piątek, 21 września 2012

4 : Bal

Ohayo ~!
I kolejny rozdział, w jakże krótkim czasie. Tak, tak, korzystam ile wlezie z okazji, że nie chodzę do szkoły bo się pochorowałam. 

~*~

Cancer, stojąc za nią, palcami i nożyczkami zręcznie manewrował w jej włosach, układając je w zażądaną przez Lucy fryzurę. Sukienkę również wcześniej pomógł jej ubrać, bo pełno zapięć jak i warstw bogatej sukni utrudniało ubranie jej własnoręcznie.
- Podoba się-ebi?
Spojrzała w lusterko. Włosy, spięte dokładnie, przyozdobione były łańcuszkiem pereł. Ogólny efekt był ładny. Jej zdaniem…
- Bardzo. Dziękuję, Cancer.
Odesłała ducha do jego świata. Była już gotowa. Choć dalej miała jeszcze nieco czasu. Musi przemyśleć, jak rozmawiać z Misuterī’m. Wiedziała, że on nie da sobie szybko spokoju. Zbyt wiele mógłby zyskać, gdyby została jego żoną.
Cholera, czy każdy facet to materialista?!
Nie… Natsu nie jest materialistą…
Uśmiechnęła się mimowolnie, spoglądając w lustro. Obróciła się zgrabnie na obcasie buta, by obejrzeć swój wygląd z każdej strony.
- Hej, Lucy!
Zerknęła w stronę drzwi, słysząc, jak ktoś wchodzi.

~*~

Natsu, naciskając na klamkę drzwi otwarł je, wchodząc do środka.
Lucy, która stała obok lustra, nie przypominała tej, którą widział na co dzień.
Błękitna, piękna suknia opinała jej wąską talię, na biodrach rozszerzając się, aż do samej podłogi. Głęboki dekolt przyozdobiony był maleńkimi różyczkami, a nad piersiami błyszczał przyjemnie wisiorek uwieszony na szyi.
Zdawało mu się nawet, że pachniała inaczej. Perfumy?
- Ładnie wyglądam? - Spytała dziewczyna, z delikatnym rumieńcem ujmując w dłonie suknię, by nie przydeptać jej, kiedy uczyniła krok w jego stronę.
Zamknął za sobą drzwi.
- Jak nie ty. - Powiedział. Szczerze. – Ale… Wyglądasz pięknie, Lucy.
Podszedł do niej, opierając dłoń na jej policzku. Nie mógł nie dostrzec, jak jej rumieniec nieco się powiększa.
- Dasz sobie radę? – Spytał, zaniepokojony.
-Oczywiście, że sobie poradzę. – Odpowiedziała stanowczo.
Odsunęła się nieco od niego, jakby zawstydzona czymś. Może tą bliskością? Spojrzała znowu w lustro. Wyglądała, jakby coś ją zasmuciło.
- Ej, Natsu… Co jeśli nie uda mi się nic zdziałać? I jednak… Zostanę jego żoną? – Spytała cicho.
Chłopak, stając tuż za nią, oparł dłonie na jej talii. Uśmiechnął się szeroko, widząc jej zarumienione oblicze w lustrze. Ich odbicie…
- Lucy, jesteś jedną z nas! Będziemy cię bronić przed wszystkim, nawet przed tym dupkiem. – Zapewnił ją.
Jego słowa chyba nieco ją tknęły. Obróciła się szybko w jego ramionach i zarzucając mu ręce na szyję przytuliła się do niego. Objął ją mocno, przytulając do siebie. Była przyjemnie ciepła… Choć zapach jej perfum drażnił go.
- Dziękuję, Natsu.
Zdawało mu się, czy głos jej drżał? Serce zabiło mu mocniej, kiedy usłyszał jej ton. Wiedział, że dadzą sobie radę ze wszystkim. Ale jednak… Kiedy pomyślał, że mógłby ją stracić, czuł strach. I niepokój. Tak bardzo przywiązał się do tej dziewczyny, że nie wyobrażał sobie życia bez niej. Z pewnością byłoby… Nudno. Pusto.
- Dobra, muszę już iść, bo się jeszcze spóźnię, a tak nie wypada! – Powiedziała Lucy.
Uciekła z jego rąk. Spojrzała jeszcze raz w lustro, a potem, uśmiechem żegnając go, wyszła z pokoju. Stał jeszcze tak przez chwilę, gapiąc się w drzwi. I co, ma ją zostawić samą sobie? Nie mógł ot tak jej zostawić. Wiedział, że potrafi dać sobie radę sama, ale jednak dalej się o nią martwił.
Nie zostawi jej samej.

~*~

Ludzie, pięknie odziani, zebrani w Sali przypominali jej dawne czasy.
Wyprostowana, w jednej dłoni trzymając wachlarz, szła pomiędzy innymi gośćmi, kierując się ku tej jednej osobie. Misuterī…
Mężczyzna stał w towarzystwie jakichś dam, rozmawiając z nimi.
Kiedy była odpowiednio blisko dostrzegł Lucy. Pożegnał się z dziewczętami, podchodząc teraz do niej. Ukłonił się, ujmując jej dłoń i składając na niej pocałunek. W odpowiedzi dygnęła lekko.
- Cieszę się, że jednak przyszłaś, moja droga. Muszę przedstawić cię paru znajomym. Poza tym, czas by oficjalnie ogłosić nasze zaręczyny. – Powiedział.
Uśmiechał się. Sztucznym wyrazem, który tylko skrywał znudzenie. Kiedy się wyprostował, powiódł spojrzeniem po jej ciele. Niespokojnie poruszyła wachlarzem, skrywając pod nim pełen zażenowania grymas.
- Nigdy nie zgadzałam się na ślub z tobą. I przyszłam tu tylko po to, by to wyjaśnić. – Odpowiedziała.
Jego mina zdradzała, że nie bardzo przejął się jej słowami. Objął ją jedną ręką w talii, zaciskając palce na jej boku. Zmuszona przez ten ruch, pociągnięta przez niego ruszyła przy nim, zaciskając bezradnie dłoń.
- Najwyraźniej twój własny egoizm cię ogłuszył, więc powtórzę jeszcze raz: Nie mam zamiaru zostać twoją żoną. Nie jesteśmy zaręczeni i nigdy nie będziemy. – Powtórzyła.
Misuterī spojrzał na nią twardo. Wykrzywił usta, ni to w uśmiechu, ni to w grymasie.
- Damie nie wypada tak się odzywać do swojego narzeczonego. Czy może zapomniałaś już, kim jesteś?

~*~

- Dajesz, Happy!
- Aye!
Niebieski ogon kota owinął go w pasie. A potem uniósł go. Wylądował na parapecie jednego z wielkich okien, przez które mógł bez problemu zajrzeć do sali balowej.
Chwilę przeszukiwał wzrokiem tłum tak samo nudnych, pustych ludzi. Aż w końcu dostrzegł tą osobę, której szukał.
Lucy, tak piękna jak ją zapamiętał nim wyszła, stała z wachlarzem ukrywającym część twarzy. W pasie obejmował ją jej „narzeczony”. Facet, rozmawiając z kimś innym, wskazał w pewnej chwili na dziewczynę. Mógł się tylko domyślać, co powiedział…
Nie chciał na to patrzeć. Nie potrafił…
Zeskoczył z parapetu, lądując po chwili na ziemi.
- Natsu, co zamierzasz? – Spytał Happy, lecąc tuż nad jego głową.
- Będę bronił Lucy.


~ Podobało się? Komentuj! ~

10 komentarzy:

  1. Ja chcę więcej ! ;o Bardzo fajne, absolutnie podoba mi się paring NaLu. <3 Oby tak dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest superaśnie i bardzo ciekawie
    pisz szybciej to takie wciągające :)
    prosze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serek chce więcej! Pisz dłuższe, będę mieć więcej frajdy xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastycznie! Widzę, że grono blogów o Fairy Tail, a konkretniej o NaLu się szerzy ^^
    Llllubię to ;D
    Zapraszam też do mnie do czytania i dodaję Cię do obserwowanych =]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow.. Kochana CUDEŃKO~!
    hym.. tylko mam małą uwagę.. To nie złośliwość ale rada :)
    Zanim prześlesz na bloga sprawdź dokładnie gramatykę i delikatne literówki :)

    Ale rly love your stories ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja mam teraz iść spać ?? Jak tu tak scena ! Idę czytać, nawet komentarz napiszę dość krótki ;p
    Ps.
    Chcę sukienkę Lucy ! ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Zżera mnie ciekawosć, więc....lecę czytać dalej. *.*
    Toschiro: A komentarz?? Sam się napisze?? ==
    A widzisz, co ja bym bez Ciebie zrobiła Toshiro-kun!
    Toshiro: Na pewno nie dożyła jutra blue-chan.
    Gihi. Skoro tak mówisz... ^///^ Rozdzialik cud, miód i oreszki z sezamkiem!! *o* Jam chcieć więcej chwil NaLu!!! *///*
    Tyle chyba wystarczy, ne?? xD Wybacz, ale ciekawość dobrała się już do trzustki XD Idę dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabieraj łapy od Lucy, ty... jakiśtam, twoje imię jest głupie jak ty! ;____;
    Laxus: Twoje docinki są dziecinne Ran...
    Zamilcz xd
    Natsu ratuj ją!
    W ogóle nasz Dragneel bardzo dobrze pojmuje pewne sprawy np. że jak dziewczyna się rumieni to jest zawstydzona :D
    Też chcę mieć latającego exceeda! Laxus? ^^
    Laxus: Meow?
    To ja lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.