wtorek, 30 października 2012

18 : Taniec (+18!)

Tak, tak, tu będzie fragment +18. Nie bójcie boja, oznaczę go, więc kto nie chce ten nie będzie musiał czytać. Hmm, pierwszy raz takie cuś pisałam i nie wiedziałam, czy jednak tego nie wyciąć... Więc jak to ktoś przeczyta to oceńcie, błagam, bo nie wiem czy to się spodoba.
Bickslow : Mówiłem, że ma grzeszne myśli...

~*~

No, ładnie bo ładnie, ale…
- Bawimy się! – Usłyszała gdzieś nad tłumek krzyk.
Wszyscy magowie, wróciwszy do gildii, zapomnieli już o poprzedniej elegancji i spokoju. Jakby sytuacja wcześniej była tylko niezbyt chcianym obowiązkiem.
Czego ona się po nich spodziewała?!
Patrzyła, jak wszyscy zaczęli pić, jeść, śmiejąc się głośno i rozmawiając. Natsu też gdzieś jej zwiał. Gdzieś nad tłumem przeleciała koszula Graya. Za nią kufel.
- Co ja sobie wyobrażałam? – Spytała samą siebie, dotykając dłonią czoła.
Poczuła czyjąś rękę, nagle obejmującą ją w ramionach.
- Oj, nie denerwuj się dziewczyno. Chodź i napij się z nami! – Zaproponowała Cana, uśmiechając się wesoło.
Pić z Caną?! Kobieta wskazała ręką na resztę damskiego towarzystwa. Siedziały razem, rozmawiając wesoło, jakby się nawet nie przejmując tym, że ich towarzysze i inni mężczyźni z gildii już zaczęli to, w czym byli najlepsi – demolce.
- W sumie… Czemu nie? – Mruknęła.
I razem z Caną poszły do innych dziewczyn.
Cóż, więcej tu było picia niż rozmów. Nie wiedzieć kiedy, temat rozmów zszedł na chłopaków z gildii. Oceniały ich wszystkich, wady ale i zalety, przy okazji zastanawiając się, jaka dziewczyna by do nich pasowała. Nie oszczędzono Natsu (choć tu już był wiadomo, do kogo należy), Graya, Elfmana, Freeda, Alzaca… Nawet zastanawiały się, co wyrośnie z Romeo.
A Cana przodowała w piciu i nie pozwalała innym dziewczynom spędzić czasu bez alkoholu…
Gildia powoli cichła. Wszyscy faceci byli już zmęczeni i zbyt pijani, by dalej walczyć. Paru już, o słabszych głowach, leżało w najdziwniejszych pozycjach, jakie można było sobie wyobrazić, śpiąc po prostu.
Dziewczyny, również już nieco podpite, śmiały się, choć same nie wiedziały z czego. Chyba jedna powiedziała coś śmiesznego, a nim się zorientowały, bardziej śmiały się z siebie nawzajem niż z tego tekstu. Czy jakoś tak…
Póki mogły jeszcze ustać, rozeszły się do domów.
- Nigdy więcej nie piję… - Mruknęła, czując, jakby ziemia kołysała jej się pod nogami.
Już miała przewrócić się na ziemię, ale w ostatniej chwili uchwyciła się czegoś, ratując tyłek przed bliższym poznaniem z panią Ulicą.
- Rety, Lucy, ile wyście tam piły? – Usłyszała znajomy głos.
Podniosła spojrzenie.
- O, Natsu! – Powiedziała, uśmiechając się szeroko.
Chłopak objął ją, pomagając jej zachować równowagę. Szli razem w stronę jej domu.
- Inaczej sobie wyobrażałaś ten bal, co nie? – Spytał nagle, uśmiechając się jednak do niej.
- Tak, ale czego ja się po was spodziewałam? – Odpowiedziała, śmiejąc się przy okazji.
W powietrzu zawirowały nagle pierwsze płatki śniegu. Białe, zimne gwiazdeczki leniwie tańczyły dookoła, z wolna pokrywając ziemię białym puchem.
- Chodź. – Powiedział nagle.
Objął ją mocniej, drugą ręką chwytając jej dłoń. I pociągnął ją na sam środek ulicy. Zaraz zdała sobie sprawę, co on kombinuje. To były te kroki, których ona go uczyła.
Uśmiechnęła się mimowolnie szeroko i odpowiedziała. Obcasy jej butów zastukały o bruk, żłobiąc w cieniutkiej warstwie bieli ślady jej kroków.
Tańczyli, a dookoła nich tańczyły płatki śniegu. Nie potrzebowali muzyki, bo melodię wyznaczał im rytm serc. Dookoła było ciemni, cicho, tak pusto…
I tylko oni, jakby nagle cały świat przestał istnieć… Nie, to oni byli dla siebie całym światem.




- Aj! – Jęknęła nagle, kiedy Natsu pomylił kroki i potknęła się, zahaczając obcasem o jego but.
A jednak poznała bliżej panią Ulicę. Poczuła pod sobą zimno i wilgoć śniegu, nieprzyjemną. Natsu szybko pomógł jej wstać i objął, przytulając do siebie.
- Przepraszam, przepraszam! – Powiedział szybko.
Było tak pięknie! No nic, mówi się trudno. Zamknęła mu usta pocałunkiem. A on odpowiedział.
- Dziękuję. – Powiedziała cicho, kiedy się rozdzielili.
- Za co? – Spytał,  czule całując jej policzki.
- Za ten taniec. Nie wymarzyłabym piękniejszej nocy.

~*~

Coś ją obudziło… Nie wiedziała jeszcze co. Miała zamknięte oczy.
Dopiero, kiedy uniosła powieki, była w stanie zdać sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Było jeszcze ciemno. Ale mimo tej ciemności dostrzegła czyjąś twarz wiszącą zaledwie parę centymetrów nad jej. Czuła też charakterystyczny zapach alkoholu.
Jej pierwsza reakcja? Krzyknęła przestraszona, naciągając w obronnym geście kołdrę na głowę.
A potem, kiedy zdała sobie sprawę, że żyje i nic jej nie jest, odsłoniła głowę, by przyjrzeć się „napastnikowi”.
- Gajeel? Co ty tu robisz? I jak się tu dostałeś? – Spytała, siadając.
A mężczyzna przyglądał jej się. Ręce oparte miał na materacu, przy jej bokach, ale mimo to chwiał się lekko. No tak…
- Jesteś taka piękna… Taka dobra… Przepraszam cię… Za wszystko, co było… Przepraszam, Levy…
- Jesteś pijany! – Powiedziała, nieszczególnie zadowolona z takiego obrotu spraw.
Wyciągnęła ręce i położyła dłonie na jego policzkach. Ale nawet jeśli… Pijani ludzie ponoć mówią prawdę.
Czując jej dotyk Gajeel przechylił się powoli do przodu. A potem, całkiem tracąc równowagę, padł na nią, przygniatając ją swoim ciałem do łóżka.
- Aj! Gajeel! – Jęknęła zaskoczona.
Był ciężki. Bardzo ciężki… A może tylko jej się wydawało? Nie no, bez przesady.
Ale, cholera, nie mogła przez niego oddychać!
- Podnieś się, bo mnie zgnieciesz!
Nie odpowiedział. Cholera by go… Nie mówcie mi, że zasnął… Chwyciła go za ramiona i wkładając w to jak najwięcej swojej i tak marnej siły starała się go z siebie zrzucić.
Przy drugiej próbie udało jej się.
Teraz Gajeel leżał na plecach, a ona w końcu była wolna. Odetchnęła głęboko i spojrzała na przyjaciela.
- Ten jeden raz ci wybaczę. – Mruknęła z uśmiechem.
Splotła ze sobą dłonie na jego torsie. I, opierając na nich podbródek, patrzyła na jego spokojną twarz. Przyglądała mu się, bo miała w końcu okazję ku temu. Nigdy jakoś tak nie skupiała się na nim aż tak…
Nie wiedziała, co ją podkusiło. Myśl pojawiła się w jej głowie. Serce zabiło jej mocniej. A ona podciągnęła się nieco, by ich twarze znalazły się na podobnym poziomie. I wtedy, przesuwając opuszkami palców po jego policzku, skradła małego całusa z jego ust. Smakował alkoholem…
Szybko się oderwała. On uśmiechnął się lekko przez sen. Ale ewidentnie nie obudził się. Odetchnęła cicho. I, opierając głowę na jego ramieniu, przytuliła się do niego.
No i co ją podkusiło…? On i tak nie będzie nic z tego pamiętał… A może właśnie dlatego to zrobiła? Bo i tak nie będzie o niczym wiedział? To trochę niemiłe z jej strony… Ale nie wiedzieć czemu, bała się, jaka byłaby jego reakcja na to…

~*~

- Śnieg… - Dziewczyna u jego boku podniosła spojrzenie na niebo, z  którego sypały się piękne, białe gwiazdki.
Widział zachwyt w jej oczach, jakby sunące w powietrzu płatki niezwykle jej się podobały. I musiał przyznać jej rację, widok był piękny… Oczywiście padającego śniegu! No, ten…
Jej uśmiech sprawiał, że nie mógł od niej oderwać wzroku.
Teraz, taka spokojna… Tak, kiedy w końcu potrafiła się opanować, była wspaniała. Gdyby tylko mogła być taka częściej…
- Gray-sama? – Spytała, kiedy dostrzegła jego wzrok wlepiony w nią.
Jej policzki przyozdobiły słodkie rumieńce. Uśmiechnął się do niej mimowolnie. I, chwytając jej dłoń, pociągnął ją.
- Chodźmy. – Powiedział tylko.
Poczuł, jak jej dłoń oddaje uścisk. Juvia wydawała się niezwykle poruszona tym gestem.
Ale przynajmniej nie zaczęła szaleć z zachwytu. Była wręcz dziwnie spokojna… Szli, trzymając się za ręce, jakby byli parą zakochanych.
Aż dotarli do jej domu. Zatrzymali się przed drzwiami, jakby chcąc jeszcze przez chwilkę nacieszyć się swoją obecnością.
Patrzyła na niego. Z taką tęsknotą, jakby już teraz oddalał się od niej po pożegnaniu.
Wyciągnął do niej ręce. I objął ją. Jej dłonie zacisnęły się na jego koszuli, którą jeszcze jakimś cudem miał na sobie.
Ich ciała oddzielone były tylko tą warstwą materiału. Pierwszy raz będąc tak blisko niej nie mógł się powstrzymać. Zwróciła na siebie jego uwagę… Była wyjątkowa, niepodobna do dziewczyn, które znał.
Wpił się wargami w jej usta. Odpowiedziała.
Oblało go ciepło tego pocałunku, jej bliskości… Chwycił ją mocniej, przyciągając do siebie. A ona uległa mu, oplotła go rękoma.

(~ +18! ~)

Chyba nieco za dużo wypili…
Sięgnął ręką za dziewczynę, szukając na oślep klamki. Otworzył drzwi. A oni dosłownie wpadli do środka. Zdążył jeszcze nogą zamknąć za nimi, nim wylądowali razem na podłodze.
Czuł jej rozgrzane emocjami ciało pod sobą. Jej piersi napierające z każdym jej oddechem, ruchem, na jego tors. W nikłym świetle wschodzącego słońca widział jej włosy rozsypane na podłodze, dookoła jej głowy. Jej policzki, zarumienione, jej spojrzenie…
Jej dłonie rozpinały jego koszulę. Czuł jej uda zaciskające się na jego biodrach.
Materiał zsunął się z jego ramion. Podniósł się nieco, wyciągając ręce z rękawów. Koszula, odrzucona na bok, nie stanowiła już im przeszkody.
Obejmując ją mocno podniósł się. Jej nogi mocniej zacisnęły się wokół jego bioder. Kiedy byli tak spleceni ze sobą zdołał przejść tylko kawałek, aż wpadli na ścianę. Usłyszał jej cichy jęk, kiedy napotkali kolejną przeszkodę. Słysząc ten głos poczuł, jak gorący dreszcz przeszywa jego plecy.
Sięgnął dłońmi na jej plecy, szukając zapięć jej sukni. I zaczął ją rozpinać.
Całował ją przy tym namiętnie, a ona odpowiadała mu równie gorliwie. Jego język wdarł się między jej wargi, zwiększając doznania. W pewnym momencie przygryzła jego dolną wargę w pieszczocie. Nie wytrzymywał…
Zapomniał o zapięciach. Po prostu zdarł z niej materiał. A odgłos dartego materiału tylko dodał pikanterii obecnej sytuacji.
Postawił ją na ziemi, wśród resztek jej sukni. A ona, chwytając go za ręce pociągnęła w głąb domu. Po drodze ściągnęli buty, zostawiając je w nieładzie rozrzucone na podłodze.
Otworzyła jakieś drzwi. I wciągnęła go do pokoju. Od razu objął ją mocno, przyciągając do siebie. I pocałował namiętnie, mocno, dłońmi rozpinając jej stanik.
Popchnęła go, zmuszając, by się cofnął. Napotkał za sobą brzeg łóżka. Stracił równowagę. I trzymając ją dalej poleciał do tyłu, na materac. Tym razem to ona wylądowała na nim. Siadła mu okrakiem na biodrach. Czuł jej gorący, przyjemny ciężar. Z każdym, najdrobniejszym ruchem ocierała się o niego w tak podniecający sposób…
Pochyliła się, wpijając się w jego usta. Chwycił ją mocno w biodrach, oddając namiętnie pocałunek.
Kiedy już ostatnie elementy ich ubrań wylądowały w nieładzie na podłodze… Przekręcili się i znowu to on był na górze.
Czuł jej gorące ciało, miękką, delikatną skórę ocierającą się z każdym ruchem o jego. Jej zapach. Jej smak, kiedy całował ją po szyi, w pieszczocie drażnił ją językiem, czasem przygryzając lekko jej skórę. Dłonie powędrowały nieco niżej, zaciskając się na jej piersiach. Dotykał je, masował, pobudzał ją i bawił się jednocześnie.
Po chwili jeszcze jaką taką ciszę sypialni przerwał jej jęk. Poczuł jej dłonie, zaciskające się na jego ramionach. Paznokcie zdawały się drapać jego skórę, co go dodatkowo pobudzało.
Z każdym jego ruchem ich nagie, splecione ze sobą ciała ocierały się zmysłowo o siebie. Całował ją po szyi, po twarzy. Nie mógł się od niej oderwać. Jej jęki, jej rozgrzane ciało, zapach, smak… To wszystko napływało do niego, przytłaczało jego umysł. Nie był w stanie o niczym myśleć…
Wdzierał się w nią zachłannie z każdym ruchem, a ona przyjmowała go w siebie. Oboje, czerpiąc rozkosz z tego zbliżenia, zapomnieli o całym świecie. Zapomnieli o tym, że słońce już wzeszło, że nowy dzień się zaczął.
- Gray… Kocham cię… - Wyszeptała w pewnym momencie Juvia. I jęknęła znowu, czując jego ruch.




~Podobał się? Komentuj!~

10 komentarzy:

  1. Przeczytałam 18+ - jestem hardcorem! *like a neville*
    Rozdział...awww...*o* Trzy ulubione paringi w jednym, to za dużo na moje nerwy. D: NaLu urocze, Gajeel x Levy śmieszne (sama nie wiem, czemu *o*), a Gruvia...chyba wiesz. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdziele, napisałam chyba najdłuższy koment w swoim życiu i mi net padł, wszystko poszło się... wrrrr. Dobra w skrócie teraz bo wybacz ale już mi się nie chce takiej rozpiski pisać :D Cana agentka wszystkie panny w gildii schlała, pokłony dla niej :P NaLu słodcy jak zwykle, oczywiście Natsu musiał popsuć wszystko swoją niezdarnością-taki jego urok, ale jak przeczytałam ostatnie zdanie przy nich to od razu mi serce zmiękło :D
    Gajeel i Levy, znów się śmiałam choć końcówka też milusia :)
    Gruvia...tu właśnie rozpisałam się najbardziej xD Cudnie to opisałaś, dzięki tobie jeszcze bardziej polubiłam tą pare :D To się rozumie samo przez sie ze mi się podobało, takiemu zboczuszkowi jak ja? haha ,ale tak poważniej to dużo tam było namiętności ale tez uczucia i takiego...tego czegoś xD Bardzo mi się podobał cały rozdział, w szczególności NaLu i +18 ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. 3 paringi w jednym rozdziale < moja głowa zaraz wybuchnie >,< >
    Przeczytałam dwa razy z zachwytu <3
    Nalu to było słodkie jak zaczęli razem tańzyć *.*
    Levy & Gajeel również było niczego sobie .. :D
    A Gray & Juvia dosłownie brak mi słów na opisanie a zwłaszcza ostatnia część 18+
    Jestem w pełni zadowolona z rozdziału .. może to nieodpowiednie ale chciałabym zobaczyć więcej takich akcji <3
    Życzę Ci weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeeey, wreszcie się odważyłaś! Genialnie ci to wyszło xD
    Chociaż kiedy gadałaś o tym na gadu byłam pewna, że zrobisz NaLu 18+... Ale to zakończenie...Mmmm, piękne. Aż ciepło mi się zrobiło w sercu xD
    GaLevy było zabójcze... Gdybym miała okazję też bym tak "wykorzystała" jednego metala, ale cii...
    Ja, ne do następnego :* i kuruj się szybko:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże tak jak poprzedniczki 3 paringi w 1 rozdziale jestem w 7 niebie! Po 1 Hahaha Cana miszczu wszystkie dziewczyny schlała w 4 du*y. Po 2 Levy była przesłodka z tym swoim całusem. ;3 Po 3 Natsu ty moja urocza niezdaro. *_* Po 4 No i oczywiście nie mogło zabraknąć pochwały za cudowne 18+, jak na pierwszy raz na prawdę ci to świetnie wyszło. Gray boże wiedziałam, że się lubi rozbierać ale nie wiedziałam, że z niego taki napaleniec... i to na Juvie. ;p Pozdrawiam, życzę weny i błagam o więcej takich długich i świetnych rozd... właściwie to zawsze rozdziały są świetne. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekalam, czekalam i sie doczekalam ;D
    Renee ten rozdzial to prawdziwa wisienka na torcie, subtelny opis pieszczot, lekkosc.. Jezu nadal mam ciarki!! Tez tak chce opisywac ;(((
    no ale wracajac do tematu: akcja NaLu bajeczna, a Levy byla tak slodka z tym calusem ze zakochalam sie w tym paringu ;)
    Czekam na wiecej ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedyne co mogę z siebie wydusić to Oh i Ah. Rozdział jest wręcz zajebisty. Kurwaaaaa, też chcę mieć taki talent.!
    Weny Życzę.!
    PS> Przepraszam za mój język, no ale....

    OdpowiedzUsuń
  8. Wciągło, niczym mój odkurzacz wciąga mi najważniejsze pierdółki xD sorry za porównanie, ale nie mogłam się oderwać. Prz tym rozdziale zmusiłam się do tego, no bo trzeba w końcu dać jakiś znak że jednak się czyta xD +18...M: świetne :3 A: Ta znów się podnieciła -.- ale cóż rację trzeba jej przyznać xD cały rozdział nie tylko ta część był świetny. i wcześniejsze zresztą też :3 dobra. lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahah, Cana wszystkie upiła <3
    Komentarz krótki, bo strasznie się spieszę, ale będzie ;D
    I nareszcie +18! :D
    Chociaż w sumie nie wiem czy nareszcie, bo strasznie szybko :D
    Opisujesz to normalnie jakbyś była obok i na to wszystko patrzyła, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.