poniedziałek, 24 września 2012

6 : Razem


I kolejny rozdział! Przypominam dla nieogarków, że akcja cały czas toczy się po odcinku 29 w anime.

~*~

Wkradł się przez okno do jej pokoju. Właściwie nie wkradł się. Po prostu wszedł. A to już była wina Lucy, że go nie usłyszała.

A dlaczego mogła go nie usłyszeć? Bo walczyła dzielnie z zapięciami sukni. A że były na jej plecach, do tego trzymając mocno, miała z tym spory problem, by wygiąć do tyłu ręce i uwolnić się z balowej sukni.

- Czekaj. - Powiedział.

Dziewczyna drgnęła zaskoczona, słysząc jego głos. Tym bardziej, kiedy stając za nią, palcami zaczął manewrować przy zapięciach sukni. Widział w lustrze, jak mocny rumieniec oblewa jej twarz.

- Natsu… Kiedy tu wszedłeś?

- Dopiero co. Po prostu nie zauważyłaś. – Odpowiedział.

Nic już nie powiedziała.

Z każdym ruchem jego dłoni suknia coraz lżej opinała jej ciało. Aż w końcu doszedł do końca. Z przyjemnym szmerem materiał zsunął się po jej skórze. Pod spodem miała jeszcze halkę i bieliznę.

Mimo, iż nie była całkiem naga, stała przed nim rumieniąc się mocno.

Nawet jeśli w tamtej sukience wyglądała ślicznie, to teraz była najpiękniejsza. Taka naturalna… Perfumy nie drażniły go już tak. W większości znowu wyłapywał zapach jej ciała.

Oparł dłonie na jej biodrach. Przesunął powoli palcami po jej talii. Czuł, jak dziewczyna zadrżała pod jego dotykiem. Chłoną ją wszystkimi zmysłami, sycił się jej widokiem, zapachem, delikatnością jej skóry…

- N-Natsu… - Wyszeptała Lucy drżącym głosem.

Puścił ją, odsuwając się od niej. Za bardzo na niego działała… Chciał więcej i więcej, ale bał się, że ją skrzywdzi.

- Dobranoc. – Powiedział szybko.

Wyszedł z pokoju, tym razem używając drzwi.

Nie mógł tam dłużej zostać. Mógłby zrobić coś, czego by potem żałował…



~*~



„Dobranoc”?! Jak mogłaby teraz zasnąć?! Po tym, jak tak jej namieszał w głowie… Ciągle czuła jego dotyk… I gorący oddech, muskający przyjemnie jej skórę…

Cholera, on ją rozbierał!

Wskoczyła do łóżka, cała czerwona ze wstydu i zakryła się po głowę kołdrą.

Nie myśl już o nim!

Ale jego dotyk był taki przyjemny…

Cicho! Koniec tematu!

Nie chciała myśleć, do czego mogłoby dojść, gdyby Natsu się w porę nie powstrzymał.

Do czego by doszło…?

Zarumieniła się jeszcze mocniej, czując jednocześnie, jak jej serce przyspiesza.

Cholera, pomyślała…

Teraz już na pewno nie zaśnie. Wysunęła głowę spod kołdry, gapiąc się w sufit. Ile czasu minęło jej na tych rozmyślaniach? To i tak bez znaczenia. I tak nie zaśnie…

Wstała. I boso, na paluszkach przemknęła cicho do wyjścia. Opuściła swój pokój. Przeszła kawałek korytarzem i naciskając klamkę uchyliła lekko drzwi do pokoju Natsu. Kiedy weszła, nie spotkała się z żadną z reakcją z jego strony. Chyba spał…

Zamknęła cicho za sobą drzwi. Podeszła do jego łóżka. Nie miała pewności, czy chłopak nie jest czasem przytomny.

Jego twarz była taka spokojna… Usiadła obok niego, na brzegu łóżka.

- Lucy… Nie chcę cię zranić. - Usłyszała jego cichy głos.

Więc on nie spał?

Natsu podniósł się nieco, siadając.

Nagle znalazł się tak blisko niej… Poczuła, jak jej serce zabiło nieco mocniej.

- Dlaczego miałbyś mnie zranić? – Spytała cicho.

Jego palce przesunęły się powoli po jej policzku.  Dotyk przyjemnie pieścił jej skórę… A jej serce szalało od tej bliskości…

Ręka chłopaka po chwili zsunęła się, przerywając ten słodki moment, w którym ją dotykał.

Nie, nie przestawaj…!

Chwyciła go. I wtuliła policzek w jego dłoń, dalej chcąc czuć tą przyjemną pieszczotę.

- Lucy…

Druga ręka chłopaka objęła ją mocno, przyciągając do niego. Wtuliła się w niego. Czuł, jak drżała? Na pewno…

Nie wiedziała, w którym momencie to się stało… Nagle zdała sobie sprawę, że leżała na łóżku, a Natsu, pochylony, wisiał tuż nad jej twarzą. Czuła jego gorący oddech otulający przyjemnie jej szyję, policzki, zmysłową pieszczotą drażniąc jej skórę.

Był tak blisko… Ale jednak mimo wszystko miała wrażenie, że przed czymś się powstrzymuje. Dalej upierał się, że nie chce jej czymś skrzywdzić…?

Ciężar jego ciała w tej chwili był niezwykle przyjemny. Nawet gdyby chciała, nie byłaby w stanie uciec spod niego…

Jego dotyk doprowadzał ją do szaleństwa… Jego gorące dłonie pieszczące jej twarz, szyję, talię… Każdy jego ruch działał na nią, pobudzał ją… Jej dłonie wodziły po jego silnych ramionach, badając jakby jego skórę…

- Pocałuj mnie, Natsu… - Wyszeptała w końcu, nie mogąc się powstrzymać.


~ Podobało się? Komentuj! ~

6 komentarzy:

  1. Świetne jak zawsze... czekam na następny i oczywiście życzę weny i chęci tworzenia. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek świetnego hentaia xD
    Serek czeka na więcej xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie fajne, jak fajnie... : D Czekam na więcej..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. :O Czekam z niecierpliwością na więcej ! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. No całuj, całuj!
    No.dalej!
    No wiem, że to zrobisz!
    Musisz!
    Laaaaxus, zróbmy tak też!
    Laxus: Nie ma mowy!
    ;______;
    Zmienię sobie życiowego partnera i tyle xD
    Myślałam, że położy się i pójdzie z nim.spać, a tu on wyjeżdża z jakimś, że nie chce jej zranić ;O
    No.ale całuj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww!!! *^* *zawał z zachwytu* x.x
    Sting: O.o *Reanimuje ją*
    *magiczne zmartwychwstanie* NIE! jeśli teraz zginę nie przeczytam następnego rozdziału! Ale ten...CAŁUJ ŻEŻ JĄ! NIE BĄDŹ TAKI JAK STING I NIE TCHÓRZ!!!
    Sting: Właśnie! Zaraz...CO?!
    Nic, Nic ^^ Zmieniając temat...Rozdział Taaaaaaaaaaaaaaaki romantyczny! *.*
    Sting: Szkoda że jej nie widzieliście kiedy go czytała! Siedziała wlampiona w laptopa jak w jakieś bóstwo! A ślina jej ciekła strumieniami z zachwytu! xD
    Dzięki wiesz ;-; Ale to tylko potwierdza boskość i wspaniałość rozdziału! i całego bloga!
    Sting: ...Lizuska...
    Urusai -,-
    Sting: To my się żegnamy i życzymy dużo weny!
    ~Vita Blake i Sting.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.