen :D:D:D buziaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to! ^^ uwielbiam ten paring ;3
    coś po prostu pięknego

    pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy
    ~ Toshiko

    OdpowiedzUsuń
  9. Dostaniesz nagrodę za "Największy spojler roku" poważnie. Ale rozdział super wciągający ;D
    P.S Dziękuje za pomoc w rozwijaniu mojego Otaku Bloga, jak ty to nazwałaś ;D
    Weny Życzę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gomene, imouto-chan, że tak późno, ale sama wiesz jak było...
    Jak mi słodkoooooo ^^. I to pomimo spoilera w tytule xD
    Chcę więcej, więcej, więcej!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham twoją historię o Gajeelu i Levy. Nie przepadam za na NaLu czy Gray x Juvia, ale Gajeela i Levy matko kocham, uwielbiam... Straszni mi się podobało i teraz tylko zostaje mi czekać na cdn.
    PS.: Zapraszam do mnie na http://fairytailmafiastory.blogspot.com/ choć ni jestem zbyt dobrym pisarzem. ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. A mówiłam, że będzie spacerek? Mówiłam?
    Karty nie kłamią i.tyle xd
    Ehhh... pięknie <3
    Nic dodać, nic ująć, aż się.im zaczyna zazdrościć, no bo co.innego...
    Ja taka forever alone...
    Czytam pełno blogów o paringach żeby zapełnić sobie tą pustkę....
    Lubię czytać też horrory, szczególnie Stinga :3
    Odbiegam od tematu, ale już jestem tak zmęczona, że nie kontaktuję :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.