Oj skończ już, przynajmniej będzie więcej do pisania, nie? No. Więc ogólnie tutaj znowu jest nieco +18 i wiem że mnie znienawidzicie i wszyscy naraz zjedziecie się by mnie zamordować.
Bickslow : Już sobie sprawiła bunkier w ogródku.
Ale błagam, błagam, miejcie łaskę, bo kto wtedy będzie prowadził tego bloga?!
~*~
Z czułym
uśmiechem przesunęła powoli palcami po różowych włosach chłopaka. Wyglądał na
wyczerpanego… Niech odpocznie. Musiał strasznie przeżyć ten koszmar… Biedactwo…
Po chwili
uznała, że nie będzie siedzieć cały dzień i patrzeć na niego. Znaczy… Lubiła
być blisko niego i w ogóle… No ale…
Wstała. I
usiadła za biurkiem, biorąc do ręki kartki niedokończonej jeszcze książki. I,
czytając ostatnie słowa wzięła do ręki pióro, by kontynuować.
A
przynajmniej taki miała zamiar…
- NATSUUU! –
Usłyszała piskliwy głosik.
Przez okno
wleciało coś małego i niebieskiego. I wykrzykiwało wniebogłosy imię chłopaka.
- Happy!
Zamknij się, bo go obudzisz! – Powiedziała Lucy, chwytając kota za ogon i
dłonią zakrywając mu mordkę.
- Uszi e ae
na eca, asu! (czyt. Lucy się nade mną znęca, Natsu!) – Wymamrotał między jej
palcami Happy.
- Nie
rozumiem cię kocie, masz szczęście. Po prostu się zamknij, bo jeszcze…
- Hmm? Czemu
jesteś tak głośno z samego rana, Lucy? – Spytał Natsu, siadając i przecierając
dłoni zaspane oczy.
Czyli to ona
go obudziła… Uśmiechnęła się, choć w złości bardziej wyszedł jej przerażający
grymas. Happy wyrwał jej się i z krzykiem uciekł do chłopaka, chowając się za
nim.
- Straszysz
dzieci. – Dodał Natsu żartobliwie.
Po chwili
poduszka zakryła ten jest szeroki wyszczerz. A on poleciał do tyłu, lądując na
łóżku. Usiadła mu okrakiem na biodrach, by jej nie uciekł, dalej okładając go
po głowie poduszką.
- Widzę, że…
Już ci… Lepiej! – Powiedziała, w momentach między uderzeniami.
Natsu
bezskutecznie próbował zasłonić twarz rękoma. W końcu jednak, widząc, że nie ma
zamiaru przestać, wyciągnął na oślep ręce i chwycił ją za nadgarstki.
- O wiele
lepiej! – Odpowiedział wesoło, przekręcając się z nią.
Teraz to ona
była na dole, a on leżał na niej, przygniatając ją swoim ciężarem do łóżka, by
nie mogła mu uciec. Ręce unieruchomił jej nad głową, dociskając nadgarstki do
poduszki, którą jeszcze przed chwilą go okładała.
- I co teraz
zrobisz? – Spytał z uśmiechem.
A ona, lekko
zarumieniona, przymknęła oczy.
- Och,
zamknij się… - Mruknęła.
Schylił
nieco głowę, czując jej ciepły oddech na twarzy. I pocałował ją. Czule,
troskliwie. I poczuł, jak odpowiedziała, miękkim ruchem zamykając usta na jego
wargach.
Uwielbiał
jej dotyk, jej smak, zapach… Wszystko w niej. I łapczywie czerpiąc przyjemność
z jej bliskości pocałował ją mocniej.
Miała tak
rozkosznie miękkie, ciepłe usta. Mógłby rozkoszować się nimi całe dnie i nie
byłoby mu dość. Poczuł, jak jej nogi oplatają go w biodrach. Przez chwilę
jeszcze trzymał jej ręce. Ale w końcu nie wytrzymał i puścił ją, jedną ręką
obejmując ją w talii, drugą wplatając w jej włosy. Poczuł jej ciepłą, delikatną
dłoń na karku, kiedy przyciągnęła go bliżej siebie.
Ich pocałunki
stawały się bardziej namiętne, gorące. Pochłonięci całkowicie sobą zapomnieli,
że jeszcze przed chwilą był tu Happy.
Oderwali się
w końcu od siebie, dysząc niemal od tego pocałunku. Czuł, jak serce mu szalało.
Był po prostu zbyt podniecony tym wszystkim.
Nie umiał
długo wytrzymać. Zaraz znowu wpił się pożądliwie w jej usta, spijając ochoczo
jej smak, ciepło…
(~ +18! ~)
(~ +18! ~)
Usłyszał jej
przeciągłe, rozkoszne westchnienie. Zacisnął dłoń na jej włosach i w
towarzystwie jej cichego jęknięcia zmusił ją, by odchyliła głowę do tyłu.
Przygryzł lekko jej skórę, tylko po to, by zaraz językiem przesunąć po tym
samym miejscu.
Czuł, jak
drżała pod jego dotykiem. Kiedy przesunął dłoń na jej biodro, zaciskając na nim
palce i przyciągając ją bliżej siebie. Kiedy z dłonią zaciśniętą na jej włosach
pieścił jej szyję, ramiona. Aż w końcu kiedy sięgnął ustami do jej ucha.
- Pragnę
cię, Lucy… - Wyszeptał, przygryzając zaraz płatek jej ucha pieszczotliwie.
- N… Natsu…
Sposób, w
jaki wypowiedziała jego imię, ten ton, drżenie głosu… To wszystko doprowadzało
go do szaleństwa. Ugryzł jej skórę i zassał.
Jedną ręką
chwycił ją za udo, drugą zaś przesunął na jej piersi. Nie opierała się, a wręcz
poddała jego dotykowi, kiedy przez materiał jej bluzki zaczął ją pieścić,
masować ostrożnie.
Językiem
przesuwał po jej szyi, dłonią masował jej pierś. Zaś druga jego ręka zahaczając
o jej bluzkę podciągnęła ją do góry. Posłusznie uniosła ręce, puszczając go, by
mógł ściągnąć z niej przeszkadzający im materiał.
Podniósł się
nieco, odkładając bluzkę na bok. A potem, sięgając dłońmi na jej plecy, nieco
niezręcznie rozpiął jej stanik. I jego odrzucił, bo nie był im w najmniejszym
stopniu potrzebny.
Podniósł się
nieco. I powiódł spojrzeniem po Lucy. Leżała przed nim, na wpół naga. Przesunął
wzrokiem od jej zarumienionej twarzy, poprzez jej szyję z malinką po jednej
stronie. Miała tak cudownie zarysowane obojczyki… Ręce miała uniesione nieco, z
dłońmi na poziomie jej głowy.
Nie mógł się
powstrzymać i przesunął spojrzeniem po jej piersiach. Były tak idealne, miękkie,
delikatne… Jakby stworzone wręcz, by wziąć je w dłonie, pieścić i masować całe
dnie…
Pochylił się
znowu, całując jej piersi, liżąc je, bawiąc się wręcz nimi. I słyszał co chwilę
jej ciche westchnienia i pomruki, jakby to, co robił, bardzo jej się podobało.
A potem jej
ciche jęknięcie, kiedy ujął między wargi jej sutek w pieszczocie. Ujął go
między zęby, ssąc pieszczotliwie. Drugą zaś masował energicznie i mocno,
sprawiając jej jeszcze więcej przyjemności.
Czuł, jak
słodko drżała. Jej gorące uda zaciskały się na jego biodrach, trzymając go
blisko siebie. I tak nie miał zamiaru jej uciec. Nie teraz… Pragnął, pożądał ją
całym sobą… Chciał, by była jego, teraz, w tej chwili i już na zawsze…
Bawił się
jej twardymi z przyjemności sutkami, sprawiając jej jeszcze więcej
przyjemności. Całował je, lizał, przygryzał, ssał, ściskał palcami… Tylko po
to, by mógł sycić się jej cichymi jęknięciami. Jej drżący głos, rozchylone z
przyjemności usta były dla niego najlepszą nagrodą… Świadomość, że było jej z
nim dobrze…
Poczuł po
chwili jej dłonie wodzące poprzez jego tors i brzuch coraz niżej. Aż doszła do
jego spodni. Jej drżące dłonie rozpinały zapięcia. I ściągnęła z niego spodnie.
A on sam
przesunął dłoń niżej, między jej uda. Wsunął palce pod spódniczkę i poprzez materiał
bielizny dotknął ją ostrożnie. Jakby sprawdzając, czy mu się oprze… Ale nie
przerwała mu. Odważniej nieco zsunął z jej bioder, nóg spódniczkę i bieliznę.
Całując
czule jej skórę na brzuchu zsunął jedną dłoń między jej nogi. Od razu wyczuł,
że z podniecenia i jego pieszczot była już przyjemnie mokra, jakby gotowa.
Objął dłonią
jej kark, powracając ustami do jej ust. Pocałował ją namiętnie, gorąco. A ona
oddała pocałunek, wtulając się w niego. Poczuł jej ręce obejmujące go, uda
zaciskające się na jego biodrach.
Czuł jej
ciepłą, delikatną skórę, jej idealne ciało. Jej smak, jej zapach. Chłonął ją
wszystkimi zmysłami, zaciskając dłonie na jej bokach, jakby chcąc zatrzymać ją
blisko siebie już na zawsze.
- Kocham
cię, Natsu… - Wyszeptała między pocałunkami.
~*~
Przesunął
powoli spojrzeniem po jego ukochanej. Jej nagie ciało oświetlone przez promienie
słońca, jej złote włosy splątane i zmierzwione, lekko przymknięte duże, brązowe
oczy. W milczeniu patrzyli na siebie, uśmiechnięci czule, nie chcąc przerywać
tej magicznej ciszy, która zapanowała.
Przesunął
powoli dłonią po jej talii. Jego dłoń uniosła się także z kształtem jej ciała,
kiedy z wąskiego pasa przeszedł dalej, na szersze biodra. Czuł jej dłoń na
swoim policzku, kiedy czule muskała jego skórę opuszkami palców.
Ucałował jej
palce, kiedy zsunęły się na jego wargi. Jego dłoń przesunęła się na jej plecy.
Czuł ten
rozkoszny spokój, jak zawsze, kiedy była blisko. Jej obecność koiła go. Czasem
miał wrażenie, że była dla niego jak narkotyk. Kiedy nie było jej obok nie mógł
się uspokoić, dręczyła go tak potworna tęsknota do niej… Nie mógł żyć bez niej.
- Lucy… -
Wyszeptał po chwili, zmuszając się w końcu do wydobycia pierwszych od tak
długiej chwili słów. – Wyjdź za mnie.
Dostrzegał
zmiany na jej twarzy. Widział, jak jej oczy otwarły się szeroko, dłoń zamarła
za jego karku.
- Natsu, co…
- Wyjdź za
mnie. – Powtórzył, przesuwając palcami po jej włosach. – Nie mogę żyć bez
ciebie. Nie mogę znieść każdej chwili, kiedy jesteś daleko. Proszę, Lucy,
zostań moją żoną. – Powiedział cicho.
Kiedy
pierwsze zaskoczenie ustąpiło, dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. Widział łzy
w jej oczach. Wtuliła się w niego, a on nie mógł zrobić nic innego jak objąć ją
mocno i przytulić do siebie, jak najcenniejszy skarb.
-
Oczywiście, że za ciebie wyjdę, głuptasie. – Odpowiedziała.
I poczuł jej
gorące, miękkie usta na swoich wargach, kiedy pocałowała go z taką czułością i
miłością, że nie chciał już, by ta chwila się kiedykolwiek skończyła.
~Podobało się? Komentuj!~
Jak już zobaczyłam w tytule +18 to miałam banana na ryju xD A potem z każdą chwilą uśmiech miałam co raz szerszy, aż teraz się śmieje jak głupi do sera. Momentami to nawet miałam...motylki w brzuchu? Aż mi głupio to pisać ale to było takie...rozkoszne :) Jak przeczytałam to co powiedział Natsu po wszystkim to musiałam to przeczytać conajmniej jeszcze dwa razy ^^ Nie spodziewałam się że akurat teraz ale trzeba przyznać dobry moment :P Kurcze, wspaniały ten rozdział taki...ko ku*wa nie moge go nawet słowami opisać xD Super :D
OdpowiedzUsuńOŚWIADCZYNY!? :D
OdpowiedzUsuń*zmienia się w Panią Odsetkę*
Dobrze, och nie proście, zorganizuję ten ślub. B) Dobrze, więc proponuję na dworze, w blasku księżyca, najlepiej niech będzie dużo filarów, bo obiecałam walkę ANONIMOWEMU KLIENTOWI.
...
A na serio...
JA WIEDZIAŁAM! Wiedziałam, że oni będą następni! Jestem jasnowidzem! xD Koniec Świata we mnie żyje! >:D Ale spokojnie, załatwię miejsce w moim schronie...
Ale że też czternastolatka czyta +18...weźcie...no nic, i tak wyglądam na szesnaście, to daje tylko dwa lata, a ktoś raz myślał, że jestem studentką, o patrzcie, jednak nie jest źle! XD
O matko, aż mi dech w piersiach zabrało...Ależ to było piękne... Ah, kto by pomyślał, że Natsu może być taki...taki.. nie mogę znaleźć na to słowa, ale właśnie taki .
OdpowiedzUsuńNormalnie Ahy i Ohy, pisz takich scen więcej!
Weny Życzę.!
OŚWIADCZYNY W ŁÓŻKU?! Boskie połączenie :3 Było tak słodko, cudownie, słitaśnie i cukierkowo że szok o.O Same plusy dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńHah tak jak Alex13 wyglądam na starszą i mówię sobie, że jak dodam 3 lata bd pełnoletnia. Wyglądam na 15, a mam 14 tak samo xD Czy są minusy? :-[
A ni ma <3
Weny życzę i czekam na nowości!!
Buziaczki :*
Renia, ja rozumiem, że jako jedyna pełnoletnia tutaj (stara krowa ze mnie, wiem xD) tylko ja mam wyłączność na ten rozdział, ne? ;]
OdpowiedzUsuńA teraz czas na opieprz: błąd za błędem!
1. "Jej nagie ciało oświetlone promienie słońca[...]" A nie przypadkiem "przez promienie"?
2. "I poczuł jej gorące, miękkie usta na swoich warach" Wiesz, ja ci powiem gdzie mogą być wary... Ale tobie chodziło raczej o wargi...
DO POPRAWKI Z TYM! *głosem Erzy*
Ale wiesz, ja tu czekam na pełne jęków sceny, a ty mi w takim momencie przerywasz, nosz kurczaczki z rożna! Foch z przytupem i melodyjką!
A co do oświadczyn... Znajdę se takiego romantyka i niech mi się tak oświadczy... To było superhipermegakawaaaaiiii!! [pisownia zamierzona przez autorkę, chwilowo niezdolną do użycia spacji]
Wchodzę na bloga.. widzę 18+.. myślę "o żesz" :D akcja się rozkręciła i.. tu muszę zgodzić się z Serkiem.. przerwać w takim momecie??????????
OdpowiedzUsuńNo ale opisałaś to ZAJEBISCIE, więc pomińmy już to w jakim momencie przerwałaś :D
Nie sądziłam że z Natsu taki romantico boy :D zaskoczył mnie z tym.. ogólnie jestem zachwycona więc z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego rozdziału :** pozdawiam :*
Serek nie tylko ty masz prawo do +18, coś mi się wydaje że ja nawet starsza od Ciebie jestem :P Nie ważne...ja się tak wkręciłam w te sceny że nie zauważałam tych błędów ale jak tak teraz czytam o tych warach to śmiechem rozbudziłam cały dom xD Fakt, troche szkoda że w takim momencie skończyłaś no ale to ma też swój urok...następnym razem jednak nie popuścimy ci tego! :D :*
OdpowiedzUsuńWoW .. Zarąbiste <333 Czytałam , czytałam i skończyło ;( A tak pięknie było łochocho ... Świetne ;***
OdpowiedzUsuń*/////* Meredis i An wykonują szalony taniec xD
OdpowiedzUsuńwidzę że nie tylko u mnie zaręczają się w łóżku xD szkoda, że nie przeczytałam tego rozdziału trochę wcześniej, może wymyśliłbym coś innego dla tej mojej nieszczęsnej Laxany :33 a co tam ;]
M: BOGOWIE! +18! Umieram! Tyle wygrać!
A: no tak zapomniałam, jej nie wolno czytać takich rzeczy. I tak czyta, a potem widać efekty... no cóż, nic tylko lecieć dalej. ŚWietny rozdział *w*
Jak chcesz żebym Cię zabijała to w tym właśnie momencie nie mam na to ochoty T.T
OdpowiedzUsuńAle...!
Siekiera czeka.... *spogląda na zakrwawione cacko w kącie pokoju*...
Wiesz... jeśli mnie zdenerwujesz to bardzo możliwe, że odwiedzę Cię w nocy...
I ubiję za to co zrobiłaś!
....
Wdech
Wydech
Wdech
Spokój.....
Mordercze instynkty wyciszone....
Renee!
Jak czytam twoje +18 to mam ochotę przelecieć Laxusa!
Laxus: Wiesz, ja tam bym raczej nie miał nic przeciwko...
Widzisz? Jeszcze raz napiszesz takiego erotyka to stracę dziewictwo! ;*
Nie no, świetny rozdział! Zajebiście piszesz <3 to takie romantyczne Natsu oświadczył jej się w łóżku :> tak mnie wkręciło twoje opowiadanie, że chciałabym być normalnie na miejscu Lucy, zazdroszczę jej <3 mam teraz motylki w brzuchu :D Kocham twoje opowiadania ;** nigdy nie przestawaj pisać <3
OdpowiedzUsuń