środa, 31 października 2012

Dodatek Halloweenowy ~ !


No, nie mogę być gorsza. Więc udało mi się na szybciutko skleić taki cusik! Mam nadzieję, że jednak wam się to spodoba :) Nie jest to jednak w jakikolwiek sposób powiązane z akcją opowiadania. Miłego czytania ~ !
Bickslow : Nie zabijcie się w Halloween!

~*~

Ktoś zapukał do jej drzwi. Kiedy ostatnio słyszała ten dźwięk? Zaskoczona pobiegła od razu w tamtą stronę.
Kto to? Zapraszała kogoś? Nie… Natsu? No on wchodzi przez okno… Kiedy nacisnęła klamkę zdała sobie nagle sprawę, co dzisiaj jest za dzień… Albo raczej noc.
- Cukierek albo psikus! – Ryknęła wesoło gromadka dzieci.
Wszystkie poprzebierane za najróżniejsze potwory wyglądały uroczo.
Wróciła się, poszperała po szafkach i zaraz dobiegła do dzieci, trzymając miskę pełną słodkości. I każdemu wsypała parę do papierowych torebek umalowanych na dynie.
- Strasznego Halloween! – Pożegnały ją dzieci, w podskokach biegnąc do następnego domu.
Ach, jakie słodkie… Maluchy były takie pełne energii, życia, cieszyły się z byle drobnostki… Te miny, kiedy dawała im cukierki… Jakby wszelkie skarby świata znalazły się na wyciągnięcie ich rączek.
- Hej, Lucy! – Usłyszała wołanie.
Dochodzące z jej pokoju.
Znała ten głos.
- Natsu, do cholery, ile mam ci powtarzać?! – Zawołała wkurzona, wracając do swojego pokoju.
Chłopak siedział już na jej łóżku. O dziwo, ubrany był… Nie, to nie był ubranie. Pół ciała obandażowane miał na wzór mumii. Choć bandaże były tak niechlujnie związane, że mogły w każdej chwili puścić.
- Co to ma być? – Spytała zaskoczona, kiedy chłopak wstał, demonstrując swój „strój”.
- No co? Halloween jest! – Oburzył się tym, że musiał jej tłumaczyć tak oczywistą oczywistość.
- I co, będziesz latał od domu do domu i wrzeszczał „Cukierek albo psikus”? – Prychnęła, uśmiechając się nieco ironicznie.
- Nie. Ale chyba nie masz zamiaru siedzieć w domu? – Stwierdził.
I zanim ona zdążyła odpowiedzieć, zareagować… Natsu znalazł się tuż przy niej i ściągnął jej bluzkę. Cała zarumieniła się i uderzyła go z liścia.
No ej, co to ma być?! Przychodzi sobie i ją rozbiera?! Znaczy, no byli już parą i w ogóle, ale… Nie, nie, nie! Nie i koniec!
- No co? Przecież będzie widać ciuchy pod bandażami, będziesz beznadziejnie wyglądać. – Burknął chłopak, masując zaczerwieniony policzek.
- A kto powiedział, że będę się przebierać za mumię?! – Warknęła, podnosząc bluzkę.
Ale nie pozwolił jej włożyć z powrotem. Pocałował ją mocno w usta i uśmiechnął się rozbrajająco.
- Ja.

~*~

Ja nie wierzę… No ja nie wierzę! A jednak szła przez ulice Magnolii przebrana za niedorobioną mumię! I to jeszcze Natsu ją „ubierał”! No cholera, co to ma być?!
Zażenowana i zdołowana szła u boku chłopaka. Choć nie mogła powiedzieć, że atmosfera tego wieczoru nie udzielała jej się. Domy ozdobne były dyniami, w których wydrążone były straszne, zębate uśmiechy. Gdzieniegdzie zawieszono sztuczne kościotrupy czy nietoperze… Ogólnie, wszyscy obchodzili święto jak tylko mogli najlepiej.
Dzieci, śmiejąc się i chwaląc przebraniami latały po ulicach z torbami bardziej lub mniej pełnymi słodyczy.
- I co, było tak źle? – Spytał Natsu, uśmiechając się szeroko, kiedy minęła ich grupka dzieci poprzebieranych za wampiry i wilkołaki.
Jakaś dziewczynka miała doklejony nos wiedźmy i patyk w rączce, który pewno miał być różdżką.
- Nie, nie było. – Odpowiedziała.
W gildii zebrało się już pełno osób. A wszyscy poprzebierani byli w najróżniejsze monstra. Był Frankenstein, szalony naukowiec, neandertalczyk, demon i wiele, wiele innych.
Przy jednym stoliku siedziały dwa zombie. Jedno w samych gatkach, drugie zaś w błękitnej sukience.
- Juvia, Gray! – Zawołała wesoło Lucy, podbiegając do nich. Natsu zaraz doskoczył do Graya.
- Haha, patrzcie go, odwzorowuje stan swojego mózgu!
- Ja przynajmniej nie udowadniam, że jestem w stanie rozkładu!
- Zombie nie mają mózgu, dupku!
I ta dwójka znowu wszczęła walkę, wywracając na swojej drodze wszystko i wszystkich. Dopóki nie przerwała im Erza. Ubrana była w strój zakrwawionej pielęgniarki prosto z horroru. Szminką rozrysowane miała usta, jakby sięgały jej po same uszy.
Wszyscy ze śmiechem tylko skomentowali fakt, że Natsu już nie miał bandaży, a Gray’owi starł się cały „makijaż” zombiaka.

~*~

Usłyszał pukanie do drzwi. Ale nie otworzył. Tak, tak, to te małe bachory dobijały się, by kolejnego niewinnego człeka dręczyć o słodycze.
Rozwalony na kanapie zakrył głowę poduszką, by nie słyszeć tego wszystkiego. No cholera, fajne mu święto. Przebierz się za truposza i żebrz o cukierki. Gratuluję… Ehh…
Na dodatek wyglądało na to, że te dzieciarnia nie mają zamiaru przestać, bo dobijały się jak cholera…
Może ich postraszy to uciekną? Z chęcią.
Wstał i podszedł do drzwi, jednocześnie dłonią tak rozwalając sobie włosy, by zakryły twarz. Poza prawym okiem. Nacisnął klamkę…
- Cukierek albo psikus! – Usłyszał znajomy głos.
No i nie postraszył sobie, cholera.
Bo nie kto inny jak Levy stała przed nim. Ubrana w krótką, czarną sukienkę ze wzorem pajęczyn i szpiczastym kapeluszem, najpewniej odwzorowując jakąś wiedźmę. Uśmiechała się przy tym wesoło, jakby udzielała jej się atmosfera tej nocy.
- No chyba nie masz zamiaru spędzić Halloween samemu! – Powiedział z oburzeniem, porzucając wcześniejszy uśmiech.
Nie pytając go o pozwolenie weszła do środka, grzebiąc ręką w torebce, którą miała uwieszoną na ramieniu.
- A co jeśli powiem, że tak, mam zamiar? – Spytał, wsadzając dłonie do kieszeni spodni.
Ale co poradzi? Levy pewno mu nie daruje teraz…
Odwróciła się do niego. Nie dostrzegł, co trzymała w ręce, bo szybko wyciągnęła ku niemu dłonie, szybko palcami przywracając jego włosy do normalnego stanu. A potem coś mu założyła na głowę. No nie mówcie, że…
- Wyglądasz słodko! – Powiedziała podekscytowana dziewczyna, klaszcząc w dłonie.
Uniósł rękę i pomacał palcami to coś, co mu założyła.
Uszka. Kocie uszka.
- Levy… - Jęknął zrezygnowany, dotykając dłonią czoła.
- No co? – Spytała niewinnie, uśmiechając się szeroko.
Nie no, uwielbiał jej uśmiech.
Wyciągnął do niej rękę. I ujął jej podbródek, unosząc nieco jej twarz.
Widział zaskoczenie wymalowane na jej twarzy, kiedy zbliżył się do niej. Chyba się nie spodziewała tego, że będzie tak blisko. I kiedy niemal stykali się ustami wyszeptał:
- Cukierek albo psikus.


6 komentarzy:

  1. Hahahah genialne :D Przy NaLu kulałam ze śmiechu a Gajeel i Levy..kocie uszka haha ^^ Końcówka epicka, genialna! Takie słodziaste :))) No i ciesze się że jednak dodałaś rozdział halloweenowy! Buźka ;* A raczej... upiornego halloween ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Gajeel najlepszy pod koniec. xD Oczywiście czekam z niecierpliwością na normalny rozdzialik. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawaii, przez ciebie aż dostałam rumieńców!
    Serek też biegała po szkole w kocich uszkach... A metale biegali za mną wrzeszcząc coś o kociej ofierze na czarną mszę... T.T
    Erza umalowana szminką po uszy? Oj, ktoś tu zgapia Jokera xD
    Rozdział świetny, czekam na "zwykły" xD

    OdpowiedzUsuń
  4. dobre, dobre....
    Powaliła mnie scena z Natsu rozbierającym Lucy.! To było awesome!
    Weny Życzę.!

    OdpowiedzUsuń
  5. "A jednak szła przez ulice Magnolii przebrana za niedorobioną mumię!" nie wytrzymałam przy tym aż mnie brzuch rozbolał a jakiego mam banana na twarzy :D
    No i cukierek albo psikus Gajeela - cudeńko :)

    Buzia i czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaah, Gray nie ma mózgu, no i wyszło na jaw ;D
    Natsu już czuje, że jest na etapie zrywania z siebie ubrań? ;O
    Kocie uszka <3
    Ja mam jakąś fobię na ich punkcie, Gajeel.serio uroczo w nich wygląda :D
    A teraz całuj!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.