I kolejny rozdział! Przypominam dla nieogarków, że akcja cały czas toczy się po odcinku 29 w anime.
~*~
Wkradł się
przez okno do jej pokoju. Właściwie nie wkradł się. Po prostu wszedł. A to już
była wina Lucy, że go nie usłyszała.
A dlaczego
mogła go nie usłyszeć? Bo walczyła dzielnie z zapięciami sukni. A że były na
jej plecach, do tego trzymając mocno, miała z tym spory problem, by wygiąć do
tyłu ręce i uwolnić się z balowej sukni.
- Czekaj. -
Powiedział.
Dziewczyna
drgnęła zaskoczona, słysząc jego głos. Tym bardziej, kiedy stając za nią,
palcami zaczął manewrować przy zapięciach sukni. Widział w lustrze, jak mocny
rumieniec oblewa jej twarz.
- Natsu…
Kiedy tu wszedłeś?
- Dopiero co.
Po prostu nie zauważyłaś. – Odpowiedział.
Nic już nie
powiedziała.
Z każdym
ruchem jego dłoni suknia coraz lżej opinała jej ciało. Aż w końcu doszedł do
końca. Z przyjemnym szmerem materiał zsunął się po jej skórze. Pod spodem miała
jeszcze halkę i bieliznę.
Mimo, iż nie
była całkiem naga, stała przed nim rumieniąc się mocno.
Nawet jeśli
w tamtej sukience wyglądała ślicznie, to teraz była najpiękniejsza. Taka
naturalna… Perfumy nie drażniły go już tak. W większości znowu wyłapywał zapach
jej ciała.
Oparł dłonie
na jej biodrach. Przesunął powoli palcami po jej talii. Czuł, jak dziewczyna
zadrżała pod jego dotykiem. Chłoną ją wszystkimi zmysłami, sycił się jej
widokiem, zapachem, delikatnością jej skóry…
- N-Natsu… -
Wyszeptała Lucy drżącym głosem.
Puścił ją,
odsuwając się od niej. Za bardzo na niego działała… Chciał więcej i więcej, ale
bał się, że ją skrzywdzi.
- Dobranoc.
– Powiedział szybko.
Wyszedł z
pokoju, tym razem używając drzwi.
Nie mógł tam
dłużej zostać. Mógłby zrobić coś, czego by potem żałował…
~*~
„Dobranoc”?!
Jak mogłaby teraz zasnąć?! Po tym, jak tak jej namieszał w głowie… Ciągle czuła
jego dotyk… I gorący oddech, muskający przyjemnie jej skórę…
Cholera, on
ją rozbierał!
Wskoczyła do
łóżka, cała czerwona ze wstydu i zakryła się po głowę kołdrą.
Nie myśl już
o nim!
Ale jego
dotyk był taki przyjemny…
Cicho!
Koniec tematu!
Nie chciała
myśleć, do czego mogłoby dojść, gdyby Natsu się w porę nie powstrzymał.
Do czego by
doszło…?
Zarumieniła
się jeszcze mocniej, czując jednocześnie, jak jej serce przyspiesza.
Cholera,
pomyślała…
Teraz już na
pewno nie zaśnie. Wysunęła głowę spod kołdry, gapiąc się w sufit. Ile czasu
minęło jej na tych rozmyślaniach? To i tak bez znaczenia. I tak nie zaśnie…
Wstała. I
boso, na paluszkach przemknęła cicho do wyjścia. Opuściła swój pokój. Przeszła
kawałek korytarzem i naciskając klamkę uchyliła lekko drzwi do pokoju Natsu.
Kiedy weszła, nie spotkała się z żadną z reakcją z jego strony. Chyba spał…
Zamknęła
cicho za sobą drzwi. Podeszła do jego łóżka. Nie miała pewności, czy chłopak
nie jest czasem przytomny.
Jego twarz
była taka spokojna… Usiadła obok niego, na brzegu łóżka.
- Lucy… Nie
chcę cię zranić. - Usłyszała jego cichy głos.
Więc on nie
spał?
Natsu
podniósł się nieco, siadając.
Nagle
znalazł się tak blisko niej… Poczuła, jak jej serce zabiło nieco mocniej.
- Dlaczego
miałbyś mnie zranić? – Spytała cicho.
Jego palce
przesunęły się powoli po jej policzku. Dotyk
przyjemnie pieścił jej skórę… A jej serce szalało od tej bliskości…
Ręka
chłopaka po chwili zsunęła się, przerywając ten słodki moment, w którym ją
dotykał.
Nie, nie
przestawaj…!
Chwyciła go.
I wtuliła policzek w jego dłoń, dalej chcąc czuć tą przyjemną pieszczotę.
- Lucy…
Druga ręka
chłopaka objęła ją mocno, przyciągając do niego. Wtuliła się w niego. Czuł, jak
drżała? Na pewno…
Nie
wiedziała, w którym momencie to się stało… Nagle zdała sobie sprawę, że leżała
na łóżku, a Natsu, pochylony, wisiał tuż nad jej twarzą. Czuła jego gorący
oddech otulający przyjemnie jej szyję, policzki, zmysłową pieszczotą drażniąc
jej skórę.
Był tak
blisko… Ale jednak mimo wszystko miała wrażenie, że przed czymś się
powstrzymuje. Dalej upierał się, że nie chce jej czymś skrzywdzić…?
Ciężar jego
ciała w tej chwili był niezwykle przyjemny. Nawet gdyby chciała, nie byłaby w
stanie uciec spod niego…
Jego dotyk
doprowadzał ją do szaleństwa… Jego gorące dłonie pieszczące jej twarz, szyję,
talię… Każdy jego ruch działał na nią, pobudzał ją… Jej dłonie wodziły po jego
silnych ramionach, badając jakby jego skórę…
- Pocałuj
mnie, Natsu… - Wyszeptała w końcu, nie mogąc się powstrzymać.
~ Podobało się? Komentuj! ~
Świetne jak zawsze... czekam na następny i oczywiście życzę weny i chęci tworzenia. ;3
OdpowiedzUsuńPoczątek świetnego hentaia xD
OdpowiedzUsuńSerek czeka na więcej xD
Jak nie fajne, jak fajnie... : D Czekam na więcej..:)
OdpowiedzUsuń:O Czekam z niecierpliwością na więcej ! ^.^
OdpowiedzUsuńNo całuj, całuj!
OdpowiedzUsuńNo.dalej!
No wiem, że to zrobisz!
Musisz!
Laaaaxus, zróbmy tak też!
Laxus: Nie ma mowy!
;______;
Zmienię sobie życiowego partnera i tyle xD
Myślałam, że położy się i pójdzie z nim.spać, a tu on wyjeżdża z jakimś, że nie chce jej zranić ;O
No.ale całuj!
Aww!!! *^* *zawał z zachwytu* x.x
OdpowiedzUsuńSting: O.o *Reanimuje ją*
*magiczne zmartwychwstanie* NIE! jeśli teraz zginę nie przeczytam następnego rozdziału! Ale ten...CAŁUJ ŻEŻ JĄ! NIE BĄDŹ TAKI JAK STING I NIE TCHÓRZ!!!
Sting: Właśnie! Zaraz...CO?!
Nic, Nic ^^ Zmieniając temat...Rozdział Taaaaaaaaaaaaaaaki romantyczny! *.*
Sting: Szkoda że jej nie widzieliście kiedy go czytała! Siedziała wlampiona w laptopa jak w jakieś bóstwo! A ślina jej ciekła strumieniami z zachwytu! xD
Dzięki wiesz ;-; Ale to tylko potwierdza boskość i wspaniałość rozdziału! i całego bloga!
Sting: ...Lizuska...
Urusai -,-
Sting: To my się żegnamy i życzymy dużo weny!
~Vita Blake i Sting.